Bieszczady: atak niedźwiedzia uwieczniony przez fotopułapkę

W internecie pojawiły się zdjęcia z ataku niedźwiedzia na ekoaktywistę Inicjatywy Dzikie Karpaty. Incydent uchwyciła fotopułapka zainstalowana przez leśników w pobliżu gawry.

W rejonie nieistniejącej już wsi Hulskie obok Zatwarnicy w powiecie bieszczadzkim doszło 12 listopada do dramatycznego incydentu. Dwaj mieszkańcy gminy Lutowiska byli na spacerze. W pewnym momencie rozdzielili się. Jeden z nich znalazł się zbyt blisko gawry i został zaatakowany przez niedźwiedzia. 56-letni mężczyzna miał m.in. rany szarpane pleców oraz ramienia.

„Zaczął głośno krzyczeć. Jego znajomy rzucił się na pomoc koledze. Minął się z uciekającym niedźwiedziem, ale drapieżnik go nie zaatakował” – relacjonowała rzeczniczka policji w Ustrzykach Dolnych komisarz Aleksandra Wołoszyn-Kociuba.

Jak poinformowali leśnicy z Nadleśnictwa Lutowiska ofiarą, był aktywista Inicjatywy Dzikie Karpaty. Organizacja przyczyniła się do tego, by wokół zidentyfikowanego legowiska utworzono strefę ochronną.

Rzecznik Lasów Państwowych opublikował w środę zdjęcia z fotopułapki zainstalowanej naprzeciwko gawry niedźwiedzia. Widać na nich, jak zwierzę wychodzi z kryjówki i szykuje się do ataku oraz ekoaktywistę, który chwilę później zostanie zaatakowany.

Komentarze w sprawie

Zastępca dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowej w Krośnie ds. gospodarki leśnej Jan Mazur podkreśla, że coraz częściej niedźwiedziom nie przeszkadza bliskość człowieka i jego zapach.

„To bardzo niedobry sygnał, bo stąd już tylko krok do tzw. bliskich spotkań. Jeżeli wchodzimy w młodnik, nawet na szlaku turystycznym, należy zachowywać się w miarę głośno. W naturalnym odruchu niedźwiedź rzuci się do ucieczki. Pamiętajmy, niedźwiedź to nie pluszowy miś, może być groźny przy bliskim spotkaniu, jak to miało miejsce w minioną niedzielę, w lesie nad Zatwarnicą. Według mojej wiedzy to 31. przypadek dotkliwego poranienia człowieka przez niedźwiedzia w ciągu ostatnich dwóch dekad” – dodał Mazur.

Do sprawy odniósł się także Rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski. Napisał na X:

„Fotopułapka uchwyciła atak niedźwiedzia na ekoaktywistę. Chciał udowodnić, że gawra jest pusta bo leśnicy zniszczyli jego siedlisko. Niezła ironia losu - pseudoekolodzy szczuli na leśników, GOPR i policjantów, a teraz ci ludzie ratują im życie. Będzie Nagroda Darwina?”

Z kolei Inicjatywa Dzikie Karpaty napisała na profilu Facebook:

„Koledzy postanowili sprawdzić stan wydzielenia w terenie, co doprowadziło do niebezpiecznego zdarzenia. Niedźwiedź zachował się w podręcznikowy, właściwy sobie sposób, na własnym terytorium, obszarze odludnym w okolicach gawry, zaskoczony i w poczuciu zagrożenia zademonstrował swoją siłę i dominację. Ubolewamy, że doszło do tego incydentu. Tym razem popełniliśmy błąd. Jest nam przykro przede wszystkim wobec niedźwiedzia, któremu został odebrany spokój i poczucie bezpieczeństwa” – czytamy w oświadczeniu.

 

Źródła: niezalezna.pl, tvpinfo.pl, polsatnews.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama