Złota medalistka z Filipin nie boi się głośno mówić o swojej wierze

Hidilyn Diaz, zdobywczyni pierwszego w historii złotego medalu olimpijskiego dla Filipin, otwarcie mówi o swojej wierze jako źródle sukcesu. Podczas uroczystości dekoracji olimpijskiej na szyi miała łańcuszek z Cudownym Medalikiem.

Na trwających w Tokio Letnich Igrzyskach Olimpijskich złoty medal w podnoszeniu ciężarów w wadze do 55 kilogramów zdobyła Hidilyn Diaz. Jest to pierwszy złoty medal olimpijski w historii Filipin. Diaz ustanowiła jednocześnie rekord olimpijski podnosząc łącznie 224 kg. Jak mówi mistrzyni, swój sukces zawdzięcza „wstawiennictwu Matki Bożej”. List gratulacyjny otrzymała od Konferencji Biskupów Filipin.

Bezpośrednio po wygraniu konkurencji z jej ust popłynął okrzyk: „dzięki Ci, Panie, dzięki Ci, Panie”. Później, na podium podczas ceremonii wręczania medali, po odśpiewaniu hymnu Filipin Diaz wskazała na niebo, a następnie uczyniła znak krzyża, dodając „Niech żyją Filipiny!”.

Inspirujące zwycięstwo Diaz i publiczne okazanie jej katolickiej wiary poruszyło serca filipińskich hierarchów i świeckich katolików oglądających zawody z domu i szybko stało się viralem w mediach społecznościowych.

Podczas wirtualnej konferencji prasowej oraz uroczystości dekoracji medalami Diaz miała na szyi łańcuszek z Cudownym Medalikiem. Jak wspominała, otrzymała go od swojej przyjaciółki, z którą przez dziewięć dni przed Igrzyskami razem odmawiały modlitwę poranną. „Jest to znak jej i mojej wiary w Maryję i Jezusa Chrystusa”, podkreśliła złota medalistka w swojej klasie wagowej do 55 kg. 20-letnia Diaz już w pierwszym podejściu pokonała w Tokio zawodniczkę chińską podnosząc już w pierwszej próbie ciężar 127 kg.

W liście gratulacyjnym Biskupi Filipińscy napisali: „Podziwiamy Pani zawierzenie Matce Bożej oraz głęboką wiarę w Boga, która pomogła Pani w zwycięstwie”. Przewodniczący Episkopatu, arcybiskup Romulo Valles podkreślił, że „Hidilyn, to prawdziwa sportsmenka, która siłę do uprawiania swojej dyscypliny czerpie z głębokiej wiary katolickiej”.

Biskup Ruperto Santos z Komisji Episkopatu ds. Migrantów powiedział, że zwycięstwo Diaz pokazuje, że Filipińczycy mogą sprostać każdemu wyzwaniu z Bożą pomocą. „Pokazała nam, że Filipińczyk da radę. Możemy podnieść się z każdego wyzwania w życiu. Możemy pokonać wszystkie przeszkody”.

Diaz jest piątym z sześciorga dzieci biednego kierowcy dostawczego pojazdu trójkołowego w małej wiosce w południowofilipińskim mieście Zamboanga. W wywiadach dla mediów przyszła złota medalistka olimpijska mówiła, że w dzieciństwie chciała zostać bankierem, aby jej matka przestała narzekać na brak pieniędzy. Jej kuzyn wprowadził ją jednak w świat sportu, ucząc podnoszenia ciężarów. Trenowała z prowizorycznymi sztangami wykonanymi z plastikowych rur z odlanymi na obu końcach betonowymi ciężarkami.

W 2019 roku Diaz popadła w konflikt z prezydentem kraju Rodrigo Duterte. Jej nazwisko wraz z nazwiskami dziennikarzy, obrońców praw człowieka i krytykami rządu zostało umieszczone na opublikowanej przez biuro prezydenta liście, która miała służyć jako dowód na istnienie spisku mającego na celu obalenie rządu. Diaz oświadczyła wówczas w mediach, że boi się o życie swoje oraz rodziny po tym, jak niektóre z osób wymienionych na liście padły ofiarą zamachów. Indagowany przez dziennikarzy na konferencji prasowej rzecznik prezydenta oświadczył ostatecznie, że wobec Diaz nie ma żadnych oskarżeń.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama