Odwiedzając Muzeum Męczeństwa w Nagasaki Papież Franciszek miał okazję zapoznać się ze zbiorami mówiącymi o historii Towarzystwa Jezusowego w Japonii. Zobaczył eksponaty dokumentujące ewangelizację zainicjowaną przez św. Franciszka Ksawerego, ale i męczeńską kartę zakonu.
Muzeum posiada zbiory na temat rozwoju chrześcijaństwa w Kraju Kwitnącej Wiśni poczynając od ofiary życia pierwszych męczenników, przez dzieje chrześcijan podziemnych, aż do roku 1873 r., kiedy po ponad 250 latach prześladowań chrześcijanom przywrócono wolność wyznania. Wskazuje na należący do prowincji japońskiej polski jezuita ks. Antoni Ucerler. Swą przygodę z Japonią zaczynał on 34 lata temu wraz z obecnym prowincjałem, pochodzącym z Argentyny, ks. Renzo De Lucą, którego do tego kraju wysłał obecny Papież. Ks. De Luca jest tłumaczem Franciszka w czasie japońskiej podróży i to on oprowadził go po Muzeum Męczenników.
"Ojciec Święty zobaczył m.in. oryginalny list św. Franciszka Ksawerego oraz bardzo ciekawy list do generała w Rzymie, napisany po portugalsku przez jezuitę o. Juliana Nakaurę, który zginął w 1636 r. na Wzgórzu Nishizaka, gdzie Papież się modlił. Jako 12-letni chłopak został on wysłany do Rzymu przez jezuickich misjonarzy wraz z trzema japońskimi rówieśnikami należącymi do szlachty samurajskiej. Został przyjęty na audiencji przez papieży Grzegorza XIII i Sykstusa V. Po kilku latach wrócił do Japonii, wstąpił do jezuitów i został wyświęcony na kapłana – mówi papieskiej rozgłośni ks. Ucerler. – Po rozpoczęciu prześladowań przez wiele lat był apostołem gnębionych chrześcijan. Ostatecznie został aresztowany i zginął w wyniku tortur. Przed ostatnią męką przedstawił się formalnie swym oprawcom: „jestem o. Nakaura, ten który był w Rzymie”. Dlatego bardzo chcieliśmy pokazać Ojcu Świętemu ten list męczennika jezuickiego, który spotkał w Rzymie dwóch papieży. Franciszek zobaczył też inny wielki skarb, który przechowujemy tzn. niewielki zwój z obrazem Matki Bożej Śnieżnej, przed którym modlili się chrześcijanie w ukryciu. Jest on bardzo mały, ażeby można go było łatwo schować np. pod dachówką."
Źródło: vaticannews.va