Umieszczenie wielkoformatowej fotografii rodziny Ulmów w sekcji „Droga do Auschwitz”, opowiadającej o śmierci więźniów w obozach masowej zagłady, rozbiło kompozycję artystyczną i spójność narracyjną tej części ekspozycji – twierdzą przedstawiciele muzeum.
O usunięciu z ekspozycji gdańskiego Muzeum II Wojny Światowej portretów św. Maksymiliana, bł. rodziny Ulmów i rotmistrza Pileckiego poinformował dr Karol Nawrocki, prezes IPN, były dyrektor gdańskiej placówki.
„W pierwszej z nich zaprezentowano doświadczenie obozów koncentracyjnych, korzystając ze scenografii baraków obozowych. Każdy barak jest poświęcony innemu aspektowi życia więźniów. W tej części wystawy celowo nie zostały wyróżnione kategorie zawodowe, narodowe czy społeczne, nie zostali wyróżnieni np. więźniowie polityczni czy homoseksualiści – odpowiadają w swoim oświadczeniu przedstawiciele muzeum. – Nie bez powodu nie było tam przedwojennych fotografii więźniów ani historii powszechnie znanych osób. Pokazano za to takie elementy codzienności, jak obozowy reżim, głód, eksperymenty medyczne, opór, czas wolny itp.”.
Według muzeum, „wprowadzenie gabloty poświęconej wyłącznie duchownym rzymskokatolickim oraz zawieszenie w centralnych punktach tej przestrzeni portretów o. Kolbego i rtm. Pileckiego zaburzyło antropologiczny charakter narracji”.
„Podobnie umieszczenie wielkoformatowej fotografii rodziny Ulmów w sekcji «Droga do Auschwitz», opowiadającej o śmierci więźniów w obozach masowej zagłady, rozbiło kompozycję artystyczną i spójność narracyjną tej części ekspozycji – czytamy w oświadczeniu. –Dodajmy, że wszelkie zmiany wystawy narracyjnej nie dość, że z zasady powinny przebiegać w porozumieniu z autorami, to powinny mieć charakter przemyślany, merytorycznie i scenograficznie konsekwentny. Nawet ważny i potencjalnie atrakcyjny temat czy artefakt umieszczony w przypadkowym miejscu nie służy opowieści lecz wprowadza chaos”.
O sprawę został zapytany premier Donald Tusk.
„Nie ma żadnego powodu, żeby te elementy naszej historii, te symbole, takie postaci, były jakimkolwiek pretekstem do niepokoju czy waśni – odparł szef rządu. – Liczę tu na zdrowy rozsądek, bo jestem absolutnie przekonany, że nie było tam złych intencji, ale wolałbym, by w tego typu wystawach i muzeach postępować w sposób wyważony, rozsądny i nikogo nie raniący”.
Źródła: x.com, wpolityce.pl
Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.