Zapaść demograficzna to ubóstwo, które nie rzuca się w oczy, nie od razu dostrzegamy jego konsekwencje, jednak jest to poważny kryzys społeczny, a wymiarze osobistym prawdziwa tragedia, bo ludzie wyrzekają się obecnego w nich pragnienia szczęścia, a także swego największego bogactwa: wydawania na świat dzieci, przekazywania z miłością życia, które sami otrzymali. Tak o kryzysie demograficznym we Włoszech wyraził się papież w przesłaniu na odbywające się w Rzymie Stany Generalne o Dzietności.
We Włoszech kryzys demograficzny trwa już od niemal 50 lat. Jednakże dopiero w ubiegłym roku udało się zmobilizować świat polityki, biznesu i kultury do wspólnego poszukiwania środków zaradczych. Przybrało to formę Stanów Generalnych o Dzietności, które przed rokiem otworzył Franciszek. W tym roku nie mógł przybyć osobiście, ale przesłał swoje przesłanie i obiecał, że będzie śledził przebieg obrad.
Papież wskazał na powagę obecnej sytuacji. Z roku na rok rodzi się mniej dzieci. Oznacza to, że przyszłość Włoch, Europy, Zachodu będzie coraz uboższa. W odróżnieniu od innych problemów, które trafiają na pierwsze strony gazet, nie widać tego od razu, ale jest to rzeczywisty problem społeczny, zubożenie dla wszystkich.
Franciszek zauważył, że mamy tu do czynienia z peryferiami egzystencjalnymi Zachodu. Tworzą je kobiety i mężczyźni, którzy pragną mieć dzieci, ale nie są w stanie spełnić tego pragnienia. Wielu młodych ma trudności z realizacją swych marzeń o rodzinie. A zatem obniżają poprzeczkę swych marzeń i zadawalają się miernymi namiastkami, takimi jak interesy, samochód, podróże, zazdrosne dysponowanie wolnym czasem. Grozi nam, że piękno rodziny, w której jest wiele dzieci, stanie się utopią, marzeniem, które trudno jest zrealizować.
Papież przyznał, że jest przerażony tą nową formą ubóstwa, bo oznacza ona rezygnację z pragnienia szczęścia, stłumienie w sobie największych aspiracji, by zadowolić się tym, co małe i nie mieć już nadziei na to, co wielkie. Jest to ubóstwo tragiczne – podkreśla Franciszek – bo pozbawia człowieka jego największego bogactwa, umiejętności wydawania na świat dzieci, otaczania ich opieką, przekazywania życia, które się otrzymało.
Zwracając się do przedstawicieli włoskiego społeczeństwa, papież zauważył, że niedostrzeganie kryzysu demograficznego jest postawą krótkowzroczną i kapitulacją. Zapewnił, że można wyjść z tej kryzysowej sytuacji, jeśli wszyscy razem, wykraczając poza ideologiczne podziały, zaproponują konkretne rozwiązania polityczne na rzecz rodzin i dzietności. Rodziny i młodzi oczekują na konkretną odpowiedź – podkreśla Franciszek.