• Komentarz Opoki

Ks. Olszewski, Urszula i Karolina są na wolności. Koniec i nie koniec. Nie spodziewam się, by hasło rozliczeń nagle ucichło

Sprawa się nie kończy. Akt oskarżenia dopiero powstanie. Jednak trzy osoby, które sporo przeszły są teraz na wolności. A to już naprawdę dużo.

Ksiądz Michał Olszewski po siedmiu miesiącach wyszedł na wolność. Wkrótce potem areszt opuściła urzędniczka Urszula i wreszcie jej koleżanka z biura, Karolina. Cała trójka będzie mieć nałożony dozór policyjny i różne ograniczenia, ale wszyscy mogą wrócić do domów.

Prokuratorzy prowadzący sprawę wyglądali na szczerze zaskoczonych decyzją sądu. Kilka miesięcy temu tuż przed rozprawą aresztową postawili wszystkim trojgu nowe zarzuty (chodziło o udział w grupie przestępczej), w efekcie czego ks. Michał Urszula i Karolina pozostali za kratami. Teraz oskarżyciele zrobili to samo – tym razem Urszulę oskarżono o nową sprawę, a wszystkim trzem osobom nadużycie zaufania (art. 296 KK) zmieniono na przywłaszczenie mienia (art. 284 KK). Jednak tym razem nie zadziałało. Sędzia zgodził się wypuścić podejrzanych za kaucją.

Zarzut przywłaszczenia mienia sprawia wrażenie pisanego na potrzeby trolizny internetowej. Uczestnicy internetowych nawalanek piszą o „księdzu, który ukradł sto milionów”, podobne teksty pojawiły się też m.in. w spocie rządzącej partii i w wywiadzie Macieja Maleńczuka w TVP – no a kiepsko wyglądało mówienie o kradzieży, skoro nawet prokuratura niczego takiego księdzu nie zarzucała. No to teraz zarzuciła. Nawet ktoś trochę poważniejszy od trolizny, albo Maleńczuka będzie mógł stwierdzić, że oczywiście niczego nie przesądza, bo niezawisły sąd i w ogóle, ale zarzut jest.

Jak się ma sprawa przywłaszczenia pieniędzy do tego, że za te pieniądze wybudowano ośrodek dla pokrzywdzonych przemocą, tego nie wiem. Skoro jednak ta drobna okoliczność, jaką jest wydanie na budowę ośrodka pieniędzy przeznaczonych na budowę ośrodka nie przeszkodziła w rozpoczęciu całej sprawy, to może i z przywłaszczeniem też da się ją pogodzić. Przynajmniej w akcie oskarżenia, a wyrok sądowy i tak pewnie zapadnie za parę lat, raczej nie za tego premiera i nie za tego ministra sprawiedliwości.

Sprawa oczywiście się nie kończy. Akt oskarżenia dopiero powstanie. Z politycznego punktu widzenia wyjście trojga podejrzanych na wolność jest porażką grupy rządzącej w tej chwili prokuraturą. Czy to jednak całkowita przegrana tego obozu? Nie sądzę. Moim zdaniem urzędniczki i ksiądz znaleźli się na celowniku z powodów ideologicznych i politycznych jednocześnie. Te ideologiczne to szeroko rozumiany pomysł opiłowywania katolików i wojny z Kościołem. Ks. Olszewski nadawał się na cel, bo był raczej znany, ale nie należał do osób wpływowych i mających plecy. Powodem polityczno-ideologicznym jest efekt zastraszenia, jaki sprawa mogła wywrzeć np. na księży, którzy chcieliby skrytykować jakieś posunięcie władzy, albo na urzędników rozważających sfinansowanie świetlicy dla młodzieży prowadzonej  przez zakonnice, działalności katolickiej uczelni czy jakiegokolwiek innego kościelnego przedsięwzięcia.

Powodem stricte politycznym było oczekiwane przez najbardziej zagorzały elektorat rządzącej partii rozliczenie PiS-u. A to ostatnie od początku szło tak sobie. Krótko po zmianie władzy do aresztu trafili Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, ale trzeba było ich wypuścić. Marcin Romanowski nie znalazł się za kratami, bo Rada Europy potwierdziła jego immunitet, a polski sąd immunitetu nie zlekceważył. Zbigniew Ziobro też nie trafił do aresztu, podobnie jak Daniel Obajtek i parę innych, mniej znanych osób. Wyjście na wolność księdza i urzędniczek to kolejna klapa. Może więc trochę zmieni się strategia, a może ktoś dostanie widowiskowy wycisk, żeby wszyscy zobaczyli, że władza jednak coś potrafi, ale, tak czy inaczej, nie spodziewam się, by hasło rozliczeń nagle ucichło.

Pewne jest jedno: trzy osoby, które sporo przeszły są teraz na wolności. A to już naprawdę dużo.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama