Antypolska propaganda, próbująca ukazać Polaków jako współsprawców Holokaustu, jest nie do utrzymania. Oto kolejny ksiądz otrzymuje od instytutu Yad Vashem nagrodę za ratowanie Żydów. Takie postawy nie były rzadkością, o czym świadczy liczba przyznanych nagród: to Polska jest zdecydowanie na pierwszym miejscu.
Tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata 10 września otrzyma ks. Zygmunt Dziedziak (1892-1958), a wraz z nim Rozalia oraz Michał Kopaczowie. W sumie Polaków uhonorowanych tym tytułem jest ponad 7 tysięcy. Kolejne kraje to Holandia (5.900 osób), Francja (4.206), Ukraina (.2691) i Belgia (1.787). Dysproporcja wyraźna jest zwłaszcza w przypadku naszych najbliższych sąsiadów: Słowacji (638 osoby) oraz Czech (125 osób). Takie są fakty.
Kim był ks. Zygmunt Dziedziak?
To kapłan archidiecezji przemyskiej, wyświęcony w 1914 r. Jego droga duszpasterska wiodła przez parafie Dylągowa, Żołynia i Białobrzegi k. Łańcuta. W 1925 r. został skierowany do Trzcieńca, gdzie tworzona była nowa parafia. Najpierw posługiwał tam jako ekspozyt, budując wraz z wiernymi kościół pw. Św. Józefa Oblubieńca NMP oraz Dom Parafialny, gdzie mieściła się Akcja Katolicka. W 1930 roku został zaś proboszczem tej parafii (obejmującej także Lacką Wolę – obecnie na Ukrainie) i pracował tam przez ponad 30 lat.
Rodzina Kopaczów ryzykując własnym życiem w czasie okupacji przez dwa lata ukrywała kilkuosobową żydowską rodzinę Nadelów. Wspomagał ich ks. Dziedziak. Szczególnie ważny był moment, gdy Rozalia pod wpływem rozpaczy i przerażenia zawahała się i gotowa była wydać ukrywających się Żydów. Wtedy kapłan stanął przy niej, dodając jej ducha i zachęcając do wytrwania w dobru, wskazując na to, że trzeba oglądać się na Boga, a nie na ludzi.
Trudne losy powojenne: łagier i wygnanie
Parafia ks. Dziedziaka po wojnie znalazła się na terytorium oddanym sowietom. Kościół został zamknięty, a proboszcz dwunastego października 1950 roku otrzymał wyrok 10 lat łagrów oraz pozbawienia praw obywatelskich na 5 lat i całkowitej konfiskaty mienia. Wyrok odbywał na terenie łagru MWD nr 2 w obwodzie charkowskim. W roku 1955 został zwolniony z obozu i powrócił do swojej parafii, nadal jednak nie mógł tam sprawować posługi. W maju 1957 został wydalony przez władze sowieckie. Dotarł do Polski i przez kilka miesięcy był administratorem parafii Nozdrzec. Zmarł 3. 01. 1958 roku w szpitalu w Brzozowie i tam też jest pochowany.
Źródło: Archidiecezja przemyska