We współczesnym świecie toczy się walka o wyrugowanie religii z życia społecznego. Ale musimy zachować siłę i odwagę stawania w wierze, bo od nas, chrześcijan, zależy czy świat pozna Dobrą Nowinę. A co najważniejsze, to dobro ma większą siłę niż zło - mimo wszystko. Komentarz do Ewangelii, Mt 10, 16-23.
Wilki są i wyją
1. „Posyłam was jak owce między wilki”. Świadek Ewangelii nie zostanie przyjęty wszędzie z otwartymi ramionami. Będzie otoczony wilkami, które będą chciały go zagryźć. Wciąż słychać nawoływania tzw. otwartych katolików, aby Kościół bardziej się otworzył, zrezygnował z budowania murów obronnych. Tak jakby świat czekał na Kościół i Chrystusa z pełną radością i otwartością. Tak jakby nie było na świecie nieprzyjaciół wiary, którzy chcą Kościół skutecznie wyciszyć, a nawet zetrzeć z powierzchni ziemi. Każde wspomnienie o zagrożeniach wiary, o jej wrogach bywa traktowane jako postawa lękowa przed światem, jako niepotrzebna obrona wiary, która przecież obroni się sama. Czy naprawdę tak jest? Czy lekceważenie zagrożeń jest mądre? Czy wiara nie potrzebuje obrony? Czy naprawdę chrześcijanin nie ma wrogów? Jeśli nawet po ostatnim soborze tak myślano, to czy dziś nie widać wyraźnie, jak bardzo było to naiwne?
2. „Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie”. Taką radę daje Pan. Połączenie rozumności (argumenty, uzasadnienia, dowody) z czystością serca. Taka jest właściwa postawa chrześcijanina. Nie wyć z wilkami, nie mizdrzyć się do nich. Ale być gotowym do uzasadnienia swojej nadziei. I żyć w sposób absolutnie przejrzysty. Bez kompleksów, z podniesionym czołem i wiernie.
3. „Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was prowadzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom”. Będą wam mówić, że jesteście nietolerancyjni, bo grzech nazywacie grzechem. Będą rechotać w telewizji i bluzgać w Internecie. „W naszych czasach ceną, jaką trzeba zapłacić za wierność Ewangelii, (…) jest odrzucenie, wyśmianie czy sparodiowanie” – mówił Benedykt XVI. Jaką cenę jestem gotów zapłacić za moją wiarę?
4. „Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”. Katolicka nauka o łasce mówi o tzw. łasce wytrwania do końca. Bywamy zmęczeni życiem w kontrze do dominującej kultury. Chcemy trochę spokoju. Szukamy jakiegoś kompromisu ze światem. Przychodzi pokusa rezygnacji z tej czy innej zasady, prawdy, wymagania. W imię pojednania, zgody, tolerancji, pokoju. I niepostrzeżenie tracimy smak soli. Przechodzimy krok po kroku na stronę wroga. Żaba wrzucona do garnka i podgrzewana powoli nie wyskoczy. Nie zauważy niebezpieczeństwa. Nawet nie zorientuje się, gdy będzie ugotowana.
ks. Tomasz Jaklewicz