WF w szkole to droga fikcja ustrojowa. Kiedy ktoś z nią skończy?

Agresja jednych uczniów wobec innych, kontuzje, a lekcje nie w sali gimnastycznej czy na boisku, ale na korytarzu. Jeśli ktoś chce, żeby dziecko trenowało, powinien posłać je do klubu. Czas na odważne decyzje – wychowanie fizyczne powinno się odbywać w miejscach do tego przeznaczonych, a nie w publicznych szkołach.

Gdybyśmy słyszeli takie teksty co dzień przez lata, z pewnością powstałaby w Polsce poważna frakcja przeciwników wychowania fizycznego, a jego zwolennicy wstydziliby się odezwać. Zorganizowanej kampanii przeciw WF nie ma, ale przeciw religii już tak. Efekt? Wyrzucanie religii ze szkół, będące częścią większej demolki w edukacji nie napotyka na odpowiedni opór. A powinno.

Więcej w komentarzu wideo:

 

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama