Ekumeniczny Patriarcha Konstantynopola w swoim orędziu zaprasza do uwielbienia Boga, który uznał nas za godnych obchodzenia również w tym roku Bożego Narodzenia.
Poprzez tę tajemnicę i ten cud „wielki przegrany”, czyli człowiek siedzący w mroku i cieniu, staje się dzieckiem światłości i dzieckiem dnia.
Bartłomiej zauważa, że w ten sposób otwiera się dla ludzi droga przebóstwienia. Nasz Bóg nie jest „Bogiem-ideą”, nie jest bogiem filozofów, zamknięty w odległych i niedostępnych zaświatach, ale staje się „Emmanuelem”, „Bogiem z nami”. Znajduje się blisko nas, bliżej niż jesteśmy my wobec naszego ja i jest nam bardziej znajomy, niż my dla siebie nawzajem.
Partiarcha zwraca uwagę na ciągle odżywające skrajności w spojrzeniu na Chrystusa. Z jednej strony materializm i antropomorfizm, a drugiej idealizm i dualizm. Przybierają one nową postać w czasach współczesnych. Na jednym biegunie mamy ducha sekularyzacji, scjentyzmu oraz priorytet praktycznego poznania, dominację ekonomii, podobnie jak poczucie samowystarczalności oraz ateizm. Po przeciwległej stronie znajduje się tendencja do demonizowania ciała i człowieka naturalnego, purytanizm oraz syndrom „czystości”, introwertyczna bezowocna duchowość oraz różne formy fałszywej mistyki. Do tego dochodzi pogarda dla rozumu, techniki oraz kultury, odrzucenie dialogu i niechęć do drugiego oraz fundamentalizm religijny.
Ekumeniczny Patriarcha Konstatynopola przypomniał, że wiara chrześcijańska niesie pewność zbawienia człowieka przez Boga, który jest miłością i z miłości do ludzi przyjął naszą naturę. W ten sposób odnowił w nas swoje podobieństwo utracone przez grzech i uzdolnił do życia w prawdzie, w Swoim ciele, którym jest Kościół.
Bóg posłał swojego Syna na świat, abyśmy mieli życie. I w tym jest miłość. On pierwszy nas umiłował, po to, abyśmy miłowali się wzajemnie. Tam, gdzie jest miłość, tam jest obecny Bóg. Boże Narodzenie przekonuje niezachwianie, że przyszłość należy do Chrystusa, do Tego który jest „wczoraj, dzisiaj i ten sam na wieki” – podsumowuje swoje przesłanie Bartłomiej.
Źródło: www.vaticannews.va