Byli szefowie Centralnego Biura Antykorupcyjnego mają zostać aresztowani i doprowadzeni do zakładów karnych. Decyzję wydał sędzia należący do stowarzyszenia „Iustitia”.
Ważą się losy Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Pierwszy szef CBA oraz jego zastępca, obecnie posłowie PiS, zostali skazani w zeszłym miesiącu za działania wobec biznesmenów zamieszanych w tzw. aferę gruntową. Marszałek sejmu Szymon Hołownia stwierdził wygaśnięcie ich mandatów, a szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki nakazał dezaktywację ich kart poselskich, bez których nie można głosować. Mimo to posłowie zapowiadali, że pojawią się na środowym posiedzeniu sejmu. Teraz jednak sędzia Tomasz Trębicki wydał nakaz aresztowania obu polityków i doprowadzenia ich do zakładów karnych. Z kolei prezydent Andrzej Duda zaprosił ich na spotkanie we wtorek.
Łapówka kontrolowana
- Nie, nie jestem przestępcą. Najprawdopodobniej już niedługo będę pierwszym więźniem politycznym w naszym kraju - powiedział Kamiński, komentując wyrok z grudnia zeszłego roku. Sąd Okręgowy skadał go na 2 lata pozbawienia wolności. Jak mówił, trafi do więzienia „za wierność pewnym zasadom, za przywiązanie do państwa polskiego”.
20 grudnia 2023 r. były szef CBA Mariusz Kamiński i jego były zastępca Maciej Wąsik usłyszeli wyrok za działania Biura w sprawie tzw. afery gruntowej.
Chodzi o zdarzenia z 2007 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpracowywało wówczas biznesmenów związanych ze współrządzącą wówczas Samoobroną. Twierdzili oni, że za pieniądze są w stanie załatwić w urzędzie zmianę statusu działki rolnej. Skontaktowali się znimi funkcjonariusze CBA udający biznesmenów. Usłyszeli żądanie łapówki. Z materiału operacyjnego wynikało, że część pieniędzy miała trafić do ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera, jego partyjnego kolegi Janusza Maksymiuka i jeszcze innej osoby. Współpracownicy Leppera, Piotr Ryba i Andrzej Kryszyński zostali zatrzymani i po długim procesie skazani za płatną protekcję. Mimo to przed sądem stanęli również szefowie CBA oskarżeni o to, że wykreowali przestępstwo, do którego doszło. Wąsik i Kamiński od początku utrzymywali, że są niewinni, a ich proces jest zemstą za działania uderzające w skorumpowanych polityków i biznesmenów.
Skazani po ułaskawieniu
W 2015 r. byli szefowie CBA zostali ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę. Jednak sąd dalej prowadził ich sprawę. W grudniu zeszłego roku skazał ich Sąd Okręgowy, a marszałek sejmu stwierdził wygaśnięcie ich mandatów poselskich. Szef Kancelarii Sejmu jacek Cichocki nakazał wyłącznie ich kart poselskich, bez których nie da się brać udziału w głosowaniach. Obaj posłowie odwołali się od decyzji Hołowni do Sądu najwyższego, a ten uznał ich racje. W poniedziałek 8 stycznia Mariusz Kamiński zapowiedział, że przyjdzie na środowe posiedzenie sejmu i tylko „przemoc fizyczna” może mu to uniemożlić.
Marszałek Hołownia, który wcześniej kierował do Sądu Najwyższego list, w którym sugerował, która izba SN powinna rozpatrywać sprawę Kamińskiego i Wąsika rozmawiał o całej sprawie z prezydentem. Po spotkaniu Andrzej Duda poinformował, że nie doszło do porozumienia, Prezydent zaprosił Wąsika i Kamińskiego na wtorek do Pałacu Prezydenckiego. W tym samym czasie sędzia Tomasz Trębicki z warszawskiego sądu wydał nakaz aresztowania. Trębicki jest członkiem skonfliktowanego z Prawem i Sprawiedliwością Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
Źródła: Telewizja Republika, niezalezna.pl, infosecurity24.pl