Policyjny wydział do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw zatrzymał 21-latka za wpis pod adresem szefa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Z kolei dom emerytki podejrzanej o podobny wpis przeszukano bez nakazu sądowego. Zarzucane jej przestępstwo ściga się na wniosek poszkodowanego. Tymczasem Owsiak nie został w ogóle przesłuchany.
„Ta cała sprawa, od samego początku do samego końca, to jakiś żart” - mówi Wirtualnej Polsce dr hab. Szymon Tarapata, karnista z UJ i adwokat, odnosząc się do zatrzymania emerytki.
Po tym, jak Jerzy Owsiak ogłosił, że jest ofiarą hejtu, policja w kilku miejscach Polski dokonała zatrzymań osób, które pisały w internecie o szefie WOŚP. Zajął się tym m.in. policyjny wydział cyberprzestępczości przeznaczony do ścigania takich przestępstw, jak włamania hakerskie do banków.
„Terror” w internacie
W przypadku 21-latka, zatrzymania dokonał wydział do walki z terrorem kryminalnym Komendy Stołecznej Policji. Kilkanaście godzin po dokonaniu wpisu, którego treści policja nie ujawniła, funkcjonariusze zakuli go w kajdanki i przewieźli na komisariat.
Rzekomy sprawca cierpi na autyzm. Uczy się w szkole specjalnej i mieszka w internacie. Prokurator zarzucił mu publiczne nawoływanie do popełnienia zbrodni, za co grozi do 3 lat więzienia. Mężczyzna ma obowiązek raz w miesiącu stawiać się na posterunek policji, zakazano mu też zbliżać się do Jerzego Owsiaka.
Zdaniem prawników z Ordo Iuris, wpis 21-latka nie wyczerpywał znamion przestępstwa, nie było też podstaw do zatrzymania z użyciem kajdanek.
Zastępca naczelnika
Równie szokujące są okoliczności sprawy 66-letniej emerytki z Torunia, które opisała Wirtualna Polska. Izabela Majewska (zgodziła się na podawanie nazwiska) jako „Iza Izabela” napisała na Facebooku: „giń człeku i to jak najszybciej dość okradania dość twego dorabiania się z naiwności Polaków twoje wille za granicą, twoja willa w Polsce twoje dzieci uczą się za granicą i pensje twoje i twojej żony dość rozlicz się i zmień okulary bo takie noszą LGBT”.
Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości na podstawie danych z firmy Meta (właściciel Facebooka) ustalił, że autorką jest Majewska.
Biuro oceniło, że doszło do złamania art. 190 KK dotyczącego gróźb. Przestępstwo to ściga się na wniosek pokrzywdzonego. Policja miała wniosek od Jacka Olejarza, adwokata Jerzego Owsiaka. Według prawnika, słowa emerytki wzbudziły w Owsiaku „uzasadnioną obawę, że będą spełnione”.
Do domu „Izy Izabeli” poszli trzej funkcjonariusze: pierwszy zastępca komendanta miejskiego policji w Toruniu, naczelnik toruńskiego wydziału kryminalnego i jeden z funkcjonariuszy tego wydziału. Kobiety nie ma w domu, więc o chwilę po godz. 6:00 następnego dnia pojawiają się tam „kryminalni”. Izabela Majewska zostaje zatrzymana, potwierdza autorstwo wpisów, choć tłumaczy, że nie zamierzała zabijać Owsiaka. Funkcjonariusze notują w protokole, że Majewska to emerytka, według oświadczenia jest w grupie ryzyka wylewu i zawału serca, ma zdiagnozowanego raka piersi, a jej emerytura wynosi 767 zł. Kobieta zostaje przewieziona na komisariat. Wraca do domu po kilku godzinach i wpłaceniu 300 zł poręczenia majątkowego.
Niezbyt śmieszny żart
„Trudno o bardziej ewidentny przykład groźby, która nie wyczerpuje znamion czynu zabronionego, niż komentarz 66-letniej, schorowanej emerytki, która krytykuje w Internecie wspieranego przez władze i największe media celebrytę” – komentuje sprawę adw. Magdalena Majkowska z Ordo Iuris, które reprezentuje kobietę w postępowaniu.
„Ta cała sprawa, od samego początku do samego końca, to jakiś żart – ocenia z kolei dr hab. Szymon Tarapata.
– W tej sprawie, przede wszystkim, nie ma ani groźby bezprawnej, ani nawoływania do popełnienia zbrodni. Równie dobrze można by postawić zarzuty komuś, kto po przeczytaniu tego tekstu napisałby w komentarzu «a niech tego prawnika trafi szlag». Groźba karalna musi dotyczyć zapowiedzi popełnienia przestępstwa na szkodę innej osoby. Daleki jestem od twierdzenia, że skierowanie słów «giń człeku» w takim kontekście, jaki miał miejsce w sprawie, było taką zapowiedzią. Trudno też uznać, że autorka wpisu kogoś nakłaniała do popełnienia zbrodni. Kontekst wypowiedzi i okoliczności jej sformułowania absolutnie o tym nie świadczą”.
Dr Łukasz Chojniak, adwokat twierdzi natomiast, że w swojej praktyce nie spotkał się z takim przypadkiem, bo zawsze trzeba, wcześniej bądź później, przesłuchać pokrzywdzonego. Policja tego nie zrobiła.
Jak podaje WP, Jerzy Owsiak i jego pełnomocnik nie chcą komentować sprawy.
Źródło: wp.pl, ordoiuris.pl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.