Czechy: tu samotni mężczyźni i pary homoseksualne mogą sobie „kupić” dziecko

Na Ukrainie macierzyństwo zastępcze dostępne jest dla heteroseksualnych par małżeńskich, dlatego część biznesu związanego z noworodkami przenosi się Czech, gdzie brak jest stosownych uregulowań prawnych.

Najbardziej liberalne w Europie ustawodawstwo dotyczące macierzyństwa zastępczego obowiązuje obecnie na Ukrainie. Okazuje się jednak, że jeszcze bardziej liberalne są kraje, w których te kwestie nie są w ogóle uregulowane prawnie. Jednym z nich jest Republika Czeska, gdzie homoseksualiści i samotni mężczyźni mogą zamówić dziecko praktycznie bez żadnego nadzoru.

Za kwotę nawet 60 000 euro obcokrajowcy mogą „nabyć” dziecko z Czech. W ciągu ostatnich trzech lat co najmniej trzydzieścioro dzieci urodziło się w praskich szpitalach, a następnie zostało wywiezionych do różnych krajów na całym świecie. Według czeskiego portalu informacyjnego Seznam Zprávy, wśród zainteresowanych są pary homoseksualne oraz single – mężczyźni, którzy od dłuższego czasu żyją bez partnera. Niektórzy z nich chcą mieć swoje dziecko, ponieważ ich własna matka chciałaby zostać babcią.

Według Seznam Zprávy, usługa ta jest świadczona klientom na całym świecie przez prywatną klinikę z siedzibą na Ukrainie. Ukraina jest najbardziej liberalnym krajem w Europie w dziedzinie macierzyństwa zastępczego. Ponieważ obcokrajowcy mogą dość łatwo „zamówić” dziecko, biznes surogacji w tym kraju kwitnie. Istnieją jednak pewne zasady. Jedną z nich jest to, że o macierzyństwo zastępcze mogą ubiegać się tylko pary heteroseksualne.

Szara strefa

W Republice Czeskiej nie ma żadnych przepisów prawnych dotyczących macierzyństwa zastępczego. Dlatego jest to potencjalny punkt zapalny dla nieuregulowanej branży macierzyństwa zastępczego. „Nie chodzi tu przede wszystkim o świadczenie usług dla bezpłodnych par, które mają komplikacje zdrowotne i nie mogą mieć własnych dzieci” - mówi Jaroslav Ibehej, rzecznik prasowy Czeskiego Centrum do Walki z Przestępczością Zorganizowaną.

Brak uregulowań prawnych sprawia, że branża ta staje się szarą strefą. Jak podaje Seznam Zprávy, jedno dziecko zagubiło się władzom gdzieś w Stanach Zjednoczonych. Znany jest też przypadek mężczyzny, który nie odebrał dziecka – według policji po prostu stracił zainteresowanie.

Międzynarodowe śledztwo wykazało, że inny ojciec wychowuje dziecko w warunkach nieodpowiednich dla niego. „Ojcowie, którzy mają dzieci, są często starsi. Najstarszy ojciec objęty dochodzeniem ma 66 lat. W niektórych przypadkach mamy do czynienia z całkowitą ignorancją i brakiem doświadczenia ojców potrzebnych do opieki nad noworodkami” – powiedział rzecznik policji Ibehej.

Handel ludźmi

Według portalu informacyjnego Euractiv, ślady wiodą z Czech na Ukrainę – usługa jest bowiem świadczona w rzeczywistości przez prywatną klinikę z siedzibą w Charkowie na Ukrainie.

Pod koniec ubiegłego roku ukraińskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych opublikowało raport, w którym policja aresztowała sześć osób związanych z kliniką reprodukcyjną, która według ukraińskich śledczych skutecznie zajmowała się handlem ludźmi, oferując macierzyństwo zastępcze. „Sprawcy werbowali kobiety o niskich dochodach do udziału w programie tzw. macierzyństwa zastępczego. Kobiety te wyjeżdżały, aby urodzić dzieci w Czechach”.

Dzieci do wyboru

 

Z ustaleń czeskich policjantów wynika jednak, że zarzuty postawione na Ukrainie niewiele zmieniły. Biznes „produkcji” dzieci działa jak dawniej, choć na mniejszą skalę.

 

Zainteresowani z całego świata nadal mogą wybierać w katalogu charkowskiej kliniki, które dziecko chcieliby mieć. Według Seznam Zprávy, można nawet wybrać bliźnięta różnej płci.

Po dokonaniu wyboru klinika wybiera ze swojej bazy danych odpowiednią dawczynię komórek jajowych. Kobiety te, matki zastępcze, przed porodem przenoszą się do Pragi. Opiekuje się nimi dobrze zorganizowany zespół: opiekunka, tłumaczka i człowiek, który może załatwić sprawy w urzędach.

„Po urodzeniu dziecka matka podpisuje dokumenty, w których zrzeka się praw do dziecka i wyraża zgodę na jego wyjazd do kraju ojca” - mówi Ibehej.

Kiedy czeskie władze pytały ojców, dlaczego kupują dziecko w ten sposób, słyszały różne uzasadnienia. Jeden ze szwedzkich klientów powiedział, że uszczęśliwił swoją matkę, która bezskutecznie oczekuje wnuków. Inny z Niemiec wyjaśnił, że chciał mieć córkę.

Ponieważ w Czechach macierzyństwo zastępcze to szara strefa, nieuregulowana prawnie, czescy śledczy musieli zakończyć dochodzenie. W świetle czeskiego prawa ukraińska grupa nie dopuściła się handlu ludźmi. Według czeskiego dziennikarza Vojtěcha Blažka, który badał tę sprawę, dotychczasowa praktyka w Czechach prawdopodobnie nie ulegnie zmianie. „Winię za to fakt, że nie jest to uważane za problem społeczny” - mówi Blažek w podcaście Seznam Zprávy.

Praktyka macierzyństwa zastępczego w państwie członkowskim UE jest czymś niezwykłym, biorąc pod uwagę, że Parlament Europejski bardzo ostro sprzeciwia się temu, co zostało wyrażone w rezolucji na początku maja. Przedstawiciele Parlamentu stwierdzili wówczas, że praktykę tę należy postrzegać jako „wyzysk reprodukcyjny”. Rezolucja dotyczyła Ukrainy i problemów, jakie spowodowała tam wojna, ale stwierdzenie to miało charakter ogólny. Na Ukrainie co roku rodzi się ponad 2 tys. dzieci z matek zastępczych. Skala problemu w Republice Czeskiej jest mniejsza i być może dlatego nie wzbudziła zaniepokojenia europarlamentarzystów.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama