Zapomniany przez Zachód konflikt, który w każdej chwili może wybuchnąć z większa siłą. Tak o trwającej na Ukrainie wojnie mówi podsekretarz Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka.
Ks. Segundo Tejado Muñoz opowiada o papieskiej akcji pomocy dla Ukrainy, która została przeprowadzona wraz z tamtejszą Caritas. Była ona odpowiedzią na zupełnie nadzwyczajną sytuację. Jedną z podstawowych trudności był panujący w tym kraju mróz. Dlatego poza jedzeniem, ubraniami i lekarstwami, jedną z ważniejszych rzeczy było dostarczenie piecyków na węgiel i samego węgla na opał. Projekt został zakończony, reszta pozostaje w rękach Kościoła lokalnego – mówi ks. Muñoz.
„Papież pragnął uczynić ten gest miłości i bliskości z ludźmi, którzy cierpią w tym zapomnianym konflikcie. O trwającym na Ukrainie konflikcie Zachód praktycznie zapomniał. Natomiast Papież, który miał wiele sygnałów i informacji w tej sprawie od lokalnych biskupów, jak i nuncjusza, pragnął im pomóc. Dać ten wyraźny znak – wskazuje podsekretarz Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka. – Reszta pozostaje w gestii Kościóła lokalnego z jego siłami. Caritas Kościoła łacińskiego i greckokatolickiego jest bardzo rozbudowana, działa dobrze, powinna kontynuować tę pomoc. Jest to jednak duży problem, który nie ogranicza się do jednego miejsca. Wielu ludzi uciekło stamtąd i rozpieszchło sie po całej Ukrainie. Konflikt trwa, sprawa jest nadal nierozwiązana, w każdej chwili może wybuchnąć z większą mocą”.