Nowy biskup Hongkongu – między nominacją a aresztowaniem?

W zeszłym tygodniu po dwóch latach wakatu nominowany został nowy biskup Hongkongu. Jednak przyszłość Kościoła w Chinach nadal jest zagrożona, a sam biskup może się spodziewać zacieśniania rządowych restrykcji, aż do aresztowania włącznie. Pytynie, czy wtedy Watykan nadal będzie milczeć?

W 2007 r. papież Benedykt XVI ustanowił 24 maja "dniem modlitwy za Kościół w Chinach". Dzień ten jest obchodzony w Chinach jako święto Matki Bożej z Sheshan, patronalnego sanktuarium narodu w Szanghaju. W różnych częściach Kościoła powszechnego data ta oznacza święto Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. W tym roku dzień modlitwy szczęśliwie zbiega się ze świętem Maryi, Matki Kościoła, które przypada w poniedziałek po Zesłaniu Ducha Świętego.

Swoją refleksją na temat tego, co dzieje się w Chinach dzieli się na łamach First Things ks. Raymond J. de Souza. Obchodzony wczoraj dzień modlitw za Kościół w Chinach nie powinien ograniczyć się do zwyczajowego jednodniowego wspomnienia w modlitwie wiernych. Naprawdę jest się o co modlić. Sytuacja katolików w Chinach staje się coraz bardziej dramatyczna. Zdaje sobie z tego sprawę nowy biskup-nominat, o. Stephen Chow Sau-yan. Decyzję o przyjęciu nominacji podjął dopiero po otrzymaniu listu napisanego własnoręcznie przez Papieża Franciszka (zapewne po konsultacji z przełożonym generalnym jezuitów). Urząd obejmie dopiero w grudniu przyszłego roku, choć normalnie prawo kanoniczne wymaga, aby miało to miejsce w ciągu czterech miesięcy od nominacji.

Jak konstatuje ze smutkiem ks. de Souza, „Kościół może wyznaczyć datę święceń biskupa. Komunistyczny reżim Pekinu ustali datę jego uwięzienia.” Zapewne z tego powodu Watykan pozwolił na odroczoną konsekrację o. Sau-yana, aby dać czas do namysłu, negocjacji i podjęcia ewentualnych decyzji, co zrobić w przypadku aresztowania nowego biskupa.

Chiński reżim prezydenta Xi Jinpinga daje jasne sygnały, że nie zamierza tolerować jakichkolwiek przejawów religijnej wolności. Dotyczy to wszystkich religii – po prześladowaniach Falun Gong kolej przyszła na muzułmańskich Ujgurów, których region określany jest obecnie mianem „wielkiego obozu koncentracyjnego”. Naciski na chrześcijan zależne są od ich stopnia podporządkowania władzy. Zamykane są kościoły, które nie chcą się podporządkować wymogom indoktrynacji partyjnej, takim jak wywieszanie obrazów prezydenta w miejscach kultu, zastępowanie przykazań Bożych cytatami z publikacji partyjnych czy opracowanie materiałów katechetycznych zgodnie z zasadami „sinizacji”.

Stolica biskupia w pozostaje nieobsadzona od 2019 r., gdy niespodziewanie zmarł poprzedni ordynariusz. We wrześniu 2018 roku Stolica Apostolska i Chińska Republika Ludowa zawarły tajne, „tymczasowe” porozumienie w sprawie mianowania biskupów w Chinach, przedłużone w 2020 r. Wprawdzie nie dotyczy ono bezpośrednio regionów specjalnych takich jak Hongkong, ale to, co zrobią władze chińskie po konsekracji nowego biskupa tej diecezji, będzie ważnym testem ich rzeczywistych intencji.

Z pewnością Komunistyczna Partia Chin nie zamierza respektować zasady ograniczonej wolności w Hongkongu „jeden kraj, dwa systemy”. Pro-demokratyczni działacze są systematycznie prześladowani. W Wielki Piątek aresztowano Martina Lee i Jimmy’ego Lai, dwóch katolickich liderów ruchu demokratycznego. Czeka ich prawdopodobnie proces pokazowy w „starym komunistycznym stylu”. Watykan tymczasem milczy.

W ten sposób chińskie władze otrzymują potwierdzenie tego, że Stolica Apostolska obecnie nie odważy się jawnie wypowiadać w sprawie wolności religijnej i demokracji w tym kraju. Pytanie, co zrobi Watykan w przypadku ewentualnego uwięzienia nowego biskupa Hongkongu? Czy dalej będzie milczał?

Taki scenariusz nie jest bynajmniej nieprawdopodobny. W lipcu 2012 r. Thaddeus Ma Daqin został wyświęcony na biskupa pomocniczego Szanghaju. Podczas konsekracji biskupiej publicznie zrezygnował z członkostwa w „Stowarzyszeniu Patriotycznym”, czyli kontrolowanym przez władze „oficjalnym” Kościele. Został natychmiast aresztowany i uwięziony. W areszcie domowym pozostaje do dziś.

Szanghaj jest bardzo ważną diecezją w Chinach, Hongkong jest jednak bardziej znany na arenie międzynarodowej. Jeśli komunistyczne władze zdecydują się w Hongkongu zrobić to, co już zrobiły w Szanghaju, życie katolików w Chinach zostanie w praktyce odcięte od Kościoła powszechnego – być może na wiele pokoleń.

Dzień modlitwy za katolików w Chinach jest bardzo ważny. Jak sugerował przed dwoma miesiącami birmański kardynał Charles Maung Bo, powinien zostać przedłużony do tygodnia modlitw za Kościół w tym kraju. A być może los katolików w Chinach powinien stać się naszą stałą intencją modlitewną.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama