„Jeśli oddziela się radykalnie tożsamość osobistą i emocjonalną od biologicznej różnicy pomiędzy mężczyzną i kobietą, to uzależnia się wybór płci wyłącznie od decyzji jednostki, podważając tym samym antropologiczne podstawy rodziny” – powiedział w ONZ abp Auza.
Spotkanie pod hasłem: „Równość płci i ideologia gender: ochrona kobiet i dzieci”, odbyło się w Nowym Jorku.
Stały obserwator Stolicy Apostolskiej przypomniał, że każdego roku Rada Gospodarcza i Społeczna gości Komisję ds. Statusu Kobiet, która promuje, składa sprawozdania i monitoruje kwestie związane z politycznymi, gospodarczymi, obywatelskimi, społecznymi i edukacyjnymi prawami kobiet. W ciągu 62 lat od jej powołania istniało jasne zrozumienie, co znaczy być kobietą. Każdy wiedział, do kogo się odnosi, mówiąc o równości płci, przemocy wobec kobiet, edukacji dziewcząt oraz równej płacy za tę samą pracę. Również kiedy w 2011 r. powstała Komisja ds. Równości Płci i Upodmiotowienia Kobiet ONZ wszyscy byli świadomi, kogo reprezentuje i czyimi problemami się zajmuje: około połowy rasy ludzkiej urodzonej ze zdolnością do macierzyństwa, z dwoma chromosomami X, ze szczególnymi cechami fizycznymi, hormonalnymi i relacyjnymi, które odróżnia ją od drugiej połowy rasy, mężczyzn.
Współcześnie konsensus ten ulega zachwianiu i erozji z powodu nowego zjawiska tożsamości płciowej oraz ideologii płci. Podczas, gdy w niedalekiej przeszłości wszyscy wiedzieli, co znaczy „kobieta” w oparciu o jej cielesną naturę. Obecnie wielu zwolenników ideologii gender twierdzi, że natura cielesna nie ma nic wspólnego z kobiecością. Jest ona raczej postrzegana jako sposób, w jaki się myśli o sobie lub wyraża się siebie. Ci, którzy uważają się za kobiety, powinni być tak traktowani, bez względu na biologiczną naturę na poziomie komórkowym, endokrynologicznym oraz reprodukcyjnym, bez względu na pierwotne oraz wtórne cechy płciowe, lub inne czynniki.
Ten sposób myślenia jest dzisiaj bardzo promowany w świecie, również na najważniejszych forach międzynarodowych przez główny nurt środowisk LGBT. Twierdzą one, że rozumienie pojęć „kobieta i dziewczyna” powinno opierać się raczej na „tożsamości płciowej oraz sposobie jej wyrazu: niż na płci biologicznej.
Abp Auza przypomniał nauczanie Papieża Franciszka, który zachęca katolików i wszystkich ludzi dobrej woli do wspierania, akceptowania, towarzyszenia oraz kochania wszystkich, których tożsamość płciowa nie pokrywa się z ich płcią biologiczną. Przypomina, że należy odrzucić jakąkolwiek przemoc i dyskryminację wobec tych osób. Jednocześnie wskazuje na niebezpieczeństwa, jakie ideologia gender niesie dla jednostek i społeczeństwa. Ojciec Święty twierdzi, że jedną rzeczą jest zrozumienie dla ludzkiej słabości i złożoności życia, a drugą akceptacja ideologii, która podważa to, co jest nieodłączną częścią rzeczywistości. Trzeba chronić człowieczeństwo oraz akceptować to, jak zostało pomyślane i stworzone przez Boga. Nasza płeć, podobnie jak nasze geny, nasza rasa, nasz wiek i inne nasze naturalne cechy są obiektywnymi darami, a nie subiektywnymi wyborami.
Watykański dyplomata przywołał również Encyklikę Papieża Franciszka Laudato' si, w której mowa jest o akceptacji naszych ciał jako warunku przyjęcia i poszanowania całego świata jako daru. Nie mamy nad naszymi ciałami absolutnej władzy, tak, jak nie mamy jej nad pozostałą częścią stworzenia. To jest właściwe rozumienie ludzkiej ekologii. Uznanie własnego ciała w jego kobiecości i męskości jest warunkiem rozpoznania siebie w spotkaniu z kimś, kto jest inny. Ideologia gender zatem w istocie utrudnia budowanie bardziej sprawiedliwego i wolnego społeczeństwa. Kwestionując naturalną, komplementarną dwoistość mężczyzny i kobiety, podważa się samo pojęcie bycia człowiekiem. Istota ludzka staje się niemal abstrakcją, dopóki nie dostrzeże się, czym jest natura i nie wybierze się płci, którą chce się być.