Nikodem to postać historyczna. Cieszył się autorytetem jako członek Sanhedrynu – Najwyższej Rady kierującej życiem religijnym narodu żydowskiego. Z nocnej rozmowy Nikodema z Jezusem wynika, że boi się on sądu Bożego. Jezus uspokaja go, że Bóg posłał swego Syna na świat, aby świat zbawić, a nie potępić. Ten aspekt pogłębia dyrektor Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, ks. Krzysztof Wons, w komentarzu do Ewangelii na IV niedzielę Wielkiego Postu.
Bóg umiłował świat
Od stworzenia Adama aż po dziś dzień istnieje jakby dziedziczny, powszechny opór, by uwierzyć w miłość Boga do nas. Ten opór przełamuje się w obliczu krzyża - umiera stary człowiek i rodzi się nowy. Dla Nikodema rozmowa z Jezusem była całkowitym przewartościowaniem jego dotychczasowego myślenia.
Czy wierzę w bezgraniczną życzliwość Boga wobec mnie.
Kto zbliża się do światła
Jan ewangelista przekazuje prawdę teologiczną. Ciemność – to kłamstwo szatana. Światło – to prawda o Bogu. Jan nie wyjaśnia zła, stwierdza po prostu, że ono istnieje i je ukazuje. Droga wychodzenia z ciemności zła do światła jest zazwyczaj długa. Warto pozwolić Słowu Bożemu, na konfrontację ze swoim stanem ducha, by poznać, co jest prawdziwe, a co zafałszowane w mojej relacji z Bogiem.
Czy na modlitwie jestem wobec Boga szczery?
Kto w Niego wierzy
Nikodem w rozmowie z Jezusem był jak małe dziecko. Nie wstydził się najprostszych pytań i nie bał się pytań najtrudniejszych. Oto cechy prawdziwej modlitwy. Na modlitwie nie liczy się stanowisko, wykształcenie, nie liczą się piękne słowa i sztuka mówienia. Na modlitwie z Bogiem liczy się serce.
Modlitwa jest dla wszystkich, bo wszyscy mają serce.
Źródło: Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów, Kraków