9 października w Rzymie miała miejsce międzynarodowa konferencja "Jan Paweł II w procesie dialogu i pojednania polsko-ukraińskiego"
O wyzwaniach stojących przed pojednaniem polsko-ukraińskim, o fundamentalnej roli papieża Polaka w tym dziele, ekumenizmie Jana Pawła II w kontekście obchodów milenium Chrztu Rusi na Jasnej Górze w 1988 r. oraz o jego refleksji nad istotą mediów masowych dyskutowano w Rzymie 9 października podczas międzynarodowej konferencji pt. "Jan Paweł II w procesie dialogu i pojednania polsko-ukraińskiego". Jej uczestnicy reprezentują najważniejsze ośrodki naukowe, zaangażowane w ten proces.
O Janie Pawle II jako patronie polsko-ukraińskiego pojednania "z uwzględnieniem stanu posiadania, ryzyka i wyzwań tego projektu" - mówił w Papieskim Instytucie Studiów Kościelnych redaktor Jacek Borkowicz, współpracujący z "Przewodnikiem Katolickim" i tygodnikiem "Plus minus" dziennika "Rzeczpospolita". Zaznaczył on, że rolę świętego Jana Pawła II w inspirowaniu wysiłków na rzecz zbliżenia obu narodów rzeczywiście trudno przecenić. Zwrócił uwagę, że dla papieża historyczny list biskupów polskich do biskupów niemieckich z jego kluczową formułą "przebaczamy i prosimy o nie", ogłoszony w 1965 r. na końcowym etapie prac II Soboru Watykańskiego, był bez wątpienia drogowskazem postępowania w relacjach polsko-ukraińskich. Prelegent przypomniał liczne kontakty papieża Wojtyły z kolejnymi zwierzchnikami Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK), arcybiskupami Josyfem Slipyjem i Myrosławem Lubacziwskim, dotyczących przede wszystkimi przygotowań do wspólnych obchodów Tysiąclecia Chrztu Rusi w 1988 r. na Jasnej Górze i w Watykanie.
Mówca przywołał też najważniejsze fakty związane z kluczowym w wypadku pojednania polsko-ukraińskiego pojęciem wybaczenia. Przytoczył słowa Jana Pawła II wypowiedziane w 1991 r. w Przemyślu: "Jakże serdecznie bym pragnął, aby tamte jasnogórskie uroczystości okazały się prorocze: aby Bóg raczył je przyjąć jako symboliczną pieczęć pojednania i prawdziwego braterstwa Ukraińców i Polaków". Red. Borkowicz zaznaczył, ze Jan Paweł II przypomina nam biblijną naukę, że trwałe pojednanie między ludźmi może dokonać się tylko w Bogu i obszernie wyjaśnił, na czym polega sens autentycznego pojednania i wybaczenia win.
Prelegent zastanawiał się, na ile list biskupów polskich do niemieckich z 1965 r. powinien być wzorem, moralną matrycą dla aktu pojednania Ukraińców i Polaków. Podkreślił, że z chrześcijańskiego punktu widzenia Niemcy i Ukraińcy są dla Polaków bliźnimi, ale Ukraińcy są nadto dla Polaków braćmi. "Braterstwo polsko-ukraińskie może być błogosławieństwem, ale także ciężarem. Pamiętajmy bowiem, że spośród różnorakich sporów zawsze najtrudniejsze do rozwikłania są waśnie rodzinne. Co więcej, zarówno w języku polskim, jak i ukraińskim istnieje pojęcie «przelewania bratniej krwi». W aksjologii obu tych etnolektów jest ono traktowane jako największa zbrodnia, zło zdecydowanie większe od morderstwa nie obarczonego cieniem bratobójstwa. Nadto przelanie bratniej krwi zawsze najtrudniej jest wybaczyć" – powiedział red. Borkowicz.
Zaznaczył, że stosunki niemiecko-polskie zdecydowanie "wyprzedzają" kontakty polsko-ukraińskie, gdyż punkt wyjścia dla tego pierwszego procesu był w porównaniu z tym drugim prostszy. Jest nim okres 1939-45, a konkretnie zbrojna napaść Niemiec na Polskę oraz niemiecka okupacja, połączona z eksterminacją Polaków i nie ma wątpliwości, kto był ofiarą, kto zaś oprawcą, a także co do tego, kto zaczął wojnę.
Mówca zwrócił uwagę, że chronologicznie polsko-ukraińskich relacji pojednawczych nie da się zawęzić do okresu pięciu lat II wojny światowej, a obszar ten jest znacznie szerszy i obejmuje cały zespół zagadnień w ciągu kilku stuleci. Podkreślił, że na tle całej, skłębionej konfliktami historii polsko-ukraińskiej wyróżnia się wiek XX i "krwawa plama", jaką była rzeź ludności polskiej na Wołyniu. Przypomniał też o zbrodni popełnionej na narodzie ukraińskim w latach 40-tych XX w. wokół Chełma, Lubaczowa, Przemyśla i Sanoka.
"Ukraińcom najtrudniej jest przyjąć wizję, w której plama polskich win pozostawałaby "na uboczu" ich własnych przewin wobec Polaków. Znacznie wygodniej - także w perspektywie po ludzku pojętego pojednania - jest konstruować obraz, w którym wzajemne winy są równoważone. Z kolei Polacy wypierają ze świadomości fakt, że sami mogli się dopuszczać zbrodni na innym narodzie - i to na Ukraińcach! Nie przejdzie im przez gardło słowo «wybaczcie!», skierowane do Ukraińców, dopóki od tych drugich nie usłyszą przepełnionej skruchą prośby o wybaczenie. A czy prośby tej nie słyszą, czy też nie chcą usłyszeć, to już całkiem inna sprawa" – zauważył red. Borkowicz.
Zwrócił uwagę, że wraz ze śmiercią Karola Wojtyły i Stefana Wyszyńskiego, którzy "mówili dla nas i za nas", w czasach komunistycznych zamknęła się pewna epoka. "Dzisiaj czasy mamy już inne. Nie tylko dlatego, że zarówno Polska, jak i Ukraina cieszą się niepodległością. Przemiany cywilizacyjne, nowa generacja - przyniosły nowe podejście do kwestii wspólnoty. Nasze społeczności - niezależnie od moralnej oceny tego faktu - ulegają fragmentalizacji, a nawet atomizacji. Dziś żaden z Kościołów, obecnych w Polsce i na Ukrainie, nie może wypowiadać się `w imieniu narodu`" - zaznaczył mówca.
Stwierdził, że mimo deklaracji kard. L. Huzara z 2003 r. i abp. S. Szewczuka, używających formuły "udzielamy przebaczenia i prosimy o nie", nie doszło do autentycznego przebaczenia i pojednania. Wskazał na potrzebę dalszego zaangażowania Kościoła w ten proces, gdyż nie ma "złych czasów" na pojednanie, a Kościół jest, z samej swojej definicji, jego oczywistym wykonawcą. "To prawda że nikomu z żyjących nie wolno jest łatwo przebaczać w imieniu zabitych. Kościół jest jednak depozytariuszem męczeństwa takich osób jak Maksymilian Kolbe i Emilian Kowcz, które - wierzymy w to - w momencie śmierci modliły się do Boga także za swoich oprawców słowami Jezusa: «Panie, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią»" – przypomniał red. Borkowicz. Zaznaczył, że trzeba mieć świadomość, że jeśli sprawa pojednania na nowo ruszy z miejsca, im bardziej do upragnionego celu będziemy się przybliżać, tym większy opór, przeszkody będą stawiać przeciwnicy - jawni i ukryci.
Redaktor zaapelował o gest odwagi, choćby dlatego, że dziś w Polsce żyje i pracuje półtora miliona Ukraińców, którzy – w zgodnej opinii większości Polaków – wnoszą pozytywny wkład w rozwój naszego kraju. "Polsko-ukraińska zgoda ma dzisiaj więcej rzeczników (mniej lub bardziej zaangażowanych) niż zdeklarowanych przeciwników. To do nich wszystkich, przekonanych i nieprzekonanych, skierowany będzie końcowy akt pojednania. Pojednania nie w imieniu jednego czy drugiego narodu, ale w imieniu Chrystusa - jako wzór do naśladowania. A ważnych, leczących rany słów nie wypowie przecież nikt inny poza Kościołami, bo nikt poza nimi nie obraca się dziś w świecie wartości, gdzie słowa «wybaczam» i «proszę o wybaczenie» wspólnota przekazuje wspólnocie. Trzeba je zatem głośno i od serca wypowiedzieć. To będzie owa, przyjęta przez Boga «pieczęć pojednania», o której mówił św. Jan Paweł II" – zakończył swe wystąpienie autor.
Refleksjami na temat Unii Brzeskiej, ekumenizmu Jana Pawła II w kontekście obchodów Milenium Chrztu Rusi na Jasnej Górze w dniach 10-11 września 1988 r. podzielił się dr Norbert Morawiec z Akademii Pedagogicznej im. Jana Długosza w Częstochowie. Wskazał na historiozoficzny wymiar Jubileuszu i dziedzictwa Unii Brzeskiej. Zdaniem mówcy uroczystości na Jasnej Górze odegrały znaczącą rolę dla Polaków i Ukraińców obu obrządków, tym bardziej że znamiennie musiały być odczytywane słowa wypowiadane wówczas przez hierarchów: kard. Józefa Glempa i kard. M. Lubacziwskiego w okresie, w którym wciąż panowała komunistyczna propaganda antykościelna.
Według dr. Morawca Jubileusz był gruntownie przemyślanym przez organizatorów przedsięwzięciem o wymiarze politycznym, wpisując go w określony dziejowy schemat, który wzmocnili, osadzając na wykładni teologicznej. Prelegent zaznaczył, że Jubileusz wyznaczała zatwierdzona przez Jana Pawła II i przyjęta przez polskich i ukraińskich hierarchów katolickich historiozofia. Przypomniano wówczas o tradycji istnienia tysiąca lat chrześcijaństwa na Rusi, co było ważne dla Ukraińców i katolickich Polaków, gdyż konstruowało w obu narodach poczucie wspólnej chrześcijańskiej tożsamości i jednoznacznej przynależności kulturowej.
Inicjatorzy Jubileuszu ukazali historyczne znaczenie "aktu Włodzimierza", który został dokonany w Kijowie a potem przeniesiony na Wschód, do Moskwy. Naukowiec przypomniał, że Ruś przyjęła chrześcijaństwo w obrządku wschodnim w chwili panowania jednego Kościoła chrześcijańskiego. "Podczas obchodów dialogicznie połączono pierwiastki zachodnio-łacińskie oraz wschodnio-bizantyjskie. W tym kontekście kolejne unie religijne nie stanowiły jakiegoś rewolucyjnego wydarzenia, nie były obcym altem narzuconym Rusinom, ale zawsze nawiązywały do chrztu Rusi w 988 r. Dzięki temu od samego początku Kijów zyskiwał miano pośrednika między Wschodem a Zachodem, a Kościół greckokatolicki rangę ekumenicznego pośrednika z Rosją i prawosławiem – podkreślił mówca.
Zwrócił uwagę na "teologiczny namysł" łączący chrzest Włodzimierza z ekumenicznym wymiarem Ikony Jasnogórskiej. "Matka Boska Częstochowska, jako Matka Chrystusa stała się Matką całego Kościoła, a tym samym Matką kościelnej jedności i narodowego pojednania. Jasna Góra ze względu na ruskie i bizantyjskie, jednocześnie typowo polskie i łacińskie oblicze Czarnej Madonny stawała się ważnym ośrodkiem dialogu zachodnio-wschodniego, polsko-ukraińskiego i łacińsko-0bizantyjskiego, ale też wyznaczała ekumeniczną drogę na Wschód, na prawosławną Rosję" – powiedział dr Morawiec.
Redaktor KAI Krzysztof Tomasik w swoim wystąpieniu wskazał na fundamentalną rolę św. Jana Pawła II w dziele pojednania polsko-ukraińskiego. Krótko przedstawił najważniejsze inicjatywy biskupa, później kardynała Karola Wojtyły i papieża Jana Pawła II w tym dziele. Przypomniał m.in. jego list z lipca 2003 r. z okazji 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, który był to ostatnim ważnym dokumentem poświęconym sprawie polsko-ukraińskiego pojednania i testamentem dla obu naszych Narodów.
Św. Jan Paweł II napisał w nim: „Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania" – przypomniał redaktor główne myśli papieża-Polaka.
Zauważył, że poza oficjalnymi inicjatywami i dokumentami nie do końca wiemy, dlaczego tak osobiście, mocno i z determinacją Jan Paweł II zaangażował się w polsko-ukraińskie pojednanie. Nie znamy treści wielu jego prywatnych rozmów z ludźmi różnych autorytetów i funkcji na ten temat. Mówca podkreślił potrzebę stałej lektury i refleksji nad "polsko-ukraińskim testamentem", jaki pozostawił dla nas św. Jan Paweł II, kierowania się jego wskazaniami i wcielaniem go w czyn.
Prof. dr hab. Marek Sokołowski z Uniwersytetu Warmińsko - Mazurskiego w Olsztynie swoje wystąpienie poświęcił tematowi: "Komunikacja jako wartość. Refleksje Jana Pawła II o istocie mediów masowych". Zwrócił uwagę, że papież Wojtyła sam "kreował wydarzenia medialne i sam przyciągał uwagę mediów". Wskazał na wagę corocznych orędzi z okazji Światowego Dnia Środków Społecznego Przekazu ogłaszanych 24 stycznia we wspomnienie św. Franciszka Salezego.
Uczony podkreślił, że Jan Paweł II świetnie traktował media jako doskonały instrument ewangelizacyjny umożliwiający Kościołowi wypowiadanie się na tematy związane z etyką i moralnością w kontekście bieżących wydarzeń. "Miał świadomość, że media ułatwiają przekazywanie Ewangelii wielkim rzeszom ludzkim, przekazywanie zbawczego dzieła Boga, które człowiek ma kontynuować" ~ powiedział profesor - medioznawca. Według niego papież przestrzegał przed nieroztropnym ich wykorzystywaniem tak przez nadawców, jak i odbiorców. Nowoczesny areopag medialny, wpływający na postępowanie ludzkie i rzeczywistość, kształtuje nową kulturę i musi być prowadzony przez kompetentnych ludzi.
Zdaniem prof. Sokołowskiego Jan Paweł II podkreślał, że upowszechnianie fałszywych i degradujących człowieka wartości, ideałów i modeli życia prowadzi do "zatrucia informacyjnego". Zaznaczył, że sposób informowania powinien być "godziwy i odpowiedzialny", szanujący zasady moralne, prawa i godność człowieka. Papież Wojtyła przestrzegał też przed "fikcją i bańkami medialnymi", które m.in. prowadzą do obojętności i wrogości wobec wiary i moralności chrześcijańskiej. Dostrzegał ponadto takie zagrożenia, jakie niesie współczesny przekaz medialny, jak zatracenie wrażliwości na podstawowe problemy człowieka i świata przez skupianie nadmiernej uwagi na sprawach błahych i drugorzędnych, a przez to fałszowanie rzeczywistości. Zdaniem papieża Kościół i media muszą iść razem, aby pełnić służebną rolę wobec ludzkiej rodziny – przypomniał profesor.
Zwrócił także uwagę, że Jan Paweł II wykazywał też wielkie zrozumienie dla pracy dziennikarzy i stale przestrzegał przed medialną manipulacją oraz przypominał im, że media nie zapewniają wolności słowa, gdyż "nie ma wolności mówienia, jeśli wypowiadane słowo nie jest wolne".
W dyskusji głos zabrał ks. dr Stefan Batruch, prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza w Lublinie, który zaznaczył, że na osobiste, zdeterminowane działania św. Jana Pawła II na polu pojednania polsko-ukraińskiego wpływały – obok oficjalnych kontaktów – także głębokie relacje, jakie łączyły go m.in. z takimi postaciami jak pochodzącym z ziemi lwowskiej prof. Stefanem Swieżawskim, wybitnym polskim filozofem, absolwentem Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, ojcem prof. Feliksem Bednarskim, dominikaninem, profesorem i kierownikiem Katedry Etyki na Wydziale Filozoficznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który rekomendował bp. Wojtyłę na swego następcę na tym stanowisku oraz pochodzącym z Toków kard. Władysławem Rubinem, którego papież mianował prefektem Kongregacji Kościołów Wschodnich.
Organizatorami konferencji są: Katedra Aksjologicznych Podstaw Edukacji WNS Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, Associazone Religiosa "Santa Sofia" Per I Cattolici Ucraini w Rzymie, Papieski Instytut Studiów Kościelnych w Rzymie i Międzynarodowe Centrum Dialogu Międzykulturowego i Międzyreligijnego Uniwersytetu Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
tom (KAI Rzym) / Rzym