Instytut był wspólnotą ludzi oddanych kardynałowi, których ideą było ocalanie jego słowa – wspominała Anna Rastawicka, opowiadając o początkach Instytutu Prymasa Wyszyńskiego.
Ks. Stefan Wyszyński w czasie wojny włączył się w tworzenie świeckiego instytutu dla kobiet. Jak wspominała Anna Rastawicka, wieloletnia współpracownica kardynała, jest to bardzo ważny element działalności Prymasa Tysiąclecia.
„Mało kto wie, że ks. prymas Wyszyński jest współzałożycielem jednego z pierwszych w Polsce instytutów świeckich. Życie tych organizacji polega na tym, że człowiek nie zmienia swojego statusu w ludzie Bożym, jest człowiekiem świeckim, ale konsekrowanym. Kiedy powstawał nasz instytut, jeszcze nie było zatwierdzonej tej formy życia w Kościele, to była po prostu taka Boża intuicja. Instytuty świeckie powstawały głównie we Włoszech i Hiszpanii, gdzie młodzi mężczyźni chcieli pracować na różnych stanowiskach państwowych i samorządowych, a jednocześnie być ludźmi całkowicie oddanymi Bogu. Już wtedy czuli, że świat się podzielił na ten pobożny, z urzędu, z zawodu i na ten świecki, i chcieli to przełamać. Kiedy Ojciec Święty Pius XII zatwierdził taką formę życia konsekrowanego w Kościele, nasz instytut już od pięciu lat był wspólnotą, która miała takie same ideały” – tłumaczyła.
Jak wspominała, instytut założyła Maria Okońska, a jego celem było stworzenie „miasta dziewcząt”. Miało to być miejsce, w którym kobiety miały się szeroko przygotowywać, aby być „apostołkami w swoich środowiskach”. Obejmowało to edukację, pracę i rozwój duchowy, dzięki czemu kobiety miały z oddaniem służyć polskiemu społeczeństwu.
„Gdy zapytała wychowanki, czy poświęciłyby się takiemu dziełu, osiem z nich odpowiedziało twierdząco, dlatego instytut nosi imię «Ósemka». Grupa dziewcząt szukała więc kogoś, by poprowadził dla nich wykłady z Katolickiej Nauki Społecznej. Właśnie wtedy spotkały się z ks. Wyszyńskim, który ukrywał się w Laskach k. Warszawy. On wysłuchał je i powiedział, że idea Instytutu Ósemka jest realna. Po roku wspólnej pracy i po rekolekcjach, ks. prymas zgodził się być ojcem duchowym tejże właśnie Ósemki”.
Instytut powstał w czasie wojny, co miało wpływ na jego funkcjonowanie.
„Instytut nasz powstał w samą porę, gdyż po wojnie nie było już możliwości tworzenia żadnej takiej organizacji; nie tylko siostrom odebrano nawet zakłady dla dzieci psychicznie chorych, ale i Kościół nie mógł już prowadzić żadnej pracy charytatywnej ani wychowawczej, ponadto pani Okońska, za samo organizowanie obozów akademickich, została aresztowana na trzy miesiące” – opowiadała pani Rastawicka.
Kobiety z „Ósemki” czynnie służyły ojczyźnie w czasie powstania warszawskiego, kiedy to jako zaprzysiężone w Armii Krajowej wspierały modlitwą żołnierzy i ludność. Zorganizowały akcję modlitewną, odmawiając stworzoną przez siebie nowennę „Nowa mobilizacja walczącej Warszawy przed 26 sierpnia”.
Po upadku powstania kobiety trafiły na Jasną Górę. Tam z dziękczynieniem za ocalenie rozpoczęły życie wspólnotowe. Mieszkały wspólnie w pokoju zaadaptowanym po chlewiku i pracowały w kuchni Rady Głównej Opiekuńczej. Kiedy do klasztoru zbliżała się Armia Czerwona, zamieszkały w klasztorze paulińskim. Ten czas posłużył im, aby dobrze się poznać, ale także zweryfikować pragnienia i plany. Ks. Wyszyński jako duchowy opiekun kobiet pozostawał z nimi w kontakcie.
Ks. Wyszyński w 1946 r. otrzymał sakrę biskupią w diecezji lubelskiej. Nie zostawił jednak wspólnoty, którą zobowiązał się opiekować. Kobiety z „Ósemki” współpracowały z biskupem i starały się pracować nad tym, aby jego nauczanie przetrwało.
„Kiedy Wyszyński został biskupem, instytut cały czas był gotowy do utworzenia miasta dziewcząt. Wszystkie jego członkinie poszły na wyższe studia, ale można było przeczuć, że jednak Pan Bóg troszkę zmieni te zamiary. Instytut był wspólnotą ludzi oddanych kardynałowi, których ideą było ocalanie jego słowa. Było to wielką troską samej Marii Okońskiej, żeby żadne jego słowo nie zginęło. Z jej inicjatywy zaczęto nagrywać wszystkie przemówienia prymasa, spisywać z taśmy, redagować. To między innymi była później też i moja praca, jako redaktora, po skończeniu filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Dzięki tej pracy właściwie duża część spuścizny kardynała Wyszyńskiego ocalała. Mamy 67 tomów maszynopisu, po kilkaset stron testów autoryzowanych przez niego, co jest ogromną wartością, bo teksty tylko spisane z taśmy magnetofonowej, miałby mniejszą wartość historyczną. Pani Okońska jest także autorką prawie wszystkich prywatnych zdjęć Prymasa” – wspominała pani Rastawicka.
Instytut miał za zadanie także pomagać w przygotowaniu Wielkiej Nowenny przed Milenium Chrztu Polski. Narażał się tym władzom komunistycznym, które chciały te działania zakłócić. Jak opowiadała pani Rastawicka:
„Do instytutu wstąpiłam, w 1962 roku, już po uwięzieniu ks. prymasa Wyszyńskiego, po napadzie na instytut. Głównym zadaniem instytutu było „stanąć” przy prymasie i przygotowywać materiał na czas Wielkiej Nowenny, na czas tych Akcji Maryjnych, przed Milenium, przed 1000-leciem Chrztu Polski. Władze komunistyczne bardzo złym okiem patrzyły na tę pracę, dlatego zaczęto rozpowszechniać wśród księży plotkę, że Ósemki to są szpiedzy. Osoby, które wysyła prymas do parafii, żeby obserwowały, jakie kazania ksiądz mówi, jakie życie prowadzi, no i potem informację donoszą gdzie trzeba. To rzeczywiście było dla nas przykre, przy tej całej pracy, którą prowadziłyśmy, naprawdę bezinteresownej, oddanej całkowicie Panu Bogu, Kościołowi, że miałyśmy taką opinię, ale i to trzeba było przetrzymać”.
Pani Rastawicka spędziła wiele czasu, pracując z prymasem i nad zachowaniem jego dziedzictwa.
„Na Miodowej, przy księdzu prymasie Wyszyńskim, mogłam pracować przez 12 lat, opracowując jego teksty. Z racji, że nie było telewizji, nie było radia katolickiego, maszynopis był jedyną formą przekazu. Dlatego też zamawiałyśmy przepisywanie tekstów na maszynie, by je rozdawać. Tekst przepisywany był powielany przez kalkę kilka razy, wtedy nie było możliwości innego druku. Pakowałyśmy kartki w koperty, nieraz nawet i w ilościach 300 – 400 kopert. Kiedy przychodzili do nas prawnicy, nauczyciele, lekarze, zawsze dawało się im jakieś bardzo aktualne kazanie księdza prymasa Wyszyńskiego i byli za nie bardzo wdzięczni. Pamiętam jednak bardzo smutny incydent... To wydarzyło się w lipcu w 1958 roku. Instytut pracował wtedy w obrębie Jasnej Góry. Przyjechali panowie samochodami, wjechali na teren Jasnej Góry, nie szanując żadnego prawa azylu. Zabrali nasze maszyny drukarskie, zabrali z pół tony materiałów różnych. A było to przy drukowaniu: «Mamo, pozwól mi żyć», broszurki, która mówiła o dialogu dziecka nienarodzonego z matką. Nie byli nawet ubrani w mundury, to był urząd Służby Bezpieczeństwa” – wspominała.
Instytut początkowo nazywany „Ósemką” przez wiele lat nosił także nazwę Instytut Świecki Pomocnic Maryi Jasnogórskiej, Matki Kościoła. W 2006 roku za wskazaniem Jana Pawła II zmieniono nazwę na obecną – Instytut Prymasa Wyszyńskiego.
Instytut Prymasa Wyszyńskiego powołał mający zabezpieczać i rozpowszechniać spuściznę kardynała Instytut Prymasowski Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Dziś służy swoimi zasobami wszystkim, którzy chcą pogłębiać wiedzę o Prymasie Tysiąclecia. Instytut prowadzi także własne wydawnictwo – Wydawnictwo im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego SOLI DEO i księgarnię. Od blisko 20 lat czynnie wspiera swoim doświadczeniem szkoły noszące imię kard. Stefana Wyszyńskiego, współtworząc Stowarzyszenie Przyjaciół Szkół im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Źródło: „Będziesz miłował. Rzecz o bł. kard. Stefanie Wyszyńskim”, Fundacja Opoka, Warszawa 2021; KAI, IPN
Pokazać światu kard. Stefana Wyszyńskiego – wielkiego Polaka, a jednocześnie dramatyczną, ale i chlubną historię Polski – taki był zamysł powstania filmu „Będziesz miłował" wyprodukowanego przez Fundację Opoka. Więcej w serwisie „Polska energia zmienia świat".