Z Burundi, gdzie negocjacje pokojowe utknęły w martwym punkcie, stale nasila się napływ uchodźców do sąsiednich krajów tego regionu Afryki, zwłaszcza Tanzanii, Demokratycznej Republiki Konga, Rwandy czy Ugandy. Od kwietnia ub. r. do początku lutego b. r. przybyło ich tam już 386.493 i szacuje się, że w roku 2017 liczba ta przekroczy 0,5 mln.
Najwięcej, bo blisko 60 proc., dokładnie 222.271 burundyjskich uchodźców przyjęła Tanzania. Przez cały styczeń b. r. docierało ich do niej średnio ok. 600 dziennie. Są tam dla nich trzy obozy, z których największy ma 100 tys. miejsc, ale liczba ta została już przekroczona.
W związku z taką sytuacją Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) zaapelowała do krajów, które przyjmują uciekających Burundyjczyków, by przydzieliły większe tereny istniejącym obozom, tworząc też w miarę możliwości nowe. Oenzetowska agencja zwróciła się też do innych państw, by zwiększyły pomoc finansową przeznaczoną na opiekę nad przybyszami z Burundi.ak/ rv