Inkluzywna i świecka szopka – wiralowe życzenia, które dają do myślenia

Tuż przed Bożym Narodzeniem internet obiegły nietypowe życzenia. Na obrazku znajduje się pusta stajenka i opis: składamy życzenia przy szopce bardziej inkluzywnej i świeckiej...

Wśród najbardziej oryginalnych życzeń, które przed światami Bożego narodzenia obiegły internet znajduje się obraz pustego żłóbka. Stajenka jest bardziej „inkluzywna i świecka”. Do zdjęcia nieznanego autorstwa dołączony jest opis:

„Składamy życzenia przy szopce bardziej inkluzywnej (niewykluczającej) i świeckiej. Nie zawiera już zwierząt, aby uniknąć złego ich traktowania. Nie ma już Maryi, ponieważ feministki uważają, że wizerunek kobiety nie może być wykorzystywany. Nie ma też cieśli Józefa, ponieważ związek zawodowy na to nie zezwala. Dzieciątko Jezus zostało usunięte, ponieważ nie wybrało jeszcze swojej płci, czy będzie mężczyzną, kobietą czy kimś innym. Nie ma już Mędrców, ponieważ mogą być migrantami, a jeden z nich jest czarny (dyskryminacja rasowa, ksenofobia). Nie zawiera już także anioła, aby nie urazić ateistów, muzułmanów i innych wyznań religijnych. Wreszcie nie ma słomy, ze względu na ryzyko pożaru i ponieważ nie jest ona zgodna z europejską normą NF X 08-070. Pozostała tylko chata, wykonana z drewna pochodzącego z recyklingu z lasów zgodnych z normami środowiskowymi ISO, ale jeśli ma mniej niż 2,70 metra wysokości, nie nadaje się do zamieszkania”.

Wiralowe życzenia skomentował na łamach Tygodnika „Idziemy” o. Dariusz Kowalczyk SJ. „Cóż powiedzieć? Nie dajmy się zwariować i trwajmy w wierze ojców!” – zauważył. I podzielił się z czytelnikami refleksją pełnych symboliki szopek bożonarodzeniowych z lat 80-tych.

„Podobnie groby Pańskie na Wielką Sobotę, nie brakowało w nich odniesień do ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej w Polsce. Przed niektórymi kościołami ustawiały się kolejki, bo wielu chciało taką „odważną” szopkę albo grób zobaczyć. Niekiedy kończyło się to wizytą bezpieki u proboszcza lub rektora. Potem nastała demokracja. Zaangażowane w bieżące sprawy szopki i groby nadal się pojawiają, ale to już coś innego niż za komuny. W tym roku sporo żłóbków nawiązywało do wojny i pokoju. Chodziło głównie o wojnę w Gazie i Ukrainie. Ale były też inne tematy…” – zaznacza felietonista.

I podaje przykład kościoła Świętych Piotra i Pawła w Capocastello di Mercogliano w prowincji Avellino, w którym stanęła szopka genderowa. Jej autorem jest ks. Vitaliano Della Salla. W szopce nie ma św. Józefa. Są za to dwie kobiety, w tym jedna, którą okrywa tęczowy welon. W przeciwieństwie do szopki „inkluzywnej”, która jest smutnym żartem, instalacja autorstwa ks. Della Salli jest zaprezentowana na serio. Duchowny tłumaczy, że za jej pomocą chciał pokazać, że „rodzina nie jest już tylko tradycyjna”, bo „w parafiach widzimy dzieci z nowych typów rodzin”. Jego zdaniem, nowym typem rodziny jest np. sytuacja, kiedy ojciec i matka są rozwiedzeni, kobieta z dzieckiem żyje bez partnera, albo rodzice są homoseksualistami. Ks. Della Salla od dawna jawnie wspiera postulaty środowisk LGBT. Fotografował się na tle watykańskiej bazyliki św. Piotra z tęczowym szalem. Popierał też gejowskie marsze. Słynie z zaangażowania w politykę. W latach 90. wspierał lewicowych rebeliantów w Meksyku i pobłogosławił ich przywódcę, gen. Marcosa. Angażował się ponadto w ruchy pacyfistyczne i proimigranckie. W przeszłości był karany zakazem publicznych wystąpień. Sam siebie nazywa nieposłusznym księdzem. 

Instalacja zapewne nie zaskoczyła więc osób dobrze znających ks. Vitaliano, ale wśród innych wywołała oczywiste oburzenie.  

„Włoskie stowarzyszenie Pro Vita & Famiglia uznało tę instalację za bluźnierczą i zbierało w internecie podpisy pod protestem. Może twórcy owego żłóbka zainspirowali się najnowszym nauczaniem Stolicy Apostolskiej w sprawie pożytków płynących z błogosławienia par osób tej samej płci. Zapewne chcieli pokazać, że nie należy nikogo, w tym szczególnie par homoseksualnych, wykluczać” – zwraca uwagę o. Kowalczyk.

„Tyle że wykluczyli zdrowy rozsądek i pobożne wyczucie tajemnicy wcielenia” – dodaje.

Inny przykład pochodzi z rodzimego podwórka. W Polsce pewien duchowny ogłosił, że Jezus pochodził z… „nieregularnego” małżeństwa.

„Warto przypomnieć, że związek Maryi i Józefa był regularny, czyli zawarty zgodnie z prawem żydowskim, tyle że w sposób niepowtarzalny wszedł w niego Bóg w Trójcy Jedyny. W konsekwencji Maryja i Józef nie współżyli, a Dziecię, które narodziło się w Betlejem, poczęło się z Ducha Świętego, jak zapowiedział anioł. Sugestia, że produkowanie sobie dzieci z pomocą in vitro i surogatek w jakikolwiek sposób przypomina poczęcie z Ducha Świętego, jest – delikatnie mówiąc – niemądra” – pisze jezuita.

Rozsyłane w Boże Narodzenie mem pustej szopki przez chwilę tylko śmieszy. Potem mocno zasmuca, gdyż pokazuje konsekwencje inkluzywnej ideologii. 

 

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama