Katolicki arcybiskup Rygi: w Szwecji upamiętnienie reformacji

W dyskusjach przed Franciszka podkreślano, że udział w obchodach rocznicy reformacji to nie świętowanie, ale raczej upamiętnianie wydarzenia.

Arcybiskup Rygi Zbigniew Stankiewicz, podobnie jak katolicy w Szwecji, poszukuje na co dzień dróg ekumenicznego dialogu i pojednania. Jego zdaniem obchodzone właśnie uroczystości to krok w dobrym kierunku.

Specjalny wysłannik Radia Watykańskiego, ks. Leszek Gęsiak rozmawiał z jednym z uczestników szwedzkich uroczystości, katolickim metropolitą stolicy Łotwy. W swoim kraju arcybiskup Rygi Zbigniew Stankiewicz, podobnie jak katolicy w Szwecji, poszukuje na co dzień dróg ekumenicznego dialogu i pojednania. Jego zdaniem obchodzone właśnie uroczystości to krok w dobrym kierunku.

„Uważam, że to krok w tym samym kierunku, w jakim poszedł wspólny dokument katolicko-luterański «From Conflict to Communion» – «Do konfliktu do jedności». Jest on bardzo wyważony i po raz pierwszy w historii w takim dokumencie katolicy z luteranami wspólnie próbują zerknąć niejako najpierw wstecz, zaczynając od reformacji i od Lutra – a postać Lutra rozpatrują z dwóch stron – potem zaś na cały przebieg tych minionych 500 lat. Bo dotychczas skupiano się tylko na jakimś jednym aspekcie, jakimś jednym zagadnieniu, a tutaj mamy całokształt. Po prostu w tym dokumencie na tyle, na ile istnieje możliwość, aby wyjść jedni drugim naprzeciw, jest to osiągnięte. I faktycznie mam nadzieję, że owo spotkanie pójdzie dalej w tym samym kierunku”.

W dyskusjach przed szwedzką podróżą Franciszka często podkreślano, że jego udział w obchodach rocznicy reformacji nie ma charakteru świętowania, ale raczej upamiętniania wydarzenia, które na wiele wieków podzieliło Kościół. Ostatnie lata dialogu ekumenicznego dają nadzieję, że możemy wkroczyć w nowy, pozytywny okres wzajemnych relacji.

„Nie możemy w żadnym wypadku mówić o celebracji, o świętowaniu. To jest «commemoration», jak się mówi po angielsku, czyli takie wspólne upamiętniania, które raczej ma pozostawać w duchu pokuty, a nie w duchu tryumfalizmu. Bo niestety, i oni tu wyraźnie nazywają rzeczy po imieniu, wtedy doszło do rozdarcia Kościoła, co wyrządziło wielką szkodę wspólnocie wiernych. Taka interpretacja wypływa, wiadomo, z punktu widzenia przede wszystkim katolickiego, ale luteranie, jeżeli my wspólnie coś upamiętniamy, muszą to jakoś brać pod uwagę. I właśnie oni teraz nie nalegają, aby nazywać tę rocznicę świętowaniem, tylko określają ją jako upamiętnienie tych wydarzeń, które doprowadziły do reformacji. A ponieważ reformacja dzisiaj stanowi fakt dokonany, dzisiejsi luteranie nie są temu winni, musimy ją przyjąć i patrzeć, co my, jako uczniowie Chrystusa, wspólnie możemy robić w tej sytuacji”.

lg, tm, ak / rv

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama