Papież Franciszek podzielił się z pielgrzymami przybyłymi na audiencję środową do Watykanu tym, co usłyszał od swego specjalnego wysłannika na Ukrainę. Wyznał, że kard. Konrad Krajewski zadzwonił do niego i opowiedział o potwornościach wojny w tym kraju. W czasie już czwartej swej misji na Ukrainę jałmużnik papieski dotarł m.in. do Odessy, Zaporoża, Charkowa i Kijowa.
Franciszek wyznał, że kard. Krajewski mówił mu o znalezieniu ciał osób torturowanych, co było nawiązaniem do jego wizyty w miejscu odkrycia zbiorowych mogił w Iziumie. „Opowiedział mi o bólu tego narodu, o złu, o potwornościach. Zjednoczmy się z tym narodem tak szlachetnym i męczeńskim” – mówił papież, przypominając straszliwą sytuację udręczonej Ukrainy.
„Ta wizyta była dla nas bardzo ważna. Pozwoliła nam doświadczyć, że papież i Kościół jest z nami, że nie jesteśmy sami” – mówi Radiu Watykańskiemu bp Paweł Gonczaruk z Charkowa.
„Ta wizyta pokazuje po pierwsze, że jest wojna, że nadal ona trwa. Po drugie to, że papież o nas pamięta, modli się i zachęca do tej modlitwy wszystkich chrześcijan i ludzi dobrej woli. Ta wizyta ma dla nas ogromne znaczenie, bo przez nią papież jakby sam był obecny w tych dniach na Ukrainie. Przez osobę papieża jest tu cały Kościół, a więc nie jesteśmy sami. Jest to dla nas bardzo ważne – mówi papieskiej rozgłośni bp Gonczaruk. – Kardynał miał konkretny cel tej wizyty: być szczególnie z tymi, którzy od początku pozostali, że nie zostawili ludzi, tylko im służyli. Dla nas jako biskupów, księży i sióstr zakonnych ta wizyta, to był wyraz, że papież i Kościół jest z nami, że my nie jesteśmy sami. I właśnie to był sens. To ciepło Watykanu, to ciepło papieża było obecne wśród nas i zapewniło nas o tym, że Franciszek pamięta o nas, modli się i dodaje nam siły i odwagi, żeby nadal trwać tutaj, na tym miejscu, gdzie Bóg jest obecny i cierpi w tych ludziach, jeńcach i tych którzy stracili swoich bliskich”.
Bp Gonczaruk, który był dla kard. Krajewskiego przewodnikiem po Charkowie i okolicy, wyznaje, że nie zapomni modlitwy w Iziumie, gdzie odkryto masowe mogiły, w których pochowane zostały ofiary rosyjskiego barbarzyństwa.
„Niektórych jak wykopano, to mieli związane ręce z tyłu. Widać było, że byli zakatowani. I mam taki obraz księdza kardynała, który z różańcem w ręku przechadzał się między tymi grobami, bo te groby znajdują się w lesie. I on chodzi między nimi, jest obecny. Dla mnie to było takie pokazanie, że Bóg jest z nami – mówi bp Gonczaruk. – Nawet tutaj, gdzie jest śmierć, gdzie można powiedzieć zanika nadzieja, to Bóg jest z nami i nas nie pozostawia. Ten obraz bardzo głęboko zapadł mi w serce. Kościół jest tutaj, czyli Chrystus jest obecny i jest z nami”.