Wizyta papieża Leona XIV w Libanie wzbudziła wiele nadziei na przyszłość kraju. Maronicki patriarcha kardynał Béchara Raï wyraża nadzieję, że wizyta Leona XIV zmieni serca ludzi i że jego orędzia dadzą krajowi niezbędny impuls do zmian – nawet poza papieską podróżą.
Papież wyleciał z Bejrutu po krótkiej ceremonii pożegnania na lotnisku, podczas której prezydent Libanu Joseph Khalil Aoun mówił, że Papież był dla Libańczyków jak ojciec. Leon XIV powiedział natomiast, że ma nadzieję na kroczenie z Libańczykami razem naprzód.
„Mamy nadzieję, że w tego ducha braterstwa i poświęcenia dla pokoju zaangażujemy cały Bliski Wschód, nawet tych, którzy dziś uważają się za wrogów" – mówił.
Dla Josepha Farchakha dobiegła końca we wtorek wielka przygoda. Prezenter libańskiej telewizji (LBC) był członkiem grupy medialnej obsługującej pierwszą zagraniczną podróż papieża Leona XIV. Jako Libańczyk, patrzył na podróż papieża z innej perspektywy niż większość około 80 przedstawicieli mediów podróżujących papieskim samolotem.
Już samo przyjęcie zgotowane Leonowi XIV w Libanie było wyjątkowe. „Chociaż często padał tu deszcz, ulice zawsze były pełne ludzi, którzy chcieli zobaczyć papieża – powiedział libański dziennikarz. – Ludzie tęsknią za tego rodzaju wsparciem. Nie tylko z powodu wojny trwającej od października 2023 roku, ale także dlatego, że od 2019 roku znajdujemy się w głębokim kryzysie gospodarczym. Dlatego wizyta papieża jest znakiem, na który czekaliśmy”. Świadczy o tym również zainteresowanie mediów: pomimo problemów z akredytacją przybyło do Libanu ponad 1000 dziennikarzy.
Niewyjaśniona eksplozja w porcie
Farchakh jest bardzo zadowolony z wystąpień papieża: „Jego trzy kluczowe słowa to pokój, jedność i sprawiedliwość dla Libanu, bo bez sprawiedliwości nie ma pokoju”. W tym kontekście zwrócił uwagę na ciągle niewyjaśnioną kwestię: kto spowodował wybuch w porcie Bejrutu w sierpniu 2020 roku, w którym zginęło 214 osób, tysiące zostało rannych i zniszczono niezliczone budynki? Śledztwa muszą wreszcie zostać wznowione, powtórzył apel papieża. „Wciąż czekamy na sprawiedliwość. Opóźniana sprawiedliwość to odmawianie sprawiedliwości”, uważa libański dziennikarz. Zwrócił uwagę, że podczas swojej podróży Leon XIV ostrzegał, że brak przejrzystości może stać się traumą dla całych pokoleń.
O. Samir Bechara, jezuita z Bejrutu, pokłada w tej sprawie duże nadzieje w rządzie, który sprawuje władzę od lutego. „Przy dobrej woli polityków jedność naszego narodu zostanie wzmocniona. Bo nasze bogactwo tkwi w naszej różnorodności” – powiedział libański zakonnik, wykładowca na Uniwersytecie Świętego Józefa w Bejrucie.
Problemem milicje Hezbollahu
Ponadto należy powstrzymać islamistyczną milicję Hezbollahu. „Jest wspierana przez Iran i dlatego jest głosem kraju walczącego z USA. Oznacza to, że w naszym małym Libanie toczy się wojna wielkich mocarstw” – uważa 68-letni jezuita libański. „To bardzo tragiczne”, powiedział i podkreślił potrzebę rozbrojenia Hezbollahu: „Oni powinni pozwolić rządowi rządzić bez ingerencji militarnej”.
