Podczas pożegnalnej Mszy sprawowanej w Mińsku abp Tadeusz Kondrusiewicz podkreślił, że Kościół pozostanie nadal źródłem siły dla katolików na Białorusi, niezależnie od zmian personalnych.
Sprawując Eucharystię 24 stycznia w katedrze Najświętszego Imienia Maryi odchodzący arcybiskup mińsko-mohylewski obiecał również, że nie zrezygnuje z posługi duszpasterskiej.
Rezygnacja Kondrusiewicza została przyjęta przez papieża 3 stycznia, w dniu 75. urodzin hierarchy. Stało się to krótko po tym, jak arcybiskupowi pozwolono wrócić na Białoruś po czteromiesięcznym przymusowym wygnaniu. Jak stwierdził abp Kondrusiewicz, „przejście biskupa na emeryturę po ukończeniu 75. roku życia jest sprawą normalną”, zaznaczając jednocześnie, że choć kończy się jego misja jako ordynariusza diecezji, nie przestaje być biskupem. Co istotne, „mimo zmiany biskupa, Kościół pozostaje, działa, a bramy piekielne nie zwyciężą go”. Arcybiskup podziękował obecnym za wsparcie, którego udzielili mu w czasie, gdy musiał pozostawać poza granicami Białorusi – od 31 sierpnia do 24 grudnia.
Jednocześnie z przyjęciem rezygnacji Kondrusiewicza, papież mianował na jego następcę biskupa Kazimierza Wielikosielca. Warto jednak zauważyć, że prawdopodobnie nie jest to ostateczna zmiana, ponieważ bp Wielikosielec sprawuje urząd jako administrator apostolski, sam mając również 75 lat. Dotąd był on biskupem pomocniczym diecezji pińskiej. Ma on kierować archidiecezją do czasu, gdy papież wyznaczy stałego następcę Kondrusiewicza.
Jak podają miejscowe media, zarówno Kondrusiewicz, jak i zgromadzeni byli wyraźnie wzruszeni podczas mszy, która formalnie zakończyła jego kadencję jako ordynariusza diecezji mińsko-mohylewskiej, rozpoczętą w 2007 roku.
Powrót abp Kondrusiewicza na Białoruś możliwy był dzięki długotrwałym negocjacjom prowadzonym przez dyplomację Stolicy Apostolskiej. Pierwsze próby, podjęte jeszcze we wrześniu, nie przyniosły wprawdzie skutku, jednak kolejne, prowadzone m.in. przez byłego nuncjusza apostolskiego na Białorusi, doprowadziły w końcu do przełamania impasu.
W trakcie Eucharystii sprawowanej w zeszłą niedzielę abp Kondrusiewicz przeprosił także za ewentualne błędy, które mógł popełnić w trakcie sprawowania urzędu i zapewnił, że zawsze starał się służyć Kościołowi i pracować dla zbawienia dusz. Zapowiedział także, że nadal będzie uczestniczył w spotkaniach konferencji biskupów białoruskich, będzie odprawiał msze święte i uczestniczył w działalności duszpasterskiej. Poprosił katolików stołecznej archidiecezji o serdeczne przyjęcie administratora apostolskiego, bpa Wielikosielca.
W homilii wygłoszonej przez nowego biskupa nacisk położony został na treść pierwszego czytania z księgi Jonasza, wzywającego do szczerego i pełnego nawrócenia. Do podobnej postawy biskup wezwał słuchaczy: „Quo vadis? Dokąd zmierzasz, Białorusi? Jeśli chcemy uratować nasz kraj, musimy pójść za wezwaniem Jezusa, aby uwierzyć w Ewangelię i nawrócić się”.
Sytuacja polityczno-społeczna u naszego wschodniego sąsiada pozostaje nadal napięta. Liczne aresztowania opozycjonistów, a także ograniczenia związane z pandemią nie pozwalają na prowadzenie obecnie masowych protestów przeciwko prezydentowi Łukaszence. Białorusini nie zapomnieli jednak o sfałszowanych przez niego wyborach i zeszli z działalnością opozycyjną do podziemia, czekając na bardziej stosowny moment, by znów wyrazić swój sprzeciw wobec autorytarnych rządów Łukaszenki.