Polska zyskała kolejny złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Zdobył go Dawid Tomala w chodzie na 50km.
Tego medalu nikt się nie spodziewał. Dawid Tomala nie był typowany do miejsca na podium, tymczasem niespodziewanie wygrał chód na 50 km, zdobywając olimpijskie złoto.
31-letni polski chodziarz poradził sobie znakomicie i walczył jeszcze o to, by powiększyć przewagę nad resztą stawki. Tomala do samego końca starał się zwalniać jak najmniej i umiejętnie dysponował swoimi siłami.
Początkowo przewaga Polaka nad rywalami była niewielka i ten stan utrzymywał się aż do połowy dystansu, ale na 10 km przed końcem wynosiła już trzy minuty. Pomimo wysiłków rywali nasz chodziarz utrzymał temp i utrzymał przewagę do końca. Chód zakończył z czasem 3:50.08.
Jak powiedział sam zdobywca olimpijskiego złota „To szaleństwo. Wszystko wypadło niesamowicie, zbyt idealnie”
Konkurencja odbywała się nie w Tokio, ale w Sapporo, ze względu na wielkie upały panujące w stolicy Japonii. Tymczasem okazało się, że również w Sapporo temperatury poszybowały w górę. Oznaczało to zwiększony wysiłek dla wszystkich startujących w konkurencji. Najlepiej poradził sobie z nim nasz chodziarz.
Warto dodać, że Tomala został ostatnim w historii mistrzem olimpijskim w chodzie na 50 km, ponieważ konkurencja ta nie odbędzie się już podczas następnych igrzysk w Paryżu.