80 dni od rozpoczęcia ofensywy wojsk rządowych przeciwko tigrajskim separatystom sytuacja humanitarna w Etiopii staje się coraz poważniejsza. Życie ponad 2,5 miliona mieszkańców północnego regionu Tigraj znajduje się w niebezpieczeństwie
80 dni od rozpoczęcia ofensywy wojsk rządowych przeciwko tigrajskim separatystom sytuacja humanitarna w Etiopii staje się coraz poważniejsza. Zdaniem przedstawicieli pięcioosobowej delegacji Konferencji Biskupów Katolickich Etiopii (CBCE), która w połowie stycznia odwiedziła region Tigraj, aby oszacować skalę katastrofy, liczba osób potrzebujących żywności, wody i leków trzykrotnie przekracza pierwotne szacunki.
Agencje humanitarne ONZ oraz organizacje pozarządowe szacują, że zagrożone jest życie ponad 2,5 mln mieszkańców tego regionu. Łącznie 4,5 mln z 6 mln mieszkańców Tigraj potrzebuje pilnej pomocy humanitarnej. Biskupi wzywają do natychmiastowego otwarcia korytarza humanitarnego.
Wybuch konfliktu 4 listopada zniszczył plony. Ludzie umierają setkami z powodu braku żywności i wody w odległych obszarach regionu, a dostawy są zatrzymane ze względów bezpieczeństwa. „Brakuje prywatnych firm transportowych, które zdecydowałyby się na przewiezienie niezbędnych artykułów do Tigraj. Nie ma funduszy na opłacenie magazynów i wynagrodzeń” - czytamy w raporcie delegacji.
W samym Adigrat, gdzie delegacja spotkała się z miejscowym ordynariuszem bp Tesfaselassie Medhinem, ponad 50 tys. przesiedleńców pilnie potrzebuje żywności, wody oraz podstawowych artykułów takich jak leki i namioty. Brakuje dostępu do elektryczności i usług bankowych, blokowane są połączenia telefoniczne i internetowe. Potrzebni są również nauczyciele oraz eksperci w dziedzinie administracji i wsparcia logistycznego.
Powraca widmo głodu, który w połowie lat 80. zdziesiątkował Etiopię (dla przeciwdziałania, któremu zorganizowano słynny koncert Live Aid, oglądany przez miliony ludzi na całym świecie). Wówczas klęska została sztucznie wywołana przez marksistowski reżim, który chciał w ten sposób pokonać buntowników. Również tym razem, według brytyjskiego magazynu The Economist, „głód wydaje się być używany jako broń do podporządkowania sobie regionu”.
Niepokoi również sytuacja Erytrejczyków przebywających w zniszczonych obozach dla uchodźców w Tigraj. Pojawia się coraz więcej doniesień o masakrach, gwałtach, porwaniach i grabieżach, a także niszczeniu wielowiekowych manuskryptów i historycznych artefaktów w całym regionie.