Tysiące protestów przeciwko tzw. edukacji zdrowotnej. Ministerstwo wciąż nie podaje konkretnej liczby

Prof. Zbigniew Izdebski zapowiada, że przed Bożym Narodzeniem rozpatrzone będą uwagi do podstawy programowej przedmiotu nazwanego edukacją zdrowotną. Chodzi jednak tylko o te zastrzeżenia, które zostaną uznane za merytoryczne. Autor kontrowersyjnej podstawy programowej nie zalicza do nich protestów przeciwko naruszenie konstytucyjnych praw rodziców.

Prof. Izdebski przyznał, że protestów w sprawie tzw. edukacji zdrowotnej jest bardzo wiele. Pod koniec listopada Ministerstwo Edukacji obiecało podać ich liczbę, ale jak dotąd tego nie zrobiło.

Mimo kłopotu z liczeniem, Zbigniew Izdebski obiecuje, że przed Bożym Narodzeniem odniesie się do uwag.

„Po to były wprowadzone konsultacje społeczne, żebyśmy jako zespół rozpatrzyli te, które są merytoryczne” – zaznaczył seksuolog. Jego zdaniem powinno się to udać do świąt Bożego Narodzenia.

Resort skierował prośbę o wyrażenie uwag jedynie do organizacji, z którymi w jakiś sposób współpracuje. Prof. Izdebski przekazał, że „wpłynęło poparcie szeregu instytucji i organizacji, które w sposób ekspercki zajmują się zagadnieniem edukacji, zdrowia, wychowania, profilaktyki”.

Jednocześnie, jak przyznał, wysłano wiele uwag wyrażających „protest przeciwko wprowadzeniu zdrowia seksualnego w ramach edukacji zdrowotnej”, wprowadzeniu całego przedmiotu lub przeciwko likwidacji wychowania do życia w rodzinie.

Autor podstawy programowej stwierdził, że jego zespołowi trudno odnieść się do zarzutu o naruszenie konstytucyjnego prawa rodziców do wychowania dzieci.

Tzw. edukacja zdrowotna ma wejść do szkół z początkiem przyszłego roku szkolnego. Będzie to przedmiot obowiązkowy, w przeciwieństwie do WDŻ, które zostanie wówczas zlikwidowane. Opoka wielokrotnie pisała o szkodliwości części materiału zawartego w podstawie programowej tzw. edukacji zdrowotnej. 1 grudnia w Warszawie miał miejsce protest „Tak dla edukacji, nie dla deprawacji”. Rządowe konsultacje dotyczące zakresu materiału trwały zaledwie trzy tygodnie, ale cały czas można wysyłać głosy protestu na skrzynki mailowe resortu edukacji.

Źródło: wp.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama