W rozmowie z Radiem Watykańskim pomocniczy biskup lwowski podkreślił, że wizyta papieskiego jałmużnika na Ukrainie była dla cierpiącego narodu zastrzykiem nadziei i dowodem bliskości Ojca Świętego. Jednak – jak zaznaczył – obecność Franciszka w stolicy Ukrainy mogłaby przynieść upragniony pokój.
Na osobistą prośbę papieża na Ukrainę udali się kardynałowie Konrad Krajewski i Michael Czerny. Dwóch najbliższych współpracowników Ojca Świętego zaniosło Ukraińcom znak bliskości Franciszka, zapewnienie o jego modlitwie oraz pomoc materialną. „Te odwiedziny dodały nam otuchy i wlały w nasze serca nadzieję. Teraz jednak potrzebujemy w Kijowie papieża” – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Edward Kawa.
„Czekamy na wizytę Ojca Świętego. Burmistrz Kijowa skierował zaproszenie do Stolicy Apostolskiej z prośbą o to, by papież odwiedził teraz stolicę Ukrainy i przyniósł nam pokój, którego tak nam brakuje. Wiemy, że Ojciec Święty otrzymał ten list i mamy nadzieję, że będzie na niego odpowiedź i reakcja.“
25 marca papież Franciszek w Bazylice św. Piotra poświęci Ukrainę i Rosję Matce Bożej. W tym czasie tego samego aktu dokona w Fatimie papieski jałmużnik, kard. Konrad Krajewski. Jest to odpowiedź na prośbę ukraińskich biskupów, ale także tysięcy wiernych, którzy wyrażali takie życzenie na różne sposoby, m.in. poprzez banery prezentowane na Placu św. Piotra podczas spotkań z Franciszkiem. „Wierzę, że to wydarzenie również będzie zadatkiem pokoju” – powiedział bp Kawa.
„To ma ogromne znacznie, dlatego że my teraz namacalnie przeżywamy objawienia fatimskie i to, do czego Maryja w nich nawołuje cały świat, czyli do modlitwy różańcowej w intencji nawrócenia Rosji. Zawierzenie jest potrzebne, dlatego, że oprócz wojny militarnej, która objawia się bombardowaniem miast, szpitali, mordowaniem niewinnych dzieci, bezbronnych ludzi, trwa też wojna duchowa, w której widać ewidentne działanie złego ducha – powiedział bp Kawa. – Bez tego zawierzenia, bez jasnej postawy Kościoła w osobie Ojca Świętego Franciszka, nie damy rady, bez opieki Matki Bożej nie damy rady. Ufam, że to doprowadzi do zakończenia wojny, ale nawet jeśli nie, to na pewno będzie to przełomowy moment, prowadzący do zakończenia wojny i zaprzestania przelewania krwi przez wojska rosyjskie, jeśli w ogóle jeszcze można je nazywać wojskami…“