Nagranie o tzw. edukacji zdrowotnej zamieszczone przez nas na Youtubie straciło ponad połowę wyświetleń. Z kolei filmik, na którym zapraszamy na demonstrację „Tak dla edukacji, nie dla deprawacji” od razu uznano za „niezgodny z wartościami” Facebooka. Firmy Big Techu nie pierwszy raz stają po złej stronie.
Film, na którym mówimy o szkodliwych treściach zapisanych w podstawie programowej tzw. edukacji zdrowotnej znalazł się w serwisie Youtube w połowie listopada. Po ponad tygodniu okazało się, że liczba jego wyświetleń w ciągu jednego dnia spadła o ok. 100. Później zaczął zyskiwać popularność, ale dobił jedynie do 1,6 tys. Zaraz potem liczba znów spadła, tym razem do 1 tys., a potem znowu – tym razem do ok. 770.
O zjawisku znikających wyświetleń od dawna mówi wielu youtuberów.
Właściciel serwisu, koncern Google tłumaczy, że przeprowadza „korekty w Statystykach YouTube, których zadaniem jest usunięcie zarobków związanych z nieprawidłowym ruchem”. Które wyświetlenia zostaną uznane za nieprawidłowy ruch? To firma ocenia według własnego widzimisię. W teorii chodzi o eliminację botów, ale nie da się w żaden sposób zweryfikować, czy faktycznie tak jest.
Z kolei na Facebooku 29 listopada zamieściliśmy krótkie nagranie z zachętą do udziału w niedzielnym marszu „Tak dla edukacji, nie dla deprawacji”. Administracja serwisu od razu poinformowała nas, że nagranie jest „niezgodne z wartościami” firmy, więc będzie miało ograniczoną monetyzację.
Dokładnie to samo nagranie zamieściliśmy w serwisie X. Tu problemów nie było:
#opoka #ZostawcieNaszeDzieci pic.twitter.com/ANkKPEGDit
— Opoka (@opokapl) November 29, 2024
Nie jest to pierwszy (i nawet nie setny) przykład ograniczania przez Fb rozpowszechniania treści niewygodnych dla lewicy. Zwykle wina zrzucana jest na algorytm, choć co innego pokazuje kazus Marszu Niepodległości z 2016 r. Wtedy profil marszu został zablokowany nie przez automat, ale wskutek decyzji konkretnego cenzora pracującego w biurze przy ul. Grzybowskiej w Warszawie. W dodatku niedawno szefostwo Facebooka przyznało się do blokowania w czasie amerykańskiej kampanii wyborczej wpisów krytycznych wobec Kamali Harris.
Kamali Harris niewiele dała pomoc gigantów z branży IT. Miejmy nadzieję, że podobnie będzie w przypadku tzw. edukacji zdrowotnej.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.