Niemcy coraz częściej odrzucają wnioski o azyl od Irańczyków, którzy przeszli na chrześcijaństwo. Organizacje praw człowieka i Kościoły krytykują politykę federalnego urzędu migracyjnego
Jedną z osób, które doświadczyły takiej restrykcyjnej polityki jest Mohammad Mamourian. Pochodzi on z Iranu i od 2015 roku przez siedem lat mieszka w Cham w Bawarii w Niemczech. Zdał egzamin naturalizacyjny, dobrze mówi po niemiecku i żyje z własnej pracy. Sąd orzekł jednak, że powinien zostać deportowany do Iranu, mimo że jest chrześcijaninem.
Według pastora Gottfrieda Martensa z Ewangelicko-Luterańskiej Kongregacji Berlin-Steglitz, przypadek ten jest typowym przykładem w jego kongregacji, która liczy 800 nawróconych Irańczyków i 400 Afgańczyków. „Widzimy takie przypadki raz po raz. Ponieważ mam kontakt z wieloma innymi Kościołami w Niemczech, wiem, że tego rodzaju problemy dotykają grubo ponad 1000 osób w całym kraju, tak że nawróceni i zaangażowani chrześcijanie mają być deportowani z powrotem do Iranu”.
Według działaczy praw człowieka w Niemczech, wnioski o azyl składane przez Irańczyków, którzy nawrócili się na chrześcijaństwo, mają coraz mniejsze szanse powodzenia. Nikt nie staje za osobami, którym grozi deportacja. W Iranie natomiast osoby takie są często aresztowane, skazywane i prześladowane. „Łamanie praw człowieka z powodów religijnych jest w tym kraju na porządku dziennym” – podkreśla Martin Lessenthin, rzecznik zarządu Międzynarodowego Towarzystwa Praw Człowieka (IGFM).
„Organ polityczny”
Pastor Martens nazywa Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) „organem politycznym”, który nie ma względu na indywidualne uwarunkowania wniosków o azyl. Wręcz przeciwnie – określa procedury, według których „chrześcijańscy konwertyci powinni być z zasady odrzucani”.
Cynizm urzędników realizujących te odgórnie wyznaczone procedury jest porażający. Martens zacytował stenogram z urzędowego przesłuchania, w którym urzędnik odrzucający wniosek o azyl stwierdził: „Mówisz, że wierzysz w życie wieczne. W takim razie nie powinno być dla ciebie problemem, jeśli wrócisz do Iranu i faktycznie zostaniesz skazany na śmierć. Za to będziesz miał życie wieczne, którego szukasz.” Pisze o tym katolicki portal informacyjny Katholisch.de.
Warto zaznaczyć, że chodzi tu o autentycznych chrześcijan, praktykujących swoją wiarę i znanych duszpasterzom, nie o osoby, dla których konwersja była jakimś jednorazowym aktem. Sądy jednak nie liczą się ze zdaniem duszpasterzy, którzy znają swoich wiernych i mogą za nich poświadczyć.
Portal Katholisch pisze także, że niemieckie organizacje praw człowieka wzywają Kościoły do większego i systemowego wsparcia konwertytów. Skoro nie wystarczą opinie duszpasterzy, potrzebny byłby wyraźny głos hierarchów, zwracających uwagę na problem. Tego głosu jednak jak dotąd brakuje.
W ostatnich latach wskaźnik akceptacji wniosków o azyl przez BAMF dla chrześcijańskich konwertytów spadł dramatycznie: z prawie stu do mniej niż dziesięciu procent. Niewielkie są także szanse na podważenie takiej decyzji w sądzie. Zdaniem Martensa, wiele osób udających się do niemieckiego sądu administracyjnego w takich sytuacjach doświadcza braku obiektywizmu ze strony sędziego. „To, czy skarga nawróconego na chrześcijaństwo Irańczyka zostanie uwzględniona, wygląda jak gra hazardowa”.