„Było ogólne przekonanie w Niepokalanowie, że [o. Maksymilian] powinien być beatyfikowany i że będzie beatyfikowany” – wspomina biskup senior diecezji szczecińsko-kamieńskiej.
W rozmowie z EWTN bp Marian Błażej Kruszyłowicz wspomina m.in. czasy swojej formacji w niższym seminarium duchownym w Niepokalanowie, którą rozpoczął jesienią 1949 roku. Zakonnicy, z którymi się wtedy zetknął, pamiętali o. Kolbego i – jak wspomina biskup – w większości odnosili się do niego „z wielkim szacunkiem, a niektórzy z zachwytem”.
Byli i tacy, którzy krytykowali go czy narzekali, wspominając jak wysokie wymagania stawiał. „Nie wszyscy uwielbiali o. Maksymiliana” – wspomina bp Kruszyłowicz.
„Był z jednej strony wymagający, to znaczy stawiał wysoki próg życia zakonnego, sprawę ślubów zakonnych: ubóstwa, czystości, posłuszeństwa. Z drugiej strony był ogromnie wyrozumiały, zdawał sobie sprawę z tego, że człowiek może nie być doskonały, a nawet upaść” – opowiada. Dodaje, że o. Kolbe był wobec innych także bardzo życzliwy i opiekuńczy, czuły na potrzeby materialne i duchowe.
W tym czasie wśród zakonników mówiło się już o jego beatyfikacji. „Było ogólne przekonanie w Niepokalanowie, że powinien być beatyfikowany i że będzie beatyfikowany” – zapewnia bp Kruszyłowicz. Wyniesienie o. Kolbego na ołtarze traktowano jednak jako coś odległego.
Biskup senior diecezji szczecińsko-kamieńskiej wspomina także sam proces beatyfikacyjny, którego centrum znajdowało się w Padwie. W Polsce i w Japonii przeprowadzono natomiast procesy uzupełniające.
Miejsce prowadzenia procesu miało też – oprócz innych czynników – wpływ na wybór w przypadku o. Kolbego drogi wyznawcy, a nie męczennika. Pozwalała ona ominąć trudności związane m.in. z tym, czy przyczyną śmierci o. Maksymiliana w Oświęcimiu była jego wiara czy narodowość.
Bp Kruszyłowicz zwraca jednak uwagę także na „problem niemiecki”. „Niekoniecznie Włosi byli przychylni uznawać morderstwa niemieckie za morderstwa” – mówi.
Opowiada też, jak beatyfikacja, która odbyła się w Rzymie w 1971 roku, wpłynęła na życie w Niepokalanowie. W latach 1971–1978 przyszły biskup był gwardianem tamtejszego klasztoru. To czas intensywnej pracy franciszkanów, przygotowywania specjalnych katechez dla przybywających coraz liczniej pielgrzymów. W tym okresie ich liczba wzrosła bowiem z 40 tys. (przed beatyfikacją) do nawet 600-700 tys. rocznie.
Źródło: YouTube /EWTN Polska
Kto blokował proces św. Maksymiliana Kolbego? Kulisy beatyfikacjiMateriał powstał w ramach projektu „Polska energia zmienia świat” dzięki wsparciu Partnerów: Fundacji PGE, Fundacji PZU, dofinansowaniu ze środków Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego w ramach Funduszu Narodowego; Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Funduszu Patriotycznego oraz Sponsorów ENEA S.A. , KGHM Polska Miedź. Mecenasem Projektu jest Tauron Wytwarzanie S.A. Partnerem medialnym jest telewizja EWTN.