Ukraińska kajakarka znalazła schronienie w Krakowie

Ukraińską kajakarkę górską Wiktorię Dobrotworską rosyjska inwazja zaskoczyła na zgrupowaniu w Krakowie. Wróciła do kraju po najbliższych i przywiozła ich do Polski, a krakowski klub zapewnił im schronienie.

W rozmowie opublikowanej na stronie Międzynarodowej Federacji Kajakowej (ICF) zawodniczka opisuje, jak trudne były dla niej pierwsze chwile po rosyjskiej agresji. W zaatakowanym kraju pozostawiła męża z pięcioletnia córką i rodziców.

"W moim telefonie co chwila pojawiały się wiadomości o inwazji i bombardowaniach. Wszystko się nagle zmieniło. Spanikowałam i poprosiłam trenera, żeby mnie natychmiast zawiózł na granicę, bo muszę wracać do domu, do rodziny" - wspomina Dobrotworska.

Jednak najbliżsi uspokoili ją i poprosili, żeby wszystko dobrze przemyślała i nie działała pochopnie.

"Zapytaliśmy ludzi w klubie, co robić, ponieważ nie mamy pieniędzy na przedłużenie pobytu, a nasze karty są zablokowane. Usłyszeliśmy, że możemy zostać jak długo chcemy i za darmo trenować, bo czasami trzeba oczyścić głowę, a nie tylko siedzieć przy telefonie. Jestem im bardzo wdzięczna" - powiedziała.

Pojechała po najbliższych do Lwowa, gdzie z mamą i córką spędziły noc na dworcu w oczekiwaniu na pociąg ewakuacyjny. Udało im się do niego dostać i po wielogodzinnej podróży znalazły się w Krakowie.

Dobrotworska próbuje trenować, ale przyznaje, że nie jest w stanie skupić się na sporcie. Wciąż myśli o sytuacji w kraju i o pozostałych tam mężu i ojcu. Cieszy się natomiast z tego, że przed wojną udało jej się uchronić córkę.

"Ona na razie dobrze radzi sobie z sytuacją. Nie ma wojennej traumy, ponieważ tam jeszcze nie było walk. Była podekscytowana, gdy mnie zobaczyła i cieszy się, że może się bawić z innymi dziećmi. Chodzimy na basen, staram się jej wymyślać jak najwięcej zajęć, żeby nie myślała o tym, po co tu jesteśmy i gdzie jest tata. Ale rozmawiałem z kobietami, które przyjechały z Charkowa. Oni tam przeżyli bombardowania. Dzieci boją, kiedy słyszą hałas i pytają, co się dzieje" - podkreśla zawodniczka.

Ukraińska kajakarka nie wie, jaka będzie jej sportowa przyszłość. Pod koniec marca miała startować w Słowenii, ale teraz o tym nie myśli.

Prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotowicz zapewnia, że krajowa federacja jest gotowa pomóc Ukraińcom.

"Zastanawiamy się, jak możemy pomóc federacji ukraińskiej w kwestiach sportowych. Jeżeli będą możliwości pomocy pozasportowej, to też będziemy się w to angażowali. Szczegóły wsparcia będą uzgadniane z Ministerstwem Sportu i Turystyki oraz Centralnymi Ośrodkami Sportu. Być może w najbliższym czasie sportowcy z Ukrainy będą mogli przygotowywać się do nowego sezonu w polskich bazach treningowych" - powiedział Kotowicz, cytowany na stronie PZKaj.

Dodał, że jest organizowane wsparcie dla Aleksandara Kołybielnikowa, który w połowie lat 90. był trenerem reprezentacji Polski. To on stworzył duet Daniel Jędraszko, Paweł Baraszkiewicz - wielokrotnych mistrzów świata i srebrnych medalistów olimpijskich z Sydney (2020). 

Logo PAPZamieszczone na stronach internetowych portalu https://opoka.org.pl/ i https://opoka.news materiały sygnowane skrótem „PAP" stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Fundację Opoka na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama