Sejmowa komisja zajmowała się projektami ustaw aborcyjnych. „Ustawodawcy nie wolno wszystkiego”

Komisja Nadzwyczajna powinna się zastanowić nad tym, co Konstytucja RP mówi na temat wyboru, jakim jest decyzja o przerwaniu ciąży, bo mówi na pewno. A jeśli mówi, to sprawia, że ustawodawcy nie wolno wszystkiego – mówił w Sejmie prof. Michał Królikowski podczas debaty nad projektami liberalizacji przepisów aborcyjnych. Jak wskazywał prawnik, przedłożone w projektach propozycje nowelizacji przepisów są „skąpe normatywnie” i „powiązane z dość uproszczonymi uzasadnieniami”.

Projekt Lewicy

Projekt Nowej Lewicy nosi nazwę „ustawy o bezpiecznym przerywaniu ciąży”. „Pamiętajmy, że zakaz aborcji w Polsce nie działa, ale też zakaz aborcji w Polsce zabija. Złe prawo niesie śmierć. Przez złe prawo w Polsce umierają kobiety. Umierają przez obojętność – nie tylko przypadkowych świadków, ale też obojętność nas, polityków” – mówiła przedstawicielka wnioskodawców posłanka Katarzyna Ueberhan. „Czas zagwarantować kobietom dostęp do zdrowia, bo aborcja to zdrowie, a zakaz aborcji to zdrowie niszczy” – stwierdziła posłanka Lewicy.

Jak uznała, obecny stan prawny dotyczący dopuszczalności aborcji w Polsce, oparty na przepisach ustawy z 1993 r. oraz Kodeksie karnym, jest „jednym z najbardziej restrykcyjnych w Europie i na świecie”. Posłanka dodała nawet, że już sama ustawa o planowaniu rodziny „była wyjątkowo rygorystyczna także przed publikacją tzw. wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku”.

Katarzyna Ueberhan poinformowała, że od wydania tego wyroku w polskich szpitalach „zmarło co najmniej siedem kobiet w zaawansowanej ciąży”, a „zdecydowana większość aborcji wykonywanych w Polsce odbywa się całkowicie poza systemem publicznej ochrony zdrowia”. Kobiety, które chcą dokonać aborcji, są wspierane przez „organizacje pomocowe i grupy nieformalne”. Większość aborcji dokonuje się drogą farmakologiczną, która – uznała posłanka – jest „bezpieczna i skuteczna”. Na koniec swojego wystąpienia zaapelowała o uchwalanie projektu liberalizującego ustawę o planowaniu rodziny.

W art. 1 ust. 1 projekt „ustawy o bezpiecznym przerywaniu ciąży” stwierdza, że „każda osoba ma prawo do samostanowienia w sprawie swojej płodności, rozrodczości i rodzicielstwa”. W art. 2 projekt zakłada dostępność aborcji bez podawania przyczyny do końca 12. tygodnia ciąży. Po tym okresie aborcja będzie możliwa w określonych przypadkach: gdy stanowi zagrożenie życia lub zdrowia osoby w ciąży (przy czym nie posłużono się słowem „kobieta”, ale właśnie „osoba”) oraz z przyczyn embriopatologicznych, a także jeśli ciąża nastąpiła w wyniku czynu zabronionego.

W drugim i trzecim przypadku aborcja jest dopuszczalna do końca 24. tygodnia, choć dodano wyjątek, zgodnie z którym, jeśli stwierdzone u płodu nieprawidłowości uniemożliwiające późniejszą jego zdolność do życia poza organizmem matki, aborcja jest dopuszczalna również po 24. tygodniu ciąży. Do tego konieczny jest wniosek kobiety, co w konsekwencji prowadzić ma do wykonania aborcji bez zbędnej zwłoki, jednakże nie później niż w terminie 72 godzin od złożenia wniosku. Wniosek może być złożony w dowolnej formie.

Lewicowy projekt wprowadza ponadto aborcję farmakologiczną. Tabletki, które wywołają poronienie, miałyby być wydawane w aptece na podstawie recepty. Osoba dokonująca aborcji mogłaby skorzystać z opieki ambulatoryjnej lub szpitalnej w trakcie procesu przerwania ciąży.

Projektodawcy odnieśli się też do kwestii klauzuli sumienia. Świadczeniodawca, który ma podpisaną umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia w zakresie opieki zdrowotnej nad kobietą w ciąży, byłby zobowiązany do przeprowadzenia aborcji. Zgodnie z art. 5 projektu, jeśli lekarz odmówi jej wykonania z powołaniem się na klauzulę sumienia, wtedy ordynator oddziału lub kierownik podmiotu leczniczego wskazuje innego lekarza, który przeprowadzi zabieg. Autorzy projektu zabezpieczyli się na wypadek, gdyby wszyscy lekarze powołali się na klauzulę. Wówczas świadczeniodawca ma mieć podpisaną umowę z podwykonawcą, który w tej placówce udzieli takiego świadczenia. Jeśli świadczeniodawca nie umożliwi wykonania aborcji, wtedy NFZ rozwiązuje umowę z takim podmiotem.

W art. 6 projekt uchyla art. 152 Kodeksu karnego, który stanowi w par. 1, że „Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”, w par. 2 natomiast, że „Tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania”. Z kolei par. 3 mówi, że „Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 lub 2, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.

W całości uchylone zostają również art. 4a oraz 4b ustawy o planowaniu rodziny. Te przepisy dotyczą warunków wykonania aborcji oraz prawa do bezpłatnej aborcji w przypadkach ściśle określonych w obowiązującym art. 4a ust. 1.

« 1 2 3 4 »

reklama

reklama

reklama

reklama