Frank Wiegandt, przedstawiciel niemieckiej katolickiej organizacji pomocy Misereor na Bliskim Wschodzie, mieszka w Libanie od około roku. „Szpital, który Leon XIV odwiedził we wtorek rano, jest wyposażony w system baterii słonecznych podarowany przez Misereor” – powiedział Wiegandt, który odpowiada za inicjatywy pomocy w Libanie, Iraku, Jordanii i Syrii. Organizacja ma wielu partnerów projektowych w regionie i pomaga uchodźcom.
„Libańczycy, niezależnie od tego, czy są chrześcijanami, czy nie, są bardzo wierzący i darzą papieża wielkim szacunkiem” – podkreślił przedstawiciel Misereor. „Pomimo wielu problemów są pełni nadziei i ufności. Wizyta papieża zachęca wielu do wytrwałości, do zachowania odporności, do przezwyciężania kryzysu, a także do pozostania w kraju” – powiedział, przypominając ważny apel, z którym papież zwrócił się 1 grudnia do młodzieży kraju. Jego zdaniem „przesłanie Leona to ufność i odwaga na przyszłość”. Papieskie przemówienia były właśnie w tym duchu i spotkały się z bardzo dobrym odbiorem.
Bolesnym problemem pozostaje nie tylko wciąż niepełne rozbrojenie Hezbollahu, ale także eksplozja w porcie w 2020 roku. We wtorek Leon XIV poświęcił czas na modlitwę w miejscu katastrofy i pocieszenie bliskich. Ludzie byli mu za to bardzo wdzięczni.
Przede wszystkim jednak wszystko zależy od młodzieży: „Muszą bezwzględnie pozostać, aby wspierać swoją ojczyznę”. Czy wizyta papieska rzeczywiście coś zmieniła, dopiero się okaże, mówi libański dziennikarz Farchakh: „Najważniejsze jest to, co nastąpi potem. Ta podróż nie może pozostać wyłącznie symboliczna”.
Impuls do zmian
Z kolei maronicki patriarcha kardynał Béchara Raï wyraża nadzieję, że wizyta Leona XIV zmieni serca ludzi i że jego orędzia dadzą krajowi niezbędny impuls do zmian – nawet poza papieską podróżą.
Kardynał podkreślił, że Leon XIV nie przybywa do kraju „z pustymi rękami”, lecz ze słowami pełnymi pojednania, wsparcia i nadziei. „Dla mnie ta wizyta jest osobistym apelem, apelem do każdego z nas, Libańczyków, apelem o zmianę, o otwarcie nowego rozdziału: rozdziału pokoju, rozdziału nadziei, bo nie możemy żyć tak, jakby nic się nie stało” – powiedział patriarcha maronicki.
We wtorek w południe papież Leon XIV opuszcza Liban. W wywiadzie dla portalu Vatican News kard. Béchara Boutros Raï porusza również kwestię przyszłości po papieskiej wizycie, a w szczególności ryzyka, że wszystko po prostu wróci do stanu sprzed wizyty.
„Mamy nadzieję, że naród libański doceni wartość tej wizyty w Libanie, o którą prosił Ojciec Święty, ponieważ wie, że Liban przeżywa bardzo, bardzo krytyczny moment polityczny i, jak mawiają po arabsku, «bije w bębny wojny»” – powiedział patriarcha.
Orędzie pokoju i nadziei
Papież Leon XIV pragnie przynieść pokój w tej sytuacji; jest to jego powtarzany apel i modlitwa, również drugiego dnia wizyty w Libanie. Motto papieskiej wizyty w tym kraju brzmi: „Błogosławieni pokój czyniący”.
„Papież – podkreśla kard. Béchara Raï – przybywa, by mówić o pokoju i nadziei; przemawia do serc wszystkich”. Zwraca uwagę, że przemówienia papieża nie są skierowane konkretnie do chrześcijan czy muzułmanów, ale do wszystkich, do każdego Libańczyka i Libanki. „W tym, moim zdaniem, tkwi wartość wizyty papieża” – stwierdza hierarcha. Największym pragnieniem patriarchy jest, aby „nasiona, które Leon XIV zasieje swoją wizytą, przyniosły owoce”. Podkreśla pilną potrzebę coraz bardziej otwartego spojrzenia na świat i jego ostatecznej zmiany.
Źródło: KAI
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.