Trwa proces przeciw kard. Angelo Becciu i dziewięciu innym osobom oskarżonym o malwersacje finansowe. Potajemne nagranie osobistej rozmowy z Papieżem przez kardynała nie świadczy na jego korzyść, a wręcz sprawia wrażenie, że traktuje on cały proces jako osobistą rozgrywkę.
Tajne nagranie rozmowy z Papieżem
Podczas rozprawy odbywającej się 24 listopada watykański prokurator odtworzył nagranie rozmowy telefonicznej między papieżem Franciszkiem a kardynałem Becciu - potajemnie nagranej na telefonie komórkowym siostrzenicy Becciu. Media musiały wprawdzie opuścić w tym czasie salę sądową, nagranie bowiem nie zostało jeszcze dopuszczone jako dowód, jednak włoska agencja informacyjna Adnkronos opublikowała jego pełną transkrypcję.
Według nagrania Becciu zadzwonił do papieża Franciszka 24 lipca 2021 roku - 20 dni po tym, jak papież przeszedł operację na jelicie grubym i trzy dni przed rozpoczęciem procesu. Prosił papieża o potwierdzenie, że autoryzował płatności w celu uwolnienia porwanej zakonnicy w Mali. Ubolewał też, że list od papieża powtarzał zarzuty sformułowane przez prokuratorów. „W zasadzie nie powinienem iść na proces, ponieważ, przepraszam, ale list, który mi wysłałeś, jest już potępieniem" – powiedział papieżowi, zgodnie ze stenogramem opublikowanym przez Adnkronos.
Kardynał twierdził także, że nie będzie mógł wezwać papieża Franciszka na świadka w procesie, dlatego też dzwonił do niego, by uzyskać jego oświadczenie, że autoryzował operacje finansowe. Franciszek natomiast uznał, że chce pozostać poza nawiasem procesu i poprosił Becciu, by swoje pytania do niego przedstawił na piśmie.
Możliwa zmowa przestępcza
Podczas tej samej rozprawy prokurator Diddi powiedział, że bada również nowy możliwy zarzut wobec Becciu i innych osób: zmowę przestępczą. Oskarżenie dotyczy zarzutu, że Becciu nadużył funduszy watykańskich, aby wesprzeć spółdzielnię SPES - która współpracuje z lokalnym Caritasem w rodzinnej diecezji Becciu - Ozieri na Sardynii. SPES jest w większości zarządzana przez członków rodziny kardynała.
Diddi ujawnił, że policja finansowa na Sardynii znalazła sfałszowane dokumenty najwyraźniej użyte do uzasadnienia transferu pieniędzy z Caritas do SPES w 2018 roku. Ustalono, że 927 dokumentów transportowych na chleb zostało w rzeczywistości stworzonych latem 2021 roku, kilka tygodni przed rozpoczęciem procesu watykańskiego, i datowanych wstecz na 2018 rok.
Pozew o zniesławienie
Włoski sąd odrzucił w zeszłym tygodniu pozew o zniesławienie złożony przez kardynała Becciu przeciwko trzem dziennikarzom włoskiej gazety L'Espresso. Kardynał został zobowiązany do zapłaty 40 000 euro kosztów sądowych na rzecz GEDI Publishing Group, która była właścicielem L'Espresso w momencie złożenia skargi. Prawnik kardynała twierdził, że doniesienia L'Espresso w 2020 roku kosztowały Becciu szansę na zostanie papieżem. W pozwie prosił sędziów o przyznanie mu 10 mln euro odszkodowania.
To już druga przegrana sprawa Becciu w tym miesiącu. Wcześniej w listopadzie sędzia w północnych Włoszech nakazał kardynałowi zapłacić ponad 20 tys. euro jako koszty sądowe dla swojego byłego współpracownika Alberto Perlasca oraz jego przyjaciela po tym, jak pozwał ich za „działania prześladowcze”.
W wyroku sędzia określił pozew Becciu jako „nadużycie instrumentu proceduralnego”, a także nakazał kardynałowi wypłacenie 9 tys. euro odszkodowania Perlasce.
Zeznania ks. Alberto Perlaski w sądzie
Monsignor Perlasca, były szef administracji w Sekretariacie Stanu, zeznawał dwa dni w zeszłym tygodniu, po raz pierwszy zabierając głos w procesie dotyczącym finansów Watykanu. Perlasca był wcześniej uważany za podejrzanego w śledztwach dotyczących finansów, ale nigdy nie postawiono mu zarzutów po dobrowolnym przekazaniu informacji śledczym podczas obszernych przesłuchań w 2020 i 2021 roku. Obecnie jest on głównym świadkiem oskarżenia.
Perlasca starał się o wyłączenie większości przesłuchań przedprocesowych z materiału dowodowego na rozprawie, uzasadniając prośbę niezachowaniem procedur – podczas przesłuchań nie towarzyszył mu adwokat. Przewodniczący watykańskiego sądu Giuseppe Pignatone odrzucił jednak ten wniosek w przeddzień zeznań Perlaski, wyłączając jedynie część jednego przesłuchania z 31 sierpnia 2020 roku.
Perlasca, który zaprzeczał swoim wcześniejszym wypowiedziom podczas rozprawy 24 i 25 listopada, usłyszał od sędziego Pignatone, że musi uważać co mówi, w przeciwnym razie zostanie oskarżony o krzywoprzysięstwo.
Zapytany o decyzje Sekretariatu Stanu dotyczące zakupu budynku w Londynie, inwestycji będącej sednem procesu, Perlasca twierdził, że miał tak małe uprawnienia, że nie mógł nawet podpisywać stosownych dokumentów. Prokurator wskazał jednak, że jego nazwisko znajduje się na „umowie ramowej”, która przekazała zarządzanie londyńską nieruchomością z Raffaele Mincione do Gianluigi Torzi, oskarżonych w bieżącym procesie.
Według Perlaski, umowę tę kazał mu podpisać „obecny sostituto” arcybiskup Edgar Peña Parra. Perlasca oznajmił także, że w przeciwieństwie do swojego poprzednika na stanowisku szefa administracji nie wiedział zbyt wiele o sprawach finansowych i zdystansował się od wszelkiej odpowiedzialności, przerzucając odpowiedzialność na kardynała Becciu. Według jego słów, to kardynał wywierał na niego presję, on sam zaś nie jest „ani wspólnikiem, ani oszustem, ani podżegaczem”.
Perlasca bagatelizował również groźby popełnienia samobójstwa, które kierował do Becciu w wysyłanych wiadomościach, nazywając je „prowokacjami” wyolbrzymianymi teraz dla efektu dramatycznego. Według Perlaski, Becciu wielokrotnie sugerował mu, że powinien odwiedzić swojego brata, Mario Becciu, psychologa i licencjonowanego terapeutę w Rzymie.
źródło: CNA