Dramat powodzi dotyka nie tylko Kotlinę Kłodzką, ale także sąsiednie regiony. „Część moich parafian ma metr wody w domu, na szczęście u nas nie było aż tak ciężkiej sytuacji jak w Kotlinie Kłodzkiej, ale pozalewało masę ludzi” – mówi rzecznik prasowy Kurii Świdnickiej, ks. Przemysław Pojasek.
Ks. Pojasek jest proboszczem parafii pw. św. Mikołaja w Pszenni, gdzie wczoraj wieczorem wdarła się woda. Walka z powodzią wciąż trwa, a z jej skutkami wciąż mierzą się mieszkańcy wielu gmin i powiatów diecezji świdnickiej.
Jak podkreśla ks. Pojasek, aby pomóc osobom, które doświadczyły skutków powodzi, najlepiej zaangażować się w zorganizowane w zbiórki, jak te prowadzone przez lokalne oddziały Caritas oraz poszczególne parafie.
To osoby, które są przygotowane do organizacji akcji pomocowych, które wiedzą jak systemowo podejść do udzielania pomocy. Na pewno przydadzą się po prostu pieniądze na naprawę zniszczeń, ale i środki czystości – zaakcentował.
Ks. Pojasek jest także proboszczem parafii pw. św. Mikołaja w Pszenni, która doświadczyła zalania. - W ostatnich dniach okoliczna rzeka wciąż przybierała, zaczęto ratować sytuację, mieszkańcy czynnie zaangażowali się w pomoc przez grupy w mediach społecznościowych. O każdej porze dnia i nocy delegowali kogoś na dyżury, by pilnować koryta rzeki. W sytuacjach krytycznych, kiedy stan wody gwałtownie się podnosił, mobilizowali się wszyscy, ktokolwiek mógł, nieważne, że była to czwarta, czy piąta w nocy. Mieszkańcy przychodzili, pakowali piasek do worków i umacniali wały – relacjonuje duchowny.
Wczoraj późnym wieczorem tama na rzece nie wytrzymała, część wałów puściła pod naporem wody i znaczna część wioski została zalana. - Część moich parafian ma metr wody w dom, na szczęście u nas nie było aż tak ciężkiej sytuacji jak w Kotlinie Kłodzkiej, ale pozalewało masę ludzi, woda zaatakowała ich z dwóch stron, wylewa się także ze studzienek, pnąc się ku górze – powiedział rozmówca KAI.
Okoliczni mieszkańcy angażują się w pomoc na miarę własnych możliwości, a w okolicznych parafiach ruszają zbiórki pomocowe oraz modlitwy przebłagalne.
Ludzi dobrej woli jest naprawdę wielu. Myślę, że to taka nasza cecha narodowa, na co dzień nasze relacje bywają różne, ale kiedy przychodzą sytuacje kryzysowe potrafimy się zjednoczyć i stanąć na wysokości zadania. Wielu mieszkańców oferuje pomoc, jeden załatwi piasek, ktoś inny pompę, inni worki, a kiedy ich zabrakło nawet poszewki na poduszki. Widzę naprawdę ogromne zaangażowanie, również modlitewne. W parafiach śpiewane są suplikacje, modlono się za osoby, które dotknęła powódź oraz wszystkich, którzy bezinteresownie pomagają – podkreślił rzecznik Kurii Świdnickiej.
Apel w związku z powodzią wystosował także bp Marek Mendyk, biskup świdnicki.
Wyrażam serdeczną jedność ze wszystkimi poszkodowanymi powodzią. W sposób szczególny otaczam modlitwą tych, którzy stracili dorobek swojego życia. Bardzo proszę duszpasterzy i wiernych o nieustanną modlitwę i pomoc w organizowaniu wsparcia poszkodowanym – zaakcentował hierarcha.
Podziękował za pomoc wszystkim osobom i instytucjom, które starają się pomóc lokalnej społeczności. - Łączę się duchowo ze strażakami, wolontariuszami, harcerzami, służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo mieszkańców. Bardzo proszę duszpasterzy i wiernych o nieustanną modlitwę i pomoc w organizowaniu wsparcia poszkodowanym. Niech Matka Boża Bolesna, patronka dnia dzisiejszego, wyprasza nam u swojego Syna Jezusa Chrystusa błogosławieństwo i ufną nadzieję na ten trudny czas – podsumował.
Caritas Diecezji Świdnickiej uruchomiło zbiórkę środków dla osób objętych skutkami katastrofy naturalnej, która spadła na rejon Dolnego Śląska. Apeluje o udzielenie wspólnej pomocy osobom poszkodowanym, w formie dobrowolnej darowizny na rzecz powodzian.
Podobne akcje pomocowe organizowane są przez wszystkie diecezjalne oddziały Caritas, a miejscowi biskupi kierują do wiernych apele z prośbą o pomoc. Apel taki wystosował wczoraj także Przewodniczący KEP, abp Tadeusz Wojda.
Źródło: KAI