Od hańby do zwycięstwa. Obchodzimy święto Podwyższenia Krzyża Świętego

„Miłości bez Krzyża nie znajdziecie” – powiedział św. Jan Paweł II. Przedmiot służący do haniebnych i wyjątkowo okrutnych tortur stał się narzędziem zbawienia. Kard. Raniero Cantalamessa uczył, że Jezus umarł ukrzyżowany, aby miłość Boga mogła dosięgnąć człowieka w najdalszym punkcie, do jakiego ten się zapędził, buntując się przeciw Niemu.

„Drzewo Krzyża stało się narzędziem naszego odkupienia, tak jak drzewo, z którego został wykonany, stało się przyczyną upadku naszych pierwszych rodziców – stwierdził papież Benedykt XVI. – Cierpienie i śmierć, które były skutkami grzechu, miały się stać środkiem, dzięki któremu grzech został pokonany. Niewinny Baranek został ofiarowany na ołtarzu Krzyża, a mimo to ze złożenia ofiary wypływa nowe życie: moc zła została zniszczona przez potęgę samo ofiarującej się miłości”.

Zgorszenie dla pogan

Początki święta związane są z odnalezieniem przez św. Helenę relikwii krzyża na początku IV wieku i poświęceniem w Jerozolimie bazyliki ku jego czci w 335 r. Na pamiątkę, tego wydarzenia, ostatecznie 14 września, w Kościele obchodzi się uroczystość Podwyższenia Krzyża świętego.

Choć pierwsi wyznawcy Chrystusa częściej jako symbolu używali ryby, to jednak znak krzyża był obecny w chrześcijańskiej symbolice od śmierci Jezusa. W początkach Kościoła nieraz przyjmował formę kotwicy albo trójzębu. Można go zobaczyć m.in. na freskach z Albano niedaleko Rzymu przedstawiających św. Wawrzyńca.

Dla Rzymian krzyż był najbardziej hańbiącą karą. Z zasady nie stosowano jej wobec obywateli.

„Sama nazwa krzyża daleka niech będzie nie tylko od ciała obywatela rzymskiego, lecz także od jego myśli, oczu i uszu”

– apelował Cyceron. Zapewne z tego powodu nie zachował się ani jeden opis krzyżowania (opisy z Ewangelii nie zawierają szczegółów).

Chwalebny krzyż

Jako przedmiot kultu krzyż upowszechnił się i nabrał znaczenia po roku 313. W tym bowiem roku, według przekazu, cesarz Konstantyn Wielki, przed bitwą z uzurpatorem Maksencjuszem, zobaczył na tle słońca znak krzyża i słowa „w tym znaku zwyciężysz”. Ten sam cesarz zniósł karę śmierci przez ukrzyżowanie.

Do VI w. na krzyżu nie umieszczano postaci Chrystusa. Także później nie ukazywano Jezusa umęczonego lecz chwalebnego: jako Króla z diademem zamiast cierniowej korony na głowie, jako Arcykapłana, albo jako Dobrego Pasterza. W XII w. pojawia się motyw cierpienia. Od tego czasu aż do dziś w Kościele łacińskim zwykle używany jest krzyż gotycki, pasyjny, który wskazuje na mękę i śmierć Chrystusa jako cenę zbawienia. W tradycji prawosławnej do dziś używany jest krzyż chwalebny.
Najdalszy punkt

Ojcowie Kościoła podkreślali, że krzyż jest symbolem, w którym streszczają się najistotniejsze prawdy wiary chrześcijańskiej. Św. Jan Damasceński pisze:

„Krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa, a nie cokolwiek innego, zwyciężył śmierć, zgładził grzech praojca, pokonał piekło, darował nam zmartwychwstanie, udzielił siły do wzniesienia się ponad doczesność i ponad samą śmierć, zgotował powrót do dawnej szczęśliwości, otworzył bramy raju, umieścił naturę naszą po prawicy Boga, uczynił nas Jego dziećmi i dziedzicami”.

Znak krzyża rozpoczyna i kończy modlitwę chrześcijanina. W liturgii jest gestem błogosławieństwa. Krzyż zawieszany na szyi, w mieszkaniu, w pracy, stawiany na szczytach świątyń przypomina wierzącym o ich powołaniu. Jego znaczenie staje się szkołą życia dla chrześcijan widzących w nim ostateczne zwycięstwo dobra nad złem.

„Jezus umiera ukrzyżowany, aby miłość Boga mogła dosięgnąć człowieka w najdalszym punkcie, do jakiego ten się zapędził, buntując się przeciw Niemu, to znaczy w śmierci”

– uczył kard. Raniero Cantalamessa OFMCap, wieloletni kaznodzieja Domu Papieskiego.

Źródła: KAI, Opoka

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama