„A gdy wymknę się na Bachledówkę i schowam się pod opiekę Matki Bożej – dzięki waszej życzliwości i serdeczności – to jakoś trochę sił nabiorę i przy Bożej pomocy dalej ciągnę ten «Boży wielki wóz»” – mówił kard. Wyszyński.
Jak pauliński dom na Bachledówce, skąd roztacza się widok m.in. na Tatry, stał się celem wakacyjnych wyjazdów Prymasa Tysiąclecia? Sam kard. Wyszyński wspomniał, że bywał wcześniej w innych miejscach na Podhalu – m.in. w Białce Tatrzańskiej, gdzie wracał do zdrowia po chorobie. Był także w Zakopanem, gdzie poświęcił nowo wybudowany kościół. Jak sam mówił, nie mógł odmówić góralskiemu zaproszeniu.
„Było to takie zaproszenie, że z nim nie można było za bardzo dyskutować, tylko trzeba było posłuchać. Tak serdecznie prosili, że nawet mi zagrozili. Powiedzieli: «Myślem, że drugi raz nie będziem tu musieli przyjeżdżać». Zrozumiałem, co to znaczy i nie chcąc narażać się góralom, poszedłem za potrzebą serca i wyprawiłem się do Zakopanego” – wspominał w 1967 roku, właśnie na Bachledówce, kard. Stefan Wyszyński.
Kilka lat później podkreślał, że gdy tylko uda mu się uciec na urlop i przyjechać w góry, nabiera sił.
„Aż dziw bierze, że można jakoś «wygospodarować» lipiec i tutaj raz na rok uciec. Dosłownie «uciec», bo gdybym został w Warszawie, nie miałbym spokoju ani chwili. A gdy wymknę się na Bachledówkę i schowam się pod opiekę Matki Bożej – dzięki waszej życzliwości i serdeczności – to jakoś trochę sił nabiorę i przy Bożej pomocy dalej ciągnę ten «Boży wielki wóz»” – mówił kard. Wyszyński w 1973 roku.
Prymas spędzał wakacje na Bachledówce przez siedem kolejnych lat (1967-1973). Podczas pobytu nie mogło zabraknąć wypoczynku na łonie przyrody. Tak spacery z kard. Wyszyńskim wspomniał ks. Zdzisław J. Peszkowski: „Bardzo lubię spacery z Ojcem. Na Bachledówce chodzimy często wieczorem, drogą w kierunku Tatr. Zatrzymujemy się na chwilę na modlitwę przy kapliczce przydrożnej. Ojciec jest człowiekiem ogromnie wrażliwym. Żywo reaguje na przyrodę, na piękno gór, łąk, zapach siana, śpiew ptaków, które doskonale rozróżnia. Zna się na drzewach i roślinach. W czasie drogi Ojciec pyta o różne sprawy”.
Na Bachledówce kard. Wyszyński mówił także o ważnych i trudnych sprawach. „Do niedawna sprawy Kościoła w Polsce były zawsze trudne i ciężkie. Przed kilkoma dniami Ksiądz Biskup przyjechał tutaj i powiedział: «Dzięki Bogu, tym razem nie przyjeżdżam ze smutnymi sprawami. Przyjeżdżam bez żadnych interesów. Pragnę tylko pobyć parę dni razem». Widocznie po nieszczęściach grudniowych, przez które przeszła nasza ojczyzna, dochodzi się powoli do zrozumienia, że w Ojczyźnie wspólnej wszyscy jesteśmy sobie braćmi: musimy się porozumiewać jak bracia i mówić do siebie jak bracia!” – mówił w lipcu 1971 roku.
„Nie możemy pokazywać sobie pazurów i zagniewanego oblicza. Nie możemy wygrażać sobie ani słowami, ani pociskami. Zdaje mi się, jak wynika to z rozmów, które z Księdzem Biskupem dzisiaj prowadziłem – że nasze najwyższe Władze państwowe rozumieją, że trzeba wreszcie Kościołowi dać święty spokój, aby mógł swoją chwalebną pracę prowadzić, bo praca ta jest ku pokojowi” – kontynuował.
Podhalańska Bachledówka była też miejscem spotkań kard. Wyszyńskiego z kardynałem Wojtyłą. Metropolita krakowski odwiedzał prymasa już na początku pobytu, by powitać go jako gospodarz diecezji. Przybywał także, by złożyć kard. Wyszyńskiemu życzenia z okazji imienin, urodzin i rocznicy święceń kapłańskich.
W 1967 roku, tuż po wyniesieniu abp. Wojtyły do godności kardynalskiej, odpowiadając na życzenia metropolity krakowskiego, prymas powiedział, że odtąd polski wóz będą ciągnąć dwa konie, tzn. oni razem.
Źródła: Mieczysław Łacek, „Prymas Tysiąclecia na Bachledówce” (bachledowka.manifo.com); Lidia Dudkiewicz, „Prymas Wyszyński mniej znany – wakacje na Bachledówce” (teologiapolityczna.pl)
Pokazać światu kard. Stefana Wyszyńskiego – wielkiego Polaka, a jednocześnie dramatyczną, ale i chlubną historię Polski – taki był zamysł powstania filmu „Będziesz miłował" wyprodukowanego przez Fundację Opoka. Więcej w serwisie „Polska energia zmienia świat".