„Polska, ze względu na szczególne doświadczenie pontyfikatu św. Jana Pawła II, powinna być liderem działań na rzecz cywilizacji życia i praw rodziny. Niestety przestaliśmy nim być. Jesteśmy jedynym państwem Grupy Wyszehradzkiej, który ratyfikował Konwencję Stambulską” – komentował w rozmowie z Opoką Marek Jurek. Dziś w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu.
Dziś w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu „Tak dla rodziny, nie dla gender” – zainicjowanego przez Instytut Ordo Iuris wraz z Chrześcijańskim Kongresem Społecznym byłego marszałka Sejmu Marka Jurka. Na sali plenarnej obecna była zaledwie garstka posłów.
Poparcie dla projektu wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej zadeklarowały: PiS, Konfederacja, Kukiz 15. W dyskusji zgłoszono wnioski o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu oraz o niezwłoczne przystąpienie do drugiego czytania bez odsyłania projetu ustawy do komisji. Do głosowania nad wnioskami posłowie przystąpią na następnym posiedzeniu Sejmu w pierwszym bloku głosowań.
„Polacy, jako naród, mamy szczególne doświadczenie pontyfikatu św. Jana Pawła II. W 1987 roku Ojciec Święty mówił do nas o znaczeniu praw narodu, prawa do wiary, praw rodziny jako fundamentów praw człowieka, bez których właściwie prawa polityczne, nie są w stanie zrealizować dobra wspólnego. Polska, ze względu na szczególne doświadczenie pontyfikatu św. Jana Pawła II, powinna być europejskim liderem działań na rzecz cywilizacji życia i praw rodziny. Niestety przestaliśmy nim być. Jesteśmy jedynym państwem Grupy Wyszehradzkiej, który ratyfikował Konwencję Stambulską” – komentował w rozmowie z Opoką marszałek Marek Jurek.
W zamian Konwencji Stambulskiej, projekt zgłoszony przez marszałka Marka Jurka i Instytut Ordo Iuris, zakłada stworzenie Międzynarodowej Konwencji Praw Rodziny. „To, co najlepszego możemy zrobić, to promować wartości naszej cywilizacji, zawarte w Międzynarodowej Konwencji Praw Rodziny” – powiedział.
Zaznaczył, że międzynarodowa Konwencja adresowana jest w pierwszej kolejności do tych państw – Unii Europejskiej i nie tylko – które nie zgodziły się na ratyfikację Konwencji Stambulskiej m.in. Armenii, Węgier, Czech, Słowacji, Bułgarii czy Izraela. Przypomniał, że apel o wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej wystosowało Zgromadzenie Biskupów Europy Środkowej, a także prezydium Konferencji Episkopatu Polski.
„Czas, żeby ojczyzna św. Jana Pawła II prowadziła samodzielną politykę praw człowieka, żeby brała udział w definiowaniu naturalnych praw człowieka” – powiedział.
Marszałek podkreślił, że Konwencję Stambulską powinien wypowiedzieć poprzedni rząd, „ale niestety na trzy lata prace zamrożono”. „Wniosek społeczny złożony w 2020 r. na podstawie podpisów zebranych w czasie kwarantanny Covidowej został skanalizowany, bo premier powiedział, że trzeba pracować nad Międzynarodową Konwencją Praw Rodziny. Zlecił to ministrowi spraw zagranicznych, i właściwie z żadnymi efekt żadnych efektów tej pracy nie poznaliśmy. Skierowano sprawę zbadania zgodności Konwencji Stambulskiej z Konstytucją do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie wniosek czekał tak długo, aż się doczekał Donalda Tuska i Donald Tusk go wycofał” – powiedział.
Marszałek podkreślił, że wypowiedzenie szkodliwej Konwencji Stambulskiej jest odpowiedzialnością obecnego parlamentu. „Dlatego dziś, w czasie debaty sejmowej, apelowałem do ugrupowań opozycyjnych, żeby nie mówiły: „nic nie możemy”, żeby się nie kierowały taktyką partyjną, ale żeby wzięły odpowiedzialność za państwo” – podkreślił.
Wyjaśnił, że Konwencja Stambulska jest dokumentem „czysto ideologicznym”.
„On ma tyle wspólnego z prawami kobiet, ile bolszewizm miał wspólnego ze sprawiedliwością społeczną. Rzuca pewne hasło, ale po to, żeby tak naprawdę ustanowić kontrolę polityczną, która jest w istocie formą przemocy” – powiedział w rozmowie z Opoką Marek Jurek.
Dodał, że konwencja jest dokumentem Rady Europy, Komisja Europejska używał swojej władzy, żeby wywierać presję na państwa Unii Europejskiej, które Konwencji Stambulskiej przyjąć nie chcą. „Niestety Konwencja Stambulska jest konwencją przymuszania państw do aplikacji ideologii gender. Nie chcemy przewidzianego w artykule 12. tej Konwencji administracyjnego wykorzeniania tradycji i stereotypowych ról mężczyzn i kobiet” – powiedział. Jak wyjaśnił, w całym świecie zachodnim to właśnie macierzyństwo jest traktowane jako stereotypowa rola kobiety.
Poparcie dla obywatelskiego projektu ustawy zadeklarowała Konfederacja, PiS i partia Kukiz 15. Zaskoczeniem było stanowisko klubu PSL, niewyrażające poparcia dla projektu „Tak dla rodziny, nie dla gender”.
„Parlamencie Europejskim, jak i w parlamencie w Polsce PSL wielokrotnie w większości głosował przeciwko Konwencji Stambulskiej. Teraz ze względów oportunistycznych – jako konsekwencja koalicji z radykalnymi ugrupowaniami liberalnymi ze skrają lewicą włącznie. To bardzo przykre, to ogromny zawód, miejmy nadzieję, że posłowie PSL zrewidują swoje stanowiska” – powiedział, dodając, że sznase na przegłosowanie projektu są dużo mniejsze, niż za poprzedniego rządu.
Podczas sejmowej debaty ze strony Koalicji Obywatelskiej, posłów Trzeciej Drogi, Lewicy i Polski2025 padał argumenty za odrzuceniem obywatelskiego projektu. Posłowie uzasadniali swoje stanowisko, powołując się na narzędzia prawne dotyczące ochrony przed przemocą domową zawarte w Konwencji Stambulskiej.
„Twierdzenie, że w Polsce przed 2015 rokiem, kiedy nie obowiązywała Konwencja Stambulska, można było bić kobiety i znęcać się nad dziećmi, że przemoc domowa była legalna, jest kompletnym absurdem. Tak mogą mówić tylko ludzie, którzy uważają, że my jako naród, jesteśmy niezdolni do demokratycznego tworzenia prawa, do troski o dobro wspólne” – podsumował argumenty pozycji marszałek Jurek.
Podsumowując debatę minister ds. równości, Katarzyna Kotula, powiedziała, że obywatelski projekt należy natychmiast wyrzucić do kosza, gdyż nie ma sensu dalej nad nim debatować. „Nie dla ideologicznych, skrajnie niebezpiecznych projektów” – powiedziała.