W homilii podczas Mszy św. na zakończenie Kongresu Eucharystycznego Papież skierował nasz wzrok na Boga, który jest miłością, wskazując jednocześnie na konieczność rozeznawania duchowego, aby uniknąć narzucania Bogu własnych schematów myślenia i działania
Podczas Mszy Statio Orbis na zakończenie Kongresu Eucharystycznego celebrowanej na Placu Bohaterów w Budapeszcie, Papież nawiązał do pytania, które Jezus postawił uczniom pod Cezareą Filipową: „Za kogo mnie uważacie?” „Kim dla Ciebie jestem?” – to pytanie wymaga odpowiedzi osobistej, płynącej z życia. Z niej rodzi się odnowa bycia uczniem, która odbywa się w trzech etapach: głoszenie Jezusa, rozeznawanie z Jezusem oraz pójście za Nim.
Ojciec Święty zauważył, że po udzieleniu właściwej odpowiedzi przez Apostoła Piotra, Jezus nakazuje uczniom milczenie, ponieważ zawsze istnieje niebezpieczeństwo głoszenia fałszywego mesjanizmu. Sam Jezus zaczął od tamtego momentu objawiać istotę swojej misji, która osiągnie swój punkt kulminacyjny w chwale zmartwychwstania, ale przechodząc przez upokorzenie krzyża. Franciszek zaznaczył, że to Eucharystia przypomina nam, kim jest Bóg, czyni to ukazując Go jako Chleb łamany, jako Miłość ukrzyżowaną i dawaną. Pan pozostaje w prostocie chleba, który pozwala się łamać, rozdawać i spożywać. Staje się sługą, aby nas zbawić; umiera, aby dać nam życie.
Mówiąc o drugim etapie odnowy bycia uczniem, czyli rozeznawaniu z Jezusem, Papież wskazał na reakcję Apostoła Piotra, który po zapowiedzi męki i śmierci stanowczo zaprotestował. Istnieje ciągły konflikt pomiędzy „myśleniem po Bożemu” i „myśleniem po ludzku”. Logika Boga jest logiką pokornej miłości. Droga Boża unika wszelkiego narzucania się, ostentacji i triumfalizmu, jest zawsze ukierunkowana na dobro innych, aż po ofiarę z samego siebie. Pan oczekuje byśmy stanęli po jego stronie, żebyśmy właściwie rozróżnili między prawdziwym Bogiem, a bogiem naszego ego. Ten, który króluje w milczeniu na krzyżu jest bardzo daleki od fałszywego boga, który chcielibyśmy, aby panował z mocą i uciszał naszych wrogów.
„Jakże różny jest Chrystus, który proponuje siebie jedynie z miłością, od potężnych i zwycięskich mesjaszy, którym schlebia świat! Jezus nami wstrząsa, nie zadowala się deklaracjami wiary, wzywa nas do oczyszczenia naszej religijności w obliczu Jego krzyża, w obliczu Eucharystii. Warto, abyśmy trwali na adoracji przed Eucharystią, aby kontemplować kruchość Boga. Poświęcajmy czas na adorację – zachęcił Papież. – na ten sposób modlitwy, o którym zbyt często się zapomina. Poświęcajmy czas na adorację. Pozwólmy, aby Jezus, Chleb Żywy, uzdrowił to, co w nas zamknięte i otworzył nas na dzielenie się z innymi, by uzdrowił nas z naszej surowości i zamknięcia się w sobie; uwolnijmy się z paraliżującego zniewolenia obroną naszego wizerunku i dajmy się zainspirować do pójścia za Nim tam, gdzie On chce nas poprowadzić, nie gdzie chcemy my iść.“
Ojciec Święty zwrócił uwagę, że trzeci etap w odnowie bycia uczniem Jezusa polega na pójściu za Nim. Można je podjąć po dokonaniu kroku wstecz, od usunięcia się z centrum życia i postawienia w nim prawdziwego Jezusa, po przejściu od jałowego podziwu do naśladowania Go. Franciszek przypomniał, że pójść za Jezusem oznacza podążać naprzód przez życie z ufnością, że jest się umiłowanym dzieckiem Boga.
„To podążanie drogą Mistrza, który przyszedł, aby służyć, a nie aby Mu służono (por. Mk 10, 45). Pójście za Jezusem to kierowanie każdego dnia naszych kroków na spotkanie brata. Do tego pobudza nas Eucharystia: abyśmy czuli się jednym Ciałem, abyśmy łamali siebie dla innych. Drodzy bracia i siostry, pozwólmy, aby spotkanie z Jezusem w Eucharystii nas przemieniało, jak przemieniało wielkich i odważnych świętych, których czcicie – myślę o św. Stefanie i św. Elżbiecie – podkreślił Papież. – Jak oni, nie zadowalajmy się byle czym; nie gódźmy się na wiarę, która żyje obrzędami i powtórzeniami, otwórzmy się na gorszącą nowość Boga ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, Chleba łamanego, aby dać życie światu. Będziemy pełni radości; i będziemy przynosili radość.“