W przedsoborowej liturgii istniały dwa święta związane z cierpieniami Matki Bożej. Obecnie obchodzimy tylko jedno z nich, jednak bogata teologiczna treść obu nie powinna zniknąć z naszej pamięci przez cały rok
Przed posoborową reformą kalendarza liturgicznego obchodzono dwa święta dla uczczenia cierpień Najświętszej Maryi Panny. Pierwsze z nich miało miejsce w piątek przed Niedzielą Palmową i zwane było świętem Matki Bożej Bolesnej. Ustanowione zostało w roku 1423 w Kolonii jako zadośćuczynienie za profanacje dokonywane przez husytów. Pierwotnie obchodzone było w trzeci piątek wielkanocny, a trzy wieki później papież Benedykt XIII rozszerzył ten obchód na cały Kościół, przenosząc jego obchód na czas Wielkiego Postu. Natomiast 15 września, dzień po święcie Podwyższenia Krzyża Świętego obchodzone było święto Siedmiu Boleści Najświętszej Maryi. Jego źródła leżą w nabożeństwie propagowanym od XIII wieku przez zakon serwitów (Sług Najświętszej Maryi Panny). Od 1814 r. zostało wprowadzone w całym Kościele w trzecią niedzielę września, natomiast papież Pius X przeniósł je na 15 dzień tego miesiąca. W odnowionym kalendarzu liturgicznym obydwa święta połączono w dniu 15 września.
Sensem obydwu obchodów jest zwrócenie uwagi na współuczestnictwo Maryi w dziele naszego zbawienia. Zjednoczona w głębi serca ze swym Synem doznawała cierpień związanych ze zbawczymi tajemnicami. Kulminacją było współcierpienie, którego doznawała pod Krzyżem na Golgocie, jednak już od samego początku ziemskiego życia Chrystusa uczestniczyła we wszystkim, co dotyczyło jej Syna. Pierwszą boleścią było spotkanie ze starcem Symeonem w świątyni jerozolimskiej podczas Ofiarowania Chrystusa (Łk 2,34-35). To wtedy usłyszała słowa „a Twoje serce przeniknie miecz”, które były zapowiedzią męki Chrystusa, której miała być świadkiem. Druga boleść to ucieczka do Egiptu, kolejne: zgubienie Jezusa w świątyni jerozolimskiej, spotkanie z Jezusem na Drodze Krzyżowej, Ukrzyżowanie i Śmierć Jezusa, Zdjęcie Jezusa z Krzyża oraz Złożenie Jezusa do grobu.
Matka Boża Bolesna jest patronką Słowacji, a 15 września jest tu świętem narodowym i dniem wolnym od pracy. Podczas wizyty w tym kraju papież Franciszek mówił: „Maryja, Matka Bolesna, pozostaje u stóp Krzyża. Ona po prostu tam stoi. Nie ucieka, nie próbuje się ratować, nie znajduje sposobów na złagodzenie swojego smutku. Oto dowód prawdziwego współczucia: trwać pod Krzyżem. Stać tam płacząc, a jednak z wiarą, która wie, że w Jej Synu Bóg przemienia ból i cierpienie i triumfuje nad śmiercią.”
Odkrywanie tajemnic cierpienia Matki Bożej nie skupia się wyłącznie na bólu, ale zawiera w sobie przesłanie nadziei. Istotne jest, aby nie tylko przez jeden dzień w roku rozpamiętywać boleści Maryi, ale aby łącząc się z nią w tajemnicach bolesnych, odkrywać ich głębszy sens, związany z naszym zbawieniem. To ono nadaje sens wszelkiemu cierpieniu. Modlitewnej refleksji służyć może koronka do Siedmiu Boleści NMP, zatwierdzona przez papieża Benedykta XIII. Św. Elżbieta z Hesji otrzymała podczas objawień zapewnienie od samego Jezusa, że z odmawianiem tej koronki łączą się szczególne obietnice: łaska odprawienia pokuty za wszystkie grzechy jeszcze przed śmiercią, szczególna opieka Boża w utrapieniach i w chwili śmierci, dar szczególnej duchowej pamięci o Męce Pańskiej oraz nadzwyczajna opieka Matki Bożej i prowadzenie przez nią w całym życiu.
Odmawiamy ją, zaczynając od znaku krzyża świętego: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen, następnie wypowiadamy słowa wyznania wiary: Wierzę w Boga..., a następnie odmawiamy siedem „siódemek”: Ojcze nasz, 7 razy Zdrowaś Mario i Chwała Ojcu, rozważając poszczególne tajemnice. Na zakończenie odmawiamy jeszcze trzy razy Zdrowaś Mario.
Inną formą łączenia się z Maryją w jej boleściach jest codzienne odmawianie siedmiu „Zdrowaś Mario”. Również z taką formą pobożności związane są obietnice, objawione św. Brygidzie Szwedzkiej w XIV wieku. Brzmią one następująco:
1. "Udzielę pokoju ich rodzinom".
2. "Zostaną oświeceni o boskich tajemnicach".
3. "Pocieszę ich w ich bólach i będę im towarzyszył w ich pracy".
4. "Dam im tyle, o ile będą prosić, byle tylko nie sprzeciwiało się to woli Mojego Boskiego Syna lub uświęceniu ich dusz".
5. "Będę ich bronić w ich duchowych walkach z piekielnym wrogiem i będę ich chronić w każdej chwili ich życia".
6. "Pomogę im w sposób widzialny w chwili ich śmierci, zobaczą oblicze swojej Matki".
7. "Uzyskałam od mojego Boskiego Syna, że ci, którzy będą propagować to nabożeństwo do moich łez, zostaną zabrani bezpośrednio z tego ziemskiego życia do wiecznej szczęśliwości, ponieważ wszystkie ich grzechy zostaną odpuszczone, a mój Syn i ja będziemy ich wieczną pociechą i radością".
Warto więc o nabożeństwie do Matki Bożej Bolesnej pamiętać nie tylko w jednym dniu w roku, ale uczynić je stałym elementem własnych praktyk duchowych – pamiętając, że nie chodzi w nim o jakiś religijny sentymentalizm, ale o głębsze wejście wraz z Maryją w tajemnice naszego zbawienia.