Prawda Boża objawiana jest ludziom, których serca są proste i ufne, jak serca dzieci, bezgranicznie ufających swoim rodzicom. To pycha, która sprawia, że człowiek stawia się 'ponad' zamyka nam oczy. Tylko czy na pewno sami potrafimy poradzić sobie choćby tylko z sobą samym? Komentarz do Ewangelii.
KLUCZ DO ZBAWIENIA: PROSTOTA SERCA OTWARTEGO NA BOGA, A NIE POKOŃCZONE SZKOŁY
Jezus nie był rewolucjonistą, który by chciał klasę biednych przeciwstawić klasie bogatych, a ludzi bez wykształcenia – ludziom „po szkołach”. Nieraz próbowano w taki właśnie sposób interpretować osobę naszego Pana. W duchu przeciwstawiania jednych drugim nie należy odczytywać słów modlitwy Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: „wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Tak, to prawda, że słowa te prowokują. Bo „mądrzy” z wypowiedzi Jezusa, to ówcześni uczeni w Piśmie, to cała arystokracja religijna, w przeciwieństwie do „prostego ludu”. „Prostaczkowie” (grecki termin nepioi), to dzieci, niemowlęta, ale także ludzie niewykształceni, niemądrzy. Prawda Boża zostaje objawiona nie elitom, lecz zwykłym ludziom.
Czy zatem Ewangelia jest przeznaczona jedynie dla niewykształconych, a ludzie „po szkołach” nie mają szans na zbawienie? Czy słowa Jezusa pokazują, że trzyma On z pierwszymi i przeciwstawia ich drugim? Do nowonarodzonego Jezusa w Betlejem przyszli rzeczywiście prości i ubodzy pasterze, ale przybyli też bogaci i wykształceni mędrcy ze Wschodu. Jezus rzeczywiście powołał na apostołów prostych rybaków z Galilei, ale wezwał też na swojego apostoła wykształconego Pawła z Tarsu.
W modlitwie uwielbienia Jezus dziękuje Ojcu, że prawdę Bożą objawia ludziom, których serca są proste i ufne, jak serca dzieci, bezgranicznie ufających swoim rodzicom. Nie wykształcenie i wiedza są groźne dla człowieka, ale pycha, która sprawia, że człowiek wydaje się, iż nie potrzebuje Boga i sobie sam poradzi. Przyjęciu prawdy Bożej sprzyja pokora, która pozwala zrozumieć, że wiedza, wykształcenie, choć same w sobie nie są czymś złym, jednak nie dadzą zbawienia.
Pojął to wykształcony św. Paweł, który napisał: „gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi”.
Jako człowiek związany z uniwersytetem zachęcam młodych do studiowania, ale proszę Boga dla siebie i dla wszystkich profesorów i studentów o taką pokorę serca i umysłu, która bogatym znawcom astronomii, czyli mędrcom ze Wschodu, pozwoliła uklęknąć przed nowonarodzonym Zbawicielem i która sprawiła, że dumny i wykształcony obywatel rzymski, czyli Paweł z Tarsu wyznał, że „wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa”. Nauka i wykształcenie mogą pomóc człowiekowi zbliżyć się do prawdy, ale zbawienie daje Jezus Chrystus.
ks. Antoni Bartoszek