Choć libańska Caritas poniosła poważne straty na skutek eksplozji, która w sierpniu zniszczyła portową dzielnicę Bejrutu, to jednak ta kościelna organizacja charytatywna nie przestaje spieszyć z pomocą potrzebującym.
Na co dzień współpracuje z nią 800 młodych wolontariuszy. Każdego dnia wydawanych jest 10 tys. posiłków, chorzy otrzymują najbardziej niezbędne lekarstwa. Pracownicy Caritas pomagają też bejruckim rodzinom w uprzątnięciu i remoncie mieszkań uszkodzonych na skutek eksplozji w porcie.
W Libanie przebywa w tych dniach sekretarz generalny Caritas Internationalis John Aloysius. Jego wizyta to kolejny przejaw bliskości Kościoła powszechnego z tym ciężko doświadczonym krajem. 4 września był tam jako papieski wysłannik watykański sekretarz stanu kard. Pietro Parolin. Tego też dnia z inicjatywy Franciszka w całym Kościele przeżywano dzień modlitwy i postu w intencji Libanu.
John Aloysius spotkał się w Libanie z przedstawicielami władz, miejscowego Kościoła oraz oczywiście lokalnej Caritas. Chodzi o jak najlepszą koordynację kościelnej pomocy dla Libanu, która napływa dziś z całego świata. Potrzeby są jednak ogromne. Jak najszybciej trzeba przystąpić do odbudowy. W wyniku eksplozji uszkodzonych zostało między innymi 140 szkół. Powszechna jest też bieda. Jeszcze przed wybuchem Liban zmagał się z poważnym kryzysem gospodarczym, spowodowanym między innymi przez liczą obecność migrantów. Już wtedy 70 proc. mieszkańców zdanych było na stałą pomoc humanitarna.
Caritas Internationalis podkreśla jednak, że odbudowa Libanu nie może być dziełem samych tylko organizacji pozarządowych. Potrzebne jest też zaangażowanie wspólnoty międzynarodowej. Jednym z najpilniejszych kroków jest zniesienie sankcji na Syrię, które pośrednio uderzają też w Liban.