Misja solidarności z Libanem

Polska sekcja PKWP przekazała Libanowi m.in. 1,5 tony leków i 10 ton mleka w proszku. Do najbiedniejszych trafiły paczki z żywnością. Pomoc nie byłaby możliwa bez darczyńców – tych wielkich, czyli firm, oraz tych mniejszych, którzy wspierają Kraj Cedrów poprzez kampanię SMS.

Dramat Libanu ujawniają liczby. Potężna inflacja sprawia, że ktoś, kto jeszcze przed kryzysem zarabiał 2 tys. dolarów miesięcznie, dziś otrzymuje równowartość 120 dolarów. Słyszymy o samobójstwach ojców, których nie stać na utrzymanie swoich rodzin. Widzimy głodujące dzieci, które umierają na ulicach miast. Kraj Cedrów woła dziś o pomoc; woła ustami cierpiących i walczących o przetrwanie chrześcijan; woła ustami tych, którzy w obawie o swoje życie coraz częściej myślą o ucieczce.

Odpowiedzią sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie była misja solidarności. W Libanie przebywali przedstawiciele PKWP na czele z dyrektorem sekcji ks. prof. Waldemarem Cisło. Obraz, z jakim zderzyli się na miejscu, pokazuje pogłębiający się dramat. Jego symbolem jest zniszczony port i zdjęcia zmarłych dzieci, które znalazły się na jego murach.

Libanem wstrząsnęła potężna eksplozja w porcie w Bejrucie. Wybuch, którego okoliczności do dziś nie są znane, kosztował życie ponad 200 osób. Tysiące ludzi zostało bez dachu nad głową. Przez port przechodziły leki i żywność. Wraz z eksplozją przechowywanej tutaj saletry amonowej, również żywność i leki albo zostały zniszczone, albo zatrute. W trakcie pobytu w Bejrucie polskiej sekcji PKWP udało się wejść na teren portu. Było to zderzenie z tragicznym obrazem kraju, który pogrąża się w beznadziei, czekając na odbudowę. Wraki statków nie zostały tutaj uprzątnięte. Teren przypomina gruzowisko.
„Gdy w ubiegłym roku, niedługo po eksplozji, byliśmy w Libanie, sytuacja tam wydawała się dramatyczna, szczególnie dla tych rodzin, które w wyniku wybuchu straciły wszystko: dach nad głową, pracę. Dzisiaj widzimy jednak, że tragedia tych ludzi tylko się pogłębiła” – mówi ks. Paweł Antosiak z PKWP.

Polska sekcja Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie przekazała do Libanu pomoc humanitarną, ale – co ważniejsze – dała nadzieję. Przedstawiciele PKWP spotykali się z mieszkańcami kraju. Za każdym człowiekiem stała jego osobista, pełna dramatu historia.

Bez pracy w Libanie jest nawet 70 proc. mieszkańców. O trudnej sytuacji Kraju Cedrów mówił w rozmowie z PKWP kard. Béchara Boutros Raï, maronicki patriarcha Antiochii, z którym ks. prof. Waldemar Cisło spotkał się w trakcie misji solidarności. Patriarcha wskazał, że Liban nie wytrzymuje obciążeń związanych z przyjęciem 2,5 mln uchodźców z Syrii i Palestyny.
„Wszyscy uchodźcy w Libanie są sunnitami. Prowadzi to do konfliktów i wojen. Przed kryzysem 80% procent Libańczyków żyło na poziomie powyżej klasy średniej. Dziś 60% Libańczyków żyje na granicy biedy. Zatem, jak możemy przyjmować więcej uchodźców, zanim sobie z tym poradzimy? Tracimy najlepszych lekarzy, biznesmanów, inżynierów i absolwentów z powodu emigracji” – mówił kard. Raï.

Liban to kraj, który został zbudowany na zasadzie równowagi pomiędzy mieszkającymi tam chrześcijanami i muzułmanami. 2,5 mln uchodźców sprawiło, że ta równowaga w kraju została zachwiana. Pokazuje to przykład miejscowości Saadnayel, gdzie dotarła misja solidarności PKWP. Przed wojną w Saadnayel mieszkało ok. 2 tys. osób. Dziś – poprzez napływ uchodźców z Syrii – ta liczba wzrosła do 15 tys. W szkole dla uchodźców z Syrii polska sekcja PKWP przekazała dzieciom przybory szkolne i witaminy.

„Boimy się, że po Iraku i Syrii, Liban będzie kolejnym krajem, gdzie zabraknie chrześcijan. Wszystko, co czynimy, czynimy po to, żeby tamten rejon, jak prosił Benedykt XVI, nie pozostał bez chrześcijan, bo to zupełnie zmieni obraz świata” – podkreśla ks. prof. Waldemar Cisło.

„Doświadczenie pokazuje nam, że w trudnych sytuacjach muzułmanie się radykalizują. Może doprowadzić to do ucieczki z kraju wielu chrześcijan. Ci, którzy zostaną, mogą być coraz częściej dyskryminowani i prześladowani ze względu na wiarę w Chrystusa” – wskazuje ks. Paweł Antosiak.

Polska sekcja Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie przekazała do Libanu transport z pomocą humanitarną. Dzięki wsparciu darczyńców, udało się dostarczyć mieszkańcom pogrążonego w kryzysie Kraju Cedrów 1,5 tony leków i 10 ton mleka w proszku. Firma IŁ Capital ofiarowała środki na zakup żywności dla Libańczyków. Jedna paczka, jaką PKWP przekazało najbiedniejszym, wystarcza 5-osobowej rodzinie na 3 tygodnie.

„Hierarchowie tamtych Kościołów apelują przy każdej możliwości do świata, aby nie pozostawiał ich samych sobie” – podkreśla ks. prof. Waldemar Cisło.

Wśród darczyńców, którzy wsparli Liban – obok IŁ Capital – byli też Solbet, Polfa Tarchomin i Fundacja Grupy PKP. Pomagają też indywidualne osoby. Cenna jest każda pomoc, także ta najdrobniejsza. Za wszystkich sponsorów przedstawiciele polskiej sekcji PKWP modlili się przy grobie św. Szarbela.

Wsparcie dla Libanu można przekazać poprzez SMS o treści RATUJE na nr 72405.

Biuro Prasowe PKWP Polska

« 1 »

reklama

reklama

reklama