Ostatnie dni na wypisanie dziecka z EZ. Autor podstawy programowej zachęcał do uprawiania seksu bez miłości

Termin rezygnacji z tzw. edukacji zdrowotnej mija w najbliższy czwartek. Zajęcia przedstawiane jako lekcje o zdrowiu są deprawujące, zideologizowane, a przy tym często bezsensowne. Seks przedstawiono jako coś, co nie ma związku z miłością. Autor podstawy programowej nie ukrywa zresztą, że zachęca swoje pacjentki do uprawiania seksu bez miłości.

Prof. Zbigniew Izdebski i minister edukacji Barbara Nowacka MEN

Ostatnim dniem przyjmowania rezygnacji z udziału dziecka w „edukacji zdrowotnej” jest 25 września. To najbliższy czwartek.

Choć przedmiot ma w nazwie zdrowie, to jego sporą część stanowią lekcje o ludzkiej seksualności. Seks pokazano jako coś co nie ma związku z miłością – nawet rozumianą jako przelotne uczucie, nie mówiąc o małżeństwie czy względnie stałej relacji dwóch osób. To nie przypadek. Autor podstawy programowej, seksuolog Zbigniew Izdebski w wywiadzie sprzed dwóch lat mówił wprost, że zachęca pacjentki do uprawiania seksu bez miłości.

Co usłyszysz w gabinecie

„Kobiety przychodzą do mnie do gabinetu i mówią tak: «Mam ochotę na seks, ale tylko na seks, nie chcę wchodzić w nowy związek, mam za sobą złe doświadczenia, chcę tylko fizycznej przyjemności, chcę poszaleć. Czy jest w tym coś złego?» – opowiadał Izdebski w wywiadzie dla «Zwierciadła» w lipcu 2023 r. – To szaleństwo, ale rzeczywiście tak jakby chciały usłyszeć ode mnie, że wszystko jest z nimi i ich systemem wartości w porządku. Pytam wtedy: «Czy zna pani mężczyzn, którzy uprawiają seks wyłącznie dla przyjemności, bez zaangażowania?», «Oczywiście!». «A czy jest w tym coś złego, jeśli jest to uczciwie powiedziane na samym początku?», «No nie». «To dlaczego mężczyźni mogą, a pani nie?!»”.

Opoka DODANE 16.09.2025 AKTUALIZACJA 17.09.2025

Transseksualność, interpłciowość i niebinarność. Posłanka niechcący ośmieszyła „edukację zdrowotną”

Posłanka Anna-Maria Żukowska chciała zareklamować nowy szkolny przedmiot. Zamiast tego pokazała, że tzw. edukacja zdrowotna to ideologiczne pranie mózgu. Bezsensowny wpis działaczki lewicy zanotował już 195 tys. wyświetleń w serwisie X.

I dalej:

„Pamiętam, że kiedy lata temu wyjeżdżałem w tzw. ciepłe kraje na kongresy, konferencje i obserwowałem kobiety z Austrii, Danii, Norwegii czy Anglii, które przylatują po prostu «na seks», myślałem: «Czy dożyję chwili, kiedy Polki powiedzą sobie: ‘A dlaczego ja nie miałabym do tego prawa?’». Dziś widzę, że bardzo powoli, ale jednak coś zaczyna się zmieniać w kobiecej mentalności; łańcuchy pomału pękają. Choć nadal potrzebują usłyszeć: «Wolno ci». Więc powtórzę: Wolno! To wasze wybory, wasze decyzje, wasze życie. Fantazje seksualne są dla kobiet, pornografia jest dla kobiet, masturbacja jest dla kobiet, seks bez miłości też jest dla kobiet”.

Seks ważniejszy od higieny

Program edukacji zdrowotnej jest zgodny ze sposobem myślenia zaprezentowanym tu przez Zbigniewa Izdebskiego. Tematy rzeczywiście związane ze zdrowiem są bywają niemal nieobecne. Chorobom zakaźnym poświęcono łącznie dwie lekcje w ciągu siedmiu lat nauki – jedna w podstawówce i jedna w liceum, przy czym ta w liceum jest fakultatywna, więc może się w ogóle nie odbyć.

Czy edukacja zdrowotna w szkołach jest potrzebna? #edukacjazdrowotna #edukacja #pearl #szkoła
Portal Opoka

Niewiele jest też tematów dotyczących dojrzewania (7, tylko w podstawówce) czy przeciwdziałaniu uzależnieniom (kilkanaście, licząc łącznie wszystkie lekcje o narkotykach, napojach energetycznych i internecie).