Zdaniem bpa Borysa Gudziaka, ordynariusza eparchii św. Włodzimierza Wielkiego w Paryżu, a zarazem odpowiedzialnego za relacje zewnętrzne tego Kościoła - skala prześladowań na Krymie jest bardzo szeroka.
Wszyscy, którzy na Krymie chcą pozostać Ukraińcami, są w takiej czy innej mierze prześladowani. Dotyczy to również kapłanów i wiernych Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Borys Gudziak. Prześladowania dotykają dzieci, które w szkole mówią po ukraińsku, krymskich Tatarów, prawosławnych, którzy nie należą do Patriarchatu Moskiewskiego, a także grekokatolików. „Osoby takie jak ja na Krym mają zakaz wstępu” – mówi bp Gudziak.
„Jednym z poważniejszych problemów jest fakt, że księża żonaci wraz ze swymi rodzinami znaleźli się w wielkim niebezpieczeństwie po aneksji Krymu. Dlatego musieli stamtąd uciekać, pozostał tylko jeden kapłan z rodziną. Wszystkie pozostałe parafie greckokatolickie są obsługiwane przez mnichów, którzy przybywają z Ukrainy. Nie mają oni jednak prawa stałego pobytu. Dlatego po kilku miesiącach muszą powrócić na Ukrainę i tam czekać, aż znowu będą mogli pojechać na Krym. Osobiście jestem pod wielkim wrażeniem świadectwa, jakie daje ks. Bohdan Kostecki. Ma on czworo dzieci i wraz ze swą żoną stawia czoło wielkim trudnościom, ponieważ pozostał na Krymie. Nam wszystkim daje on wielkie świadectwo, jest apostołem, który pozostaje na swoim miejscu pomimo trudności i zagrożenia, aby głosić Dobrą Nowinę i budować wspólnotę” – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Borys Gudziak.
kb/ rv