Znana pisarka i publicystka Agata Puścikowska dzieli się z bratem Szymonem OFMCap swoim doświadczeniem choroby, opowiada o swoim spojrzeniu na Strajk Kobiet i o tym dlaczego grzech jest wciąż najpoważniejszym problemem na świecie.
Koronawirus - nie lekceważ go
Agata Puścikowska opowiada, że zachorowała na koronawirusa, zanim stał się popularny i zaczęto przed nim poważnie przestrzegać. Dzieli się, że przeszła go ciężko, leżała bez sił i nie miała energii, aby wysłać smsa. Kiedy podzieliła się na Twitterze tym swoim doświadczeniem, spotkała się z dużą niechęcią i oskarżeniami, że uległa panice. Według publicystki trzeba zachować odpowiedzialność, a ją samą niepokoi to, że wiele osób lekceważy tę chorobę.
„Piekłem jest brak wrażliwości i empatii, brak odpowiedzialności”
Brat Szymon podzielił się swoim przeświadczeniem, że Agata Puścikowska jest przedstawicielką „siły kobiecości” i w związku z tym jest bardzo ciekaw jej opinii o Strajku Kobiet. Autorka kilku książek odpowiedziała, że dla niej także w tym wypadku słowem-kluczem jest odpowiedzialność. Dodała również, że sytuacja ta pokazuje wielki kryzys odpowiedzialności, odpowiedzialności kobiet za siebie, odpowiedzialności mężczyzn. Wyjaśniła, że ma na myśli wielką agresję i ignorancję, która dała o sobie znać w ramach Strajku Kobiet. Zauważyła, że jego uczestniczki zamknęły się w bańce ideologicznej, nie są otwarte na argumenty, nie czują się odpowiedzialne za drugiego człowieka w sposób konkretny. Mówią o piekle kobiet, a tymczasem tym piekłem jest brak wrażliwości i empatii.
Agata Puścikowska uważa, że zadaniem jest pracować nad tym, aby być wrażliwym i wówczas będziemy mogli mówić o tym, że tego piekła nie ma. Na świecie nie jest idealnie i nigdy nie będzie. Uczestniczki protestów na ich początku domagały się wyłącznie przywrócenia aborcji eugenicznej, którą Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodną z polską konstytucją. Publicystka uważa jednak, że już wtedy było jasno, iż te żądania pójdą dalej. Tak się stało i teraz chodzi o aborcję na życzenie.
„Czym jest aborcja na życzenie – mówi Agata Puścikowska – jest brakiem odpowiedzialności i to jest rzeczywiste piekło kobiet. Poznałam wiele kobiet, które stały przed wyborem, czy dokonać aborcji. Za każdym razem za taką decyzją stał brak odpowiedzialności np. mężczyzny lub innych kobiet, które nie chciały im pomóc”.
Grzech - najpoważniejszy problem na świecie
Obecnie nie jest modne mówienie o grzechu, ale on jest, niszczy człowieka i stanowi dla niego największe zagrożenie. Rodzicom się wydaje nieraz, że jeśli dobrze wychowają dziecko, ono w jakiś sposób ochroni się przed złem. Tymczasem zapominają, że w młodym wieku olbrzymi wpływ na dorastającego człowieka ma grupa rówieśnicza. Może ona wpływać bardzo negatywnie na wybory nastolatka. Także zmiany, które się wokół nas dzieją, te np. które dzieją się w kulturze i Internecie, także pogarszają sytuację. Rodzice, księża, wychowawcy nie nadążają za rewolucją smartfonów – tłumaczy Agata Puścikowska.
Młodym się wydaje, że wszystko potrafią i są autorytetami dla samych siebie. Niestety widać tendencję, która się umacnia i nie widać perspektywy pozytywnych zmian w tej kwestii. Potrzeba spojrzenia całościowego, które pozwoliłoby zrozumieć to, co się dzieje z młodymi. Powstaje też pytanie, jakim językiem mówić do młodzieży.
„Wiele młodych dziewczyn uważa, że walcząc o aborcję, walczy o jakieś dobro. Jest to przerażające”
Agata Puścikowska cieszy się, że rzecznik Konferencji Episkopatu Polski powiedział, że udział w Strajku Kobiet jest grzechem. Nazwał bowiem zło złem i pokazał, że pewnych rzeczy robić nie wolno. Jeśli Julki grzeszą, powinny być tego świadome. „Mówienie, że aborcja jest OK jest grzechem i kropka” – podkreśla publicystka. Dziewczyny i kobiety są obecnie zagubione i potrzeba im wiedzy, jasnych wskazań. Wiele młodych dziewczyn uważa, że walcząc o aborcję, walczy o jakieś dobro. Jest to przerażające, jak bardzo zagubiły rozróżnienie między dobrem i złem. Jest to wina nas wszystkich, którzy jesteśmy odpowiedzialni za wychowanie młodego pokolenia.
źródło: SalveNET