Wiara czyni cuda. Moc, miłość i trzeźwe myślenie spotkały się w życiu „położnej z Auschwitz”

„Moc, miłość i trzeźwe myślenie spotkały się w życiu bohaterskiej położnej z Oświęcimia Stanisławy Leszczyńskiej” – zauważa ks. Marek Studenski w medytacji na 27. Niedzielę zwykłą.

W kolejnym odcinku filmowej serii „Szklanka dobrej rozmowy” autor nawiązuje do 2. Listu św. Pawła do Tymoteusza, w którym Apostoł, zachęcając ucznia, by nie bał się dać świadectwa o Panu, przypomina, że Bóg nie dał człowiekowi ducha bojaźni, lecz „mocy, miłości i trzeźwego myślenia”.

Jak podkreśla ks. Marek, moc, miłość i trzeźwe myślenie obecne były w życiu wielu świętych. Przy tej okazji wspomina postać służebnicy Bożej, położnej z Łodzi Stanisławy Leszczyńskiej, która w czasie II wojny światowej w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau odebrała ponad 3 tys. porodów.

Stanisława Leszczyńska urodziła się 8 maja 1896 r. Dzieciństwo spędziła w Łodzi i Rio de Janeiro, skąd powróciła wraz z rodziną przed wybuchem I wojny światowej. W 1922 r. ukończyła z wyróżnieniem warszawską szkołę położniczą. Podczas II wojny światowej rodzina Leszczyńskich działała w łódzkich strukturach Narodowych Sił Zbrojnych. Działalność ta zakończyła się dla Stanisławy wywiezieniem do obozu Auschwitz-Birkenau. Od kwietnia 1943 r. do stycznia 1945 – do wyzwolenia obozu – Leszczyńska służyła w KL Birkenau jako położna, mimo sprzeciwów kierownictwa obozu. Udało jej się odebrać w tym czasie ok. 3 tys. porodów.

Leszczyńska przyjmowała porody w nieludzkich warunkach obozowych. Dzieci trzeba było także ukrywać przed niemieckimi esesmanami. Według relacji świadków, Leszczyńska odbierała porody zazwyczaj samodzielnie. Jednak niemal wszystkie dzieci narodzone w obozie umierały z głodu. Na ponad 3 tys. uratowanych przez Leszczyńską dzieci – obóz przeżyło ok. 30. Do dzisiaj na całym świecie żyje kilkanaście osób, którym dzięki bohaterskiej położnej udało się przeżyć Auschwitz.

„Wszystkie porody odbyły się bez komplikacji. Doktor Mengele pyta: «ile dzieci umarło? Żadne. Ile było gorączek połogowych? Ani jednej. To jest niemożliwe» - ryczał wściekły. «Przecież w naszych najlepszych klinikach to się nie zdarza». Przypomina się dzisiejsza Ewangelia, przychodzą na myśl słowa: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze!, a byłaby wam posłuszna ». Prawdopodobnie pani Stanisława Leszczyńska miała taką wiarę” – zaznacza autor medytacji i podkreśla, że bohaterska położna przeżyła obóz i nie przyłożyła ręki do śmierci żadnego z tych dzieci.

„Na pogrzeb Stanisławy Leszczyńskiej w 1974 roku przyjechały ocalone dzieci, już wtedy młode, dorosłe osoby razem ze swymi rodzicami, z matkami, jeśli przeżyły obóz. Kiedy wpuszczono trumnę do grobu, wszystkie te ocalałe dzieci w milczeniu uklękły na ziemi na cmentarzu, oddając cześć tej, dzięki której żyją” – relacjonuje ks. Studenski.

„Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy, miłości i trzeźwego myślenia. Chociaż daleko nam do tego ideału, jaki wytyczyła dziś już służebnica Boża Stanisława Leszczyńska, jednak taki Boży Duch mocy, miłości i trzeźwego myślenia, i wiara jak ziarnko gorczycy, bardzo by nam się przydały” – zauważa.

Najnowszy odcinek medytacji można obejrzeć na kanale You Tube:

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama