Do prawdziwego pokoju w Kolumbii wciąż jest bardzo daleko

W szeregach dawnych partyzantów kolumbijskich ścierają się wciąż zwolennicy i przeciwnicy zakończenia walk i ugody z władzą.

Choć od zawarcia paktu kończącego wojnę domową minęło już ponad 3,5 roku, to do realnego pokoju wciąż daleko. Najbardziej cierpią na tym najubożsi mieszkańcy wsi. Dlatego kolumbijscy biskupi spotkali się, aby omówić etapy wdrażania planu pokojowego i zastanowić się jak poprawić los najbiedniejszych. W spotkaniu wzięło udział ok. trzydziestu hierarchów, nuncjusz apostolski abp Luis Mariano Montemayor oraz przedstawiciel ONZ.

Carlos Ruiz Massieu, delegat Organizacji Narodów Zjednoczonych w Kolumbii, omówił szczegóły raportu przekazanego w lipcu Radzie Bezpieczeństwa ONZ, przedstawiającego trudną sytuację niepewności i braku bezpieczeństwa w jakiej żyją obecnie Kolumbijczycy. Wśród głównych zagrożeń znalazły się częste zabójstwa i groźby wobec przywódców społecznych oraz zwykłych obywateli. W związku z tym biskupi uznali, że zasadnicze znaczenie ma obecnie jak najszybsze wdrożenie całości porozumienia pokojowego oraz potrzeba utworzenia sprawnego wymiaru sprawiedliwości.

Arcybiskup Bogoty Luis José Rueda znaznaczył, że aby poprawić los najbiejdniejszych mieszkańców Kolumbii zamieszkujących tereny wiejskie konieczna jest jak najszybsza reforma zarządznia tymi obszarami i zajęcie się problemami nielegalnych upraw. Uczestnicy spotkania zgodzili się, że niezbędny jest międzydiecezjalny system informacji, który pozwoli ustalić, co dzieje się na poszczególnych terytoriach w kontekście niesprawiedliwości i ubóstwa. To pozwoli skoordynować działania i usprawnić pomoc. „Kościół działający skutecznie może mieć duży wkład w poprawę sytuacji, a nawet dokonać przełomu, skierować Kolumbię na drogę, która prowadzi do pokoju i pojednania” – uważa bp Juan Carlos Barreto z diecezji Quibdó

« 1 »

reklama

reklama

reklama