Pszów: w budynku, w którym doszło do pożaru wynajmowano pokoje różnym osobom – pracownikom oraz ludziom będącym w trudnej sytuacji życiowej. Część z nich miała podpisane umowy najmu, a część zawarła takie umowy jedynie w formie ustnej.
Dopiero po przeprowadzonych oględzinach zostanie formalnie wszczęte śledztwo w sprawie niedzielnego pożaru budynku w Pszowie (Śląskie) – podała w poniedziałek prokuratura. W pożarze zginęło pięć osób – kobieta i czterej mężczyźni.
Informację o pożarze budynku mieszkalnego połączonego z hotelem pracowniczym w Pszowie służby otrzymały w niedzielę ok. 18.30. Obiekt o wymiarach 20 na 55 metrów objęty był ogniem na wszystkich trzech kondygnacjach oraz dachu. Pożar został opanowany około godziny 21.40. W kulminacyjnym momencie w akcji brało udział 120 strażaków i 34 samochody.
Z budynku zostało ewakuowanych 12 osób (siedmiu mężczyzn i pięć kobiet). Jedna z nich trafiła do szpitala, a pozostałe 11 przetransportowano do innego hotelu. Wśród ewakuowanych było 10 obywateli Polski i dwóch obywateli Ukrainy. Przeszukujący budynek strażacy znaleźli pięć ciał, trzy z nich odnaleziono na pierwszym piętrze, a dwa na poddaszu.
Śledztwo po oględzinach
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Karina Spruś powiedziała w poniedziałek PAP, że śledztwo w sprawie pożaru nie zostało jeszcze formalnie wszczęte – na miejscu ciągle prowadzone są oględziny z udziałem policji, prokuratury i biegłego z zakresu pożarnictwa. Dopiero po ich zakończeniu zapadnie decyzja o wszczęciu, prawdopodobnie nastąpi to we wtorek. Postępowanie będzie toczyło się w Prokuraturze Rejonowej w Wodzisławiu Śląskim.
Śledztwo będzie prowadzone pod kątem art. 163 Kodeksu karnego, czyli sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach w postaci pożaru, którego skutkiem była śmierć pięciu osób.
Jak informowała wcześniej PAP asp. sztab. Małgorzata Koniarska z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim, ofiary pożaru to Polacy – kobieta w wieku 36 lat i czterej mężczyźni w wieku od 49 do 69 lat. W najbliższych dniach w Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach zostaną przeprowadzone sekcje zwłok.
Niezarejestrowana działalność, brak zabezpieczeń
Jak wynika z informacji PAP, w budynku, w którym doszło do tragedii wynajmowano pokoje różnym osobom – pracownikom oraz ludziom będącym w trudnej sytuacji życiowej, m.in. dotychczas pozbawionym dachu nad głową i tym, które jakiś czas temu opuściły więzienie. Część z osób wynajmujących pokoje miała podpisane umowy najmu, a część zawarła takie umowy jedynie w formie ustnej.
„Nie była to działalność zarejestrowana jako hostel, czyli podlegająca przepisom ustawy usługach turystycznych czy usługach hotelarskich, więc nie były spełnione – bo nie musiały być – związane z tym normy w zakresie bezpieczeństwa przeciwpożarowego czy sanitarnego. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w budynku nie było instalacji przeciwpożarowej ani gaśnic" – opisała prok. Spruś.
W komendzie policji trwają przesłuchania świadków – osób, które uratowały się z pożaru. Jeszcze w niedzielę przesłuchano zarządcę budynku, którym jest syn właścicielki. Policja zabezpieczyła też dokumentację.
W mediach pojawiły się informacje, że przyczyną powstania pożaru mogła być próba gaszenia wodą oleju z frytkownicy. Według prokuratury, na razie nic takiej wersji nie potwierdza. Wszystko powinna wyjaśnić opinia biegłego z zakresu pożarnictwa.
W wyniku pożaru dwie osoby zostały ranne – to jedna z mieszkających w budynku osób i policjant, który ewakuował poszkodowanych. "Jedną z osób uratował dzielnicowy policjant, który podczas działań uległ podtruciu gazami pożarowymi i został przewieziony do szpitala" – informował rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.
Podczas nocnej konferencji prasowej wojewoda śląski Marek Wójcik potwierdził, że budynek, w którym doszło do pożaru, nie był zgłoszony formalnie jako hostel. Przeznaczenie obiektu będzie wyjaśniane podczas śledztwa.
Komendant główny PSP nadbryg. Wojciech Kruczek powiedział, że pożar rozwijał się bardzo dynamicznie, co mogło uniemożliwić pięciu osobom ewakuację. Źródło ognia zostało opanowane krótko przed godziną 22.
Burmistrz Pszowa ogłosił w poniedziałek jednodniową żałobę w mieście. Minutą ciszy ofiary pożaru uczcili też radni podczas poniedziałkowej sesji Sejmiku Woj. Śląskiego
Źródło